"Tomek w grobowcach faraonów" jest ostatnią (dziewiątą) książką z serii przygód Tomka Wilmowskiego. Została wydana już po śmierci Alfreda Szklarskiego, ale napisano ją na podstawie jego notatek. Zadania dokończenia jej podjął się przyjaciel Szklarskiego - ks. Adam Zelga.
Właśnie zamknęłam książkę. Czytałam ja wyjątkowo długo jak na książkę z przygodami Tomka. Lektura zajęła mi ponad tydzień, a złożyło się na to dużo różnych okoliczności. Po pierwsze skończyły się ferie, więc mam mniej wolnego czasu, po drugie miałam tego czasu jeszcze mniej, ponieważ odwiedziła nas rodzina, która dopiero co zaczęła ferie.
Kolejnym powodem był nieco inny charakter i styl pisania książki. Mimo tego, że napisana jest na notatkach Szklarskiego widać w niej pióro innego autora. Było to ledwo zauważalne na początku, ale potem zaczęło mnie irytować pisanie "Tomasz" zamiast "Tomek" i rozkojarzyły mnie inne tego typu drobnostki. Poza tym akcja rozwijała się bardzo mozolnie i dopiero wciągnęła mnie w połowie, kiedy wszyscy zaczynają myśleć, że Tomek umarł. Akcja nabiera rozpędu i zaczynają się ciekawe przygody Nowickiego, Wilmowskiego i Smugi.
Powodem, dla którego tak dłużyła mi się ta powieść jest też prawdopodobnie ciągłe przypominanie sobie o najbliższych sprawdzianach i lekturach, którymi muszę się zająć.
Tak więc już za chwilę biorę się za "Świętoszka" Moliera, studiowanie mapy Polski oraz odmianę czasowników niemieckich.
Serdecznie polecam tę przygodę Tomka i mam nadzieję, że nie będzie dłużyła się nikomu tak jak mi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jeśli udało Ci się znaleźć chwilkę czasu, po to, aby przeczytać powyższy tekst, proszę, znajdź drugą chwilkę, aby wyrazić swoją opinię na jego temat.
Dla mnie ważny jest KAŻDY komentarz, każda informacja o tym, że ktoś tu był, poznał moje myśli. I pozostawił po sobie ślad :)