Pomysł, który pojawił się w mojej głowie był dość spontaniczny: pójść do kina. Ale na co? Nic ciekawego ostatnio nie reklamowali, na Przed Świtem iść nie chciałam... już w kinie zdecydowałyśmy się z moją współ-oglądaczką, że chcemy zobaczyć film akcji. Jedynym, który leciał w tej chwili, był Wyścig z Czasem.
Tytuł: Wyścig z czasem
Tytuł oryginalny: In Time
Gatunek: Thriller, Romans
Scenariusz i Reżyseria: Andrew Niccol
Rok produkcji: 2011
Produkcja: USA
Jest to historia świata, w którym walutą stał się czas. Ludzie przestawali starzeć się w wieku 25 lat, ale potem zostawał im tylko rok życia, chyba że udało im się zdobyć więcej czasu. W momencie, gdy na Twoim liczniku wyświetlało się trzynaście zer kończyła się Twoja ziemska egzystencja. Bogaci mogli żyć wiecznie, pozostali, w szczególności mieszkańcy strefy12 - tak zwanego Getta, żyli z dnia na dzień, z godziny na godzinę. Umierali na ulicach w biały dzień, bo ich czas się kończył i nie można było go nigdzie dostać...
Postacią, na której opiera się cała akcja jest Will Salas - 25-cio latek od trzech lat. Jest mieszkańcem getta, mieszka z matką, pracuje. Żyje jak wszyscy. Któregoś dnia w barze natyka się na bogatego człowieka, który zdaje się szukać zguby, bo wszędzie pokazuje swój zegar, na którym liczby jednoznacznie wskazują na to, że ma przed sobą cały wiek. Will na siłę wyciąga go z tego baru i za wszelką cenę próbuje gdzieś ukryć przed bandą złodziej czasu. W zamian za to Henry Hamilton opowiada mu swoją historię, tłumaczy dlaczego nie chce już żyć, że przeżył tyle ile chciał. "Ciało się nie starzeje, ale mózg owszem." Rano Salas odkrywa, że jego gość zniknął, oraz, że wszystkie lata, które posiadał Hamilton ma teraz on.Jest szczęśliwy. Wreszcie ma tyle czasu, że mógłby spokojnie zabrać matkę i wyjechać z nią z Getta. Próbuje zrealizować swoje marzenie, ale wszystko obraca się przeciwko niemu. Ceny biletów poszły w górę i Rachel nie zdążyła na czas dobiec do swojego syna, który czekał na nią z otwartymi ramionami gotów oddać to co sam miał.Wściekły, postanawia zemścić się na wszystkich, którzy żyją kosztem innych. Hamilton powiedział "Ktoś musi zginąć, by inny mógł żyć". Bogacze wiedli spokojne życie w strefie 4, byli nieśmiertelni, nigdzie się im nie spieszyło. Pozostali nie byli pewni kolejnego dnia. Wywożąc wiek z getta Will został uznany za winnego śmierci Hamiltona, więc w pościg za nim ruszyli Strażnicy czasu. Dopadli go, ale Salas umiał sobie radzić, umiał biegać. Zabrał ze sobą piękną córkę Weisa, posiadacza 1000000 lat.Will i Sylvia na początku nie dogadywali się ze sobą najlepiej. Jednak w miarę upływu czasu, którego pozostało im niewiele, zaczęli poznawać się. Przekonywać jedno do drugiego. Will pokazał jej czym jest życie, gdy nie jesteś pewny kolejnego dnia, Sylvia udowodniła jemu, że jeśli chcesz coś osiągnąć to możesz to zrobić.Spodziewałam się nieco więcej akcji, ale tyle ile było jej w filmie zdecydowanie wystarczy. Film bardzo mnie poruszył. W Wyścigu z czasem zostały poruszone bardzo ważne kwestie dotyczące właśnie czasu. Czy dobrze jest wiedzieć i przejmować się tym ile czasu do końca pozostało Ci? Czy można żądać od ludzi, by płacili za życie życiem. By oddawali swój czas za picie, jedzenie? A może tak właśnie jest, tylko nie jest to takie oficjalne, bo nie paradujemy po ulicach z wielkim zegarem, odmierzającym czas naszego życia, na przedramieniu? A bogacze? Przecież i dziś są ludzie, którzy kosztem innych dorabiają się ogromnej fortuny. Są ludzie zamknięci w gettach, z których nie łatwo jest się wyrwać bez pieniędzy. Jedyna różnica polega na tym, że my płacimy pieniędzmi, a nie swoim czasem. Nie skazujemy się na śmierć przez wyzerowanie swojego zegara dla puszki Coli.Oprócz takich przemyśleń film zachwycił mój zmysł wzroku. Wspaniała obsada: Justin Timberlake (nie zgadzam się z opinią wielu ludzi, że jest on beznadziejnym aktorem. Zdecydowanie lepiej radzi sobie na scenie, ale przed kamerą również potrafi się poruszać.),Cillian Murphy, Amanda Seyfriend (grała w Dziewczynie w czerwonej pelerynie - bardzo chcę zobaczyć ten film!) oraz Olivia Wilde ("13" z Doktora House'a). Było czym nacieszyć oko :) Zwiastun:.Bardzo, bardzo polecam.
Byłam w poniedziałek na tym filmie w kinie i podzielam Twoją opinię:)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!!
Nice :)
OdpowiedzUsuń