piątek, 31 sierpnia 2012

Henryk Sienkiewicz - "Ogniem i mieczem"

Seria: Trylogia Sienkiewicza
Tytuł: Ogniem i mieczem
Autor: Henryk Sienkiewicz
Ilość stron: 844
Wydawnictwo: Składnica Księgarska
Ocena: 10/10

Zanim wzięłam się do czytania Ogniem i mieczem, obejrzałam przynajmniej dziesięć razy ekranizację. Na przestrzeni wielu lat coraz bardziej rozumiałam o co chodzi, aż wreszcie, po przeczytaniu Potopu (czyli trochę niechronologicznie) zabrałam się za książkę. Jestem na prawdę zachwycona! Chociaż tak wiele razy widziałam film i historię znałam na pamięć, to czytało się rewelacyjnie. Doszły nowe nazwiska, nowe postaci i nowe przygody, bo jak wiadomo w filmie nie da się ująć wszystkiego. Czytało mi się tym lepiej i szybciej, z faktu ,że część kwestii znałam i wystarczyło, że rzuciłam wzrokiem na tekst, a już wiedziałam o co się rozchodzi i w głowie miałam scenę z filmu.

Pierwszy tom Trylogii Sienkiewicza umiejscowiony jest w czasie wojny domowej; buntu kozackiego, którego przywódcą jest Bohdan Chmielnicki. Historyczne bitwy opisane są tak plastycznie, że można sobie wyobrazić pole walki i rycerzy nacierających na siebie ze wszystkich stron. Postaci są tak doskonałe, że nie można rozróżnić fikcyjnych od historycznych.

W czasie tej okrutnej, bratobójczej wojny namiestnik chorągwi husarskiej księcia Jeremiego Wiśniowieckiego, po powrocie z poselstwa na Krymie, zakochuje się w pięknej kniaziównie Helenie Kurcewiczównie. Jan Skrzetuski nie jest jednak jedynym kandydatem do jej ręki. Od samego początku na ich wielką miłość rzuca cień kozak, Bohun. Ten zrobi wszystko, by Helena byłą jego, ale ani jego bogactwo, ani nieprzeciętna ukraińska uroda, nie są w stanie sprawić, by dziewczyna go pokochała.W wojennej zawierusze zakochani nie mogą być ze sobą. Skrzetuski najpierw stacjonuje ze swoją chorągwią w Łubniach, potem udaje się z poselstwem do Chmielnickiego, gdzie zostaje zatrzymany. Po powrocie zastaje Rozłogi, czyli dworek swojej ukochanej, spalony doszczętnie. Tam znajdują go przyjaciele, Michał Wołodyjowski i Longinus Podbipięta, którzy pragną pomóc mu w odnalezieniu Heleny.

Dziewczyna miała dużo szczęścia, bo zdołała uciec zanim spalono jej rodzinną przystań. Dzięki fortelom Zagłoby i z wieloma przygodami, dostała się do Baru, miasta i za razem ogromnej twierdzy. Jej podróż nie skończyła się tutaj, bo wkrótce miasto zostało zdobyte, a Helena uprowadzona przez Bohuna i ukryta w jarze, do którego dostępu broniła czarownica Horpyna. Gdy Skrzetuski dowiedział się o zajęciu miasta oszalał. Chciał szukać swojej ukochanej na co w końcu dostał zgodę księcia. Podróżując po kraju ogarniętym wojną pytał się wszystkich o Bohuna i kniaziównę. Nigdzie jednak nie mógł ich znaleźć. Wkrótce potem doszła go informacja o śmierci Heleny. Jan postradał zmysły i przez pewien czas leżał w gorączce nie mogąc się ruszyć.

Jak to wszystko się skończyło chyba każdy wie, ale jeśli nie, nie będę zdradzać. Pod koniec wojny Skrzetuski zdobywa nieśmiertelną sławę i przydomek "zbarażczyk", bo jako jedyny zdołał wymknąć się z obleganej twierdzy i dostać się do króla, by ten czym prędzej przybył z posiłkami księciu Wiśniowieckiemu. Taki czyn nie mógł pozostać bez nagrody. Wielkie uczucie zwyciężyło, a pokój zapanował na jakiś czas w Rzeczypospolitej.

