czwartek, 17 marca 2011

"Liceum Avalon"

"Liceum Avalon" (Avalon High) - reż. Stuart Gillard



To kolejna filmowa adaptacja Disneya. Scenariusz został napisany na podstawie powieści Meg Cabot o tym samym tytule. Premiera miała miejsce już w listopadzie 2010 roku, ale mi udało się obejrzeć film dopiero wczoraj. Muszę przyznać, że zaskoczyło mnie zakończenie, ponieważ różni się nieco od tego książkowego. Mimo to oglądało się przyjemnie i z uśmiechem na ustach. Towarzyszką w oglądaniu filmów Disneya jest moja młodsza siostra, której film również bardzo się podobał. Chociaż nie czytała książki fabuła była dla niej zrozumiała. Co prawda przed filmem opowiedziałam jej mniej więcej legendę o królu Arturze, co okazało się niekonieczne, bo w wszystko zostało wyjaśnione w trakcie.

Młodym Disney'owskim aktorom nie mam nic do zarzucenia, grali naprawdę świetnie i miło się ich oglądało. Jedyne co mnie momentami rozpraszało to polski dubbing w scenach, w których nie był konieczny. Np.: śmiech podczas biegu, który brzmiał tak sztucznie, że mogło się wydawać, że to śmieje się ktoś obok mnie, a nie biegnąca osoba na ekranie.



Autorka: Meg Cabot
Tytuł: Liceum Avalon
Wydawnictwo: Amber


Teraz może coś o fabule? Rodzice Ellie biorą roczny urlop i przeprowadzają się wraz z córka do małego miasteczka. Oboje są profesorami historii i specjalizują się w historii średniowiecza, a zwłaszcza w dziejach króla Artura. Dziewczyna ma po dziurki w nosie legend Arturiańskich, opowieści o Ginewrze i Lancelocie oraz historii Camelotu. Jednak przeprowadzkę wynagradza jej basen za domem, w którym spędza większość czasu w tych ostatnich wakacyjnych dniach. Dziewczyna uwielbia biegać i pewnego razu podczas codziennego biegania w parku poznaje przystojnego chłopaka. Okazuje się jednak, że ten, przystojny, wysportowany i świetnie uczący się chłopak, ma dziewczynę.
Po wakacjach Ellie idzie do liceum. Pozna nowych ludzi, zaprzyjaźni się, postara się dostać do drużyny lekkoatletycznej. To wszystko sprawia, że poznaje dziewczynę chłopaka z parku oraz jego przyjaciela Lanca. Odkryje też imię tajemniczego znajomego. Ma okazję spotkać również Marco - przyrodniego brata A. Willa. Wydarzenia, które następują podczas roku szkolnego przekonują ją o tym, że szkoła i wszyscy uczniowie to replika dworu Króla Artura, a to co się dzieje to powtórka z przeszłości.
Jaką rolę ma do odegrania Ellie? Czy i tym razem zły brat Artura, Mordred, pokona go i świat znów pogrąży się w ciemności?


Kilka wątków nie zgadza się ze sobą w filmie i książce, ale to urok ekranizacji. Nie pamiętam wątku Merlina w powieści, ale to dlatego, że czytałam ją parę lat temu i nie jestem w stanie przypomnieć sobie wszystkich szczegółów. Na pewno inne było zakończenie - Ellie odegrała inną role w książce niż w filmie. Również nauczyciel historii był kim innym w historii Artura. Nie zmienia to jednak uroku powieści i filmu i wszystkich zachęcam do obejrzenia i przeczytania ze względu na naprawdę ciekawą i pomysłową fabułę oraz różne zakończenia. Do filmu zachęcam, bo jest on produkcji Disneya, a do książki, ponieważ jest pisana przez Meg Cabot. To mówi samo za siebie.

4 komentarze:

  1. niestety raczej nie sięgnę po żadną z nich

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam jakiś sentyment do pani Cabot. Towarzyszyła mi przez wiele lat, gdy byłam nastolatką i miło wspominam jej twórczość. Może już z taką wielką chęcią sięgać nie będę ani po jej książki, ani po adaptacje, ale kto wie... :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Książki nie czytała, ale adaptacja całkiem niezła, jak na Disney ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ostatnio obejrzałam film i muszę przyznać, że mi się spodobał :) Teraz zamierzam zabrać się z ciekawości za książkę :))

    OdpowiedzUsuń

Jeśli udało Ci się znaleźć chwilkę czasu, po to, aby przeczytać powyższy tekst, proszę, znajdź drugą chwilkę, aby wyrazić swoją opinię na jego temat.
Dla mnie ważny jest KAŻDY komentarz, każda informacja o tym, że ktoś tu był, poznał moje myśli. I pozostawił po sobie ślad :)