czwartek, 29 lipca 2021

"Znachor" - Tadeusz Dołęga-Mostowicz

Znachor to historia, którą po raz pierwszy poznałam w wersji filmowej i... przepadłam. Kiedy tylko udało mi się trafić na ten film w telewizji (czyli dość często, bo przecież na większości kanałów raz na jakiś czas puszczają te same stare filmy) oglądałam go do końca. Za każdym razem płacząc w tych samych momentach, nawet jeśli wiedziałam co się stanie. A może właśnie dlatego, że wiedziałam co się stanie i tak byłam tym poruszona, że zaczynałam płakać zanim jeszcze doszło do wzruszającej sceny. 

Wiedząc, że Znachor to film oparty na powieści postanowiłam sięgnąć po pierwowzór. Miałam nadzieję, że wzruszy mnie nie mniej i zdecydowanie się nie zawiodłam. Okazało się również, że książka ta ma swoją kontynuację zatytułowaną Profesor Wilczur.

Kim jest tytułowy Znachor? Autor nie ukrywa tego przed czytelnikiem. Kiedy pewnego dnia znany chirurg, Rafał Wilczur, odkrywa, że żona zabrała córkę i uciekła z kochankiem traci poczucie rzeczywistości. W wyniku wypicia zbyt dużej ilości alkoholu i spotkania niewłaściwych ludzi traci pamięć. Odtąd, nie znając swojego imienia, tuła się od wioski do wioski w poszukiwaniu pracy. Żyć bez imienia nie jest łatwo, więc przybiera nowe i jako Antoni Kosiba dociera do Radoliszek. Tam, po udanej operacji kolana syna gospodarza u którego pracuje, zyskuje sławę znakomitego Znachora i postanawia zostać na dłużej.

To co w historii Rafała Wilczura wzrusza najbardziej (zarówno przywołując pozytywne i negatywne emocje względem bohaterów i ich czynów) to ludzkie namiętności. Czego ludzie pragną i co są w stanie zrobić by to osiągnąć. Jak można zyskać na cudzym szczęściu lub nieszczęściu. Jak można być bezinteresownie dobrym i jednocześnie wzbudzać czyjąś zazdrość. 

Akcja powieści rozgrywa się w latach 30. XX wieku, bohaterowie to w większości ludzie prości, a miejscem akcji są naprzemiennie tereny wiejskie i małomiasteczkowe (na chwilę zawitamy też do większych polskich miast). Takie tło akcji sprzyja przedstawianiu kontrastów między klasami społecznymi, między mieszkańcami mniejszych i większych miejscowości, bogatymi i biednymi, oraz sierotami i dziećmi, które wychowały się z rodzicami. Kontrastów w wykształceniu, pokładanych nadziejach oraz tym co wypada a co nie. 

Znachor może się pochwalić iście filmowymi plot twistami (podobno pierwotnie Tadeusz Dołęga-Mostowicz pisał go jako scenariusz). My, jako widzowie i czytelnicy, znamy tożsamość głównego bohatera i kilku innych postaci. Oni, czy to w wyniku amnezji czy też innych okoliczności, nie mają pojęcia o tym kim dla siebie są. Ich losy splatają się ze sobą i rozplatają przy okazji wydarzeń, których jesteśmy świadkami. I gdy dochodzi do punktu kulminacyjnego... wiemy co musi się wydarzyć. I mimo tego, że wiemy to czekamy na to zakończenie, na emocje, które ze sobą niesie, na słowa, które muszą paść. Nawet teraz, gdy odtwarzam sobie w głowie poszczególne sceny z książki czy filmu łzy wzruszenia zbierają mi się w oczach.

Bardzo polecam Znachora - zarówno książkę i film, bo nieznacznie się od siebie różnią. Wzruszenie gwarantowane.

Tytuł: Znachor
Autor: Tadeusz Dołęga-Mostowicz