Historia miesza się tu z fikcją, ale jest to połączenie doskonałe. Sienkiewicz, pisząc to w latach okupacji, miał na celu rozbudzić w Polakach patriotyzm, a teraz uczula na piękno polskiej mowy i sprawia, że historia zaczyna nas kręcić. Oprócz języka w całej Trylogii zachwycające są postacie. Przewijający się przez wszystkie części pan Zagłoba, który swoim dowcipem i fortelami potrafi zwyciężyć każdego, a przy tym odznacza się również ogromną odwagą. Miłość czytelników zdobywa też mocarz Litwin, pan Longinus Podbipięta, który na polu walki jest niepokonany, gdy wymachuje swoim Zerwikapturem - krzyżackim mieczem dwuręcznym, który potrafi utrzymać w jednej dłoni. Jan Skrzetuski ujmuje nas swoją wiernością i wytrwałością, a Michał Wołodyjowski jest wspaniałym dowodem na to, że małe jest wielkie. Poza nimi jest cała plejada wspaniałych bohaterów. Nawet Bohun, który jest największym wrogiem całej kompani, ujmuje nas swoją fantazją rycerską.

Podsumowując - książka ta jest niesamowita. Kto jeszcze jej nie przeczytał musi to koniecznie jak najszybciej nadrobić! Ja na zakończenie wrzucę jeszcze cytat, który przypadł mi do gustu:
"Tfu, jak się waćpan nie wstydzisz, będąc człowiekiem i katolikiem, być tak długim, jak serpens lub pogańska włócznia!"

Oraz dwie piosenki, które zawsze będą się kojarzyć z tym filmem
:

Książka przeczytana w ramach wyzwania:


sobota, 25 sierpnia 2012

Henryk Sienkiewicz - "Potop"

Seria: Trylogia Sienkiewicza
Tytuł: Potop
Autor: Henryk Sienkiewicz
Ilość stron: 1370
Wydawnictwo: Składnica Księgarska
Ocena: 9/10

Muszę ochłonąć zanim zabiorę się za recenzowanie, lub choćby opisywanie, tej na prawdę niesamowitej książki. Wielu przede mną już się za to wzięło wychwalając Potop pod niebiosa, a ja do tej pory byłam przekonana, że to tylko czcze gadanie. W końcu nie byle jaki autor, a i sama powieść doczekała się ekranizacji i rok w rok wałkowana jest przez rzeszę uczniów, którzy mają ją za lekturę, dlatego czemuż to mieli jej nie chwalić? Okazało się jednak, że czynili słusznie, nie tylko przez wzgląd na nazwisko Sienkiewicza. Powieść jest wspaniała, wzruszająca i wzbudzająca ducha patriotyzmu. Przecież właśnie po to była pisana.

Jako druga część Trylogii Sienkiewicza jest poniekąd kontynuacją Ogniem i mieczem, której to książki niestety jeszcze nie przeczytałam, ale zapoznałam się z nią oglądając setki razy ekranizację. Bohaterowie, którzy w poprzedniej części wsławili się znacznie walcząc pod wodzą księcia Jeremiego Wiśniowieckiego spotykają się ponownie, by stawić czoło Szwedem najeżdżającym Rzeczpospolitą. Łączą się ze sobą w Kiejdanach u boku hetmana wielkiego i księcia Litewskiego Janusza Radziwiłła. Na jego dworze poznają też Kmicica - żołnierza niezrównanego w boju, ale okrytego nie lada sławą i niesławą (przynajmniej wśród Litwinów).

Ów Kmicic jest bohaterem, na którym skupia się większa część powieści. W blasku sławy przybywa do Lubicza i Wodoktów, gdzie poznaje Oleńkę Billewiczównę zapisaną mu w testamencie przez dziadka dziewczyny. Nie spodziewał się młody żołnierz, że zapała do niej z miejsca tak ogromną miłością. Gotów był jej nieba przychylić. Mimo to dusza swawolnika wzięła górę i uczynił wiele złego na laudzie, pozwalając swoim ludziom na hulanki, zabawy i swawole. Przed wyrokami sądowymi schronił się pod płaszczem Radziwiłła, któremu przysiąg służyć cokolwiek by się stać miało. A stało się wiele złego, bo choć już Oleńka wybaczyła mu dawniejsze uczynki, chociaż znalazł przyjaźń wśród znamienitej kompanii jaką tworzyli Zagłoba, Wołodyjowski i Skrzetuscy, to stanął on przy zdrajcy Radziwille, gdy ten całą Litwę i Żmudź poddał bez walki królowi Szwedzkiemu. Wiele upłynęło krwi polskiej przez niego, wiele kobiet straciło mężów i synów, wiele złego stało się..

Przyszła jednak i na Kmicica pora, bo gdy odkrył prawdę o zdradzie Radziwiłła począł pomagać wojskom Jana Kazimierza z całych swoich sił. Pod przybranym nazwiskiem, Babinicz, ostrzegł chorągiew Wołodyjowskiego o pochodzie księcