Tytuł: Zamek z piasku, który runął
Tytuł oryginalny: Luftslottet som sprängdes
Autor: Steg Larsson
Tłumaczenie: Alicja Rosenau
Ilość stron: 784
Wydawnictwo: Czarna Owca
Ocena: 8/10
I oto moja przygoda z Trylogią Millenium w wersji papierowej dobiegła końca. Za mną są już wszystkie trzy części cyklu. Pierwsza część, Mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet, stanowiła zamknięta całość. Ostatnia, Zamek z piasku, który runął, jest naturalną kontynuacją tomu drugiego, Dziewczyna, która igrała z ogniem. Chociaż więcej części nie ma, to mam nadzieję, że moja fascynacja historią Mikaela i Lisbeth nie zgaśnie z dnia na dzień. W planach mam jeszcze obejrzenie szwedzkiej ekranizacji cyklu oraz z niecierpliwością będę oczekiwała na wejście do kin kolejnych części w wersji Hollywoodzkiej. :)
Chociaż Lisbeth Salander udaje się przeżyć spotkanie z ojcem i przyszywanym bratem jej życiu nadal zagraża ogromne niebezpieczeństwo. Niezdolna do czegokolwiek leży w szpitalu obmyślając plan ucieczki, która nigdy nie nastąpi.
W tym samym czasie Mikael Blomkvist na własną rękę próbuje dowiedzieć się co właściwie się stało. Wkrótce okazuje się, że nic nie jest takie proste jak wydawało się na początku. Do gry wchodzi tajna szwedzka policja, Sapo, oraz jeszcze tajniejsza komórka Sapo - Specjalna Sekcja Analiz. Jak potoczy się rozgrywka między stronnikami Salander, a Klubem Zalachenki i kto wyjdzie z tego pojedynku cało, a kto zostanie pokonany? Chyba nietrudno się domyślić. Zwłaszcza dlatego, że po stronie Lisbeth stanie Mikael, Dragan Armanski - szef Milton Security, Holger Palmgren - były kurator dziewczyny, oraz większość funkcjonariuszy pracujących nad "Sprawą Salander".
Poza tym z Millenium odchodzi Erika Berger - przechodzi do SMP, jednego z większych Szwedzkich dzienników. Wkrótce potem ktoś zaczyna wysyłać jej niezbyt sympatyczne maile...
I tym razem Larsson Stieg zasypuje nas niezliczoną ilością faktów i poszlak, które okazują się mieć ogromne znaczenie dla śledztwa. Wszystkie rozpoczęte wątki zostały doprowadzone do końca. Zostały też rozwiane wszelkie wątpliwości dotyczące przebiegu zdarzeń, które w 1991 roku doprowadziły do zamknięcia Lisbeth w zakładzie zamkniętym. Książka ma ogromnie dużo plusów. Do największych z nich zaliczam oczywiście samą intrygę uknutą przez Klub Zalachenki oraz niebanalne i świetnie wykreowane postaci. Każdy w tej książce miał swoją historię i swój niepowtarzalny charakter. Jedyne czego żałuję to to, że nie dowiedziałam się niczego o Camilli, siostrze Lisbeth, która jak cień przemyka w jej życiorysie.
Na prawdę gorąco polecam całą serię. Zanim przeczytałam Millenium cykl zbierał same pochlebne opinie, pod którymi mogę się podpisać bez mrugnięcia okiem. Na prawdę warto! :)
Mam całą trylogią i już nie mogę się doczekać:))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!!
Mam w planach całą serię na ten rok.
OdpowiedzUsuńW takim razie nie czekaj i jak tylko znajdziesz chwilę weź się za nią :)
Usuń