1. "Odette i inne historie miłosne" - Eric-Emmanuel Schmitt
W książce zawartych jest osiem opowiadań o ośmiu różnych kobietach, ich w różny sposób postrzeganej miłości i życiu. Każda jest w innym wieku i ma inne problemy, poza tym każda inaczej kocha i co innego znaczy to dla niej.
Lektura jest bardzo przyjemna, a historie krążące wokoło miłości wzbudzają wiele emocji. Można się przy nich odprężyć i również nieco inaczej spojrzeć na miłość.
Schmitt pisze bardzo ciekawie i osadza swoich bohaterów w nietypowych sytuacjach, a mimo to możemy z każdą bohaterką utożsamić się, co, przynajmniej dla mnie, jest ważne kiedy czytam takie książki. Przemawiają wtedy do mnie ich emocje i uczucia.
Książki Schmitta warte są przeczytania, bo każda z nich czegoś uczy i daje nam wiele do myślenia na tematy nas dotyczące. Polecam lekturę "Odette" oraz "Oskar i pani Róża" - książkę, którą mama czytała mi w dzieciństwie, z której co prawda niewiele pamiętam, ale wciąż przypominam sobie to ogromne wrażenie jakie na mnie zrobiła historia opowiedziana w powieści.
2. "Mały Książę" - Antoine de Saint-Exupery
Myślę, że "Małego Księcia" nie trzeba nikomu przedstawiać. Jest to wspaniała opowieść o miłości Księcia do Róży. Brzmi dość trywialnie, ale historia jest naprawdę urzekająca. Razem z chłopcem z małej planety uczymy się o miłości i odpowiedzialności "za to co oswoimy" czyli o prawdziwej, wielkiej przyjaźni.
Książę wędrując po pustyni rozmawiał z lisem, którego oswoił i który nauczył go przywiązania do przyjaciół, rozmawiał z różami, które wyglądały jak jego ukochana Róża. Spotkał lotnika, który opowiada całą historię. Zanim spadł na Ziemię poznał ludzi zamkniętych we własnym świecie o odmiennych poglądach, których nie mógł zrozumieć.
Po lekcji, którą dała mu podróż pokochał swoją Różę jeszcze mocniej i powrócił do niej.
Opowieść może odnosić się do każdego z nas. Ja szukając w niej odpowiedzi na to co daje nam ta historia znalazłam ją. Według mnie chodzi właśnie o to, że nie warto szukać gdzieś daleko, bo nasza prawdziwa miłość może stać tuż koło nas. To może być walentynkowe przesłanie.
3. "Las ma wiele oczu" - Margit Sandemo
Jest to książka, którą opisałam w poprzednio LINK. Jestem świeżo po przeczytaniu jej, ale wątek miłosny tej bardzo zagmatwanej historii wart jest szczególnej uwagi.
Zaczyna się on już na początku, chociaż bardzo niewinnie, bo oto Irsa, młoda dziewczyna, zauroczyła się w twarzy ze zdjęcia, twarzy potencjalnego nieboszczyka. Jednak jej miłość, a na początku może bardziej ogromna troska, każe jej odszukać chłopaka ze zdjęcia. Jest to początek skomplikowanej układanki, którą przyjdzie jej rozwiązać.
Chłopak okazuje się być niewidomy lecz mimo to razem udaje im się rozwikłać dziwną zagadkę. W miarę upływu czasu zaprzyjaźniają się i zbliżają do siebie.
Jest to niezwykła historia o tym jak można pokonać barierę dzielącą ludzi zdrowych od niepełnosprawnych. Wielka miłość i wzajemna troska mogą czynić cuda. Poza tym jest zawsze nadzieja na lepsze jutro. Ważne też by można było sobie wzajemnie ufać i rozumieć się nie zważając na wszelkie przeszkody.
4. "Moje drzewko pomarańczowe" oraz "Rozpalmy słońce" - José Mauro de Vasconcelos
Są to dwie wspaniałe książki o samotności chłopca, który pokochał swoje drzewko pomarańczowe. Te opowiadania również zapadły mi głęboko w pamięci mimo, że czytano mi ją w dzieciństwie.
Pamiętam troskę z jaką chłopiec opiekował się swoim drzewkiem i jak je pielęgnował. Z miłością dziecinną tak wielką, jak tylko to było możliwe.
Drzewko nigdy mu nie odwzajemniło swoich uczuć, bo przecież nie zbyt miałoby jak lecz to właśnie przy nim i z nim główny bohater Zeze spędził najwięcej cudownych chwil.
Druga część przygód Zeze również pełna była jego samotności lecz w zupełnie obcym dla niego miejscu, już bez Drzewka, które pokochał. Nauczył się kochać ludzi, którzy również pokochali jego.
Niedawno odkryłam, że przygody chłopca maja swój ciąg dalszy w książce pt.: "Na rozstajach".
5. "Taniec Czarownic" - Jessica Gregson
Tutaj tylko napomknę o tej książce i zachęcę do przeczytania dokładniejszych informacji tutaj -> LINK.
6. "Cierpienia młodego Wertera" - Jahann Wolfgang Goethe
To także tylko LINK, ale zachęcam z całej mojej duszy do przeczytania i refleksji.
Bardzo lubię Schmitta:)
OdpowiedzUsuńO pozycji nr 4 słyszałam wiele dobrego;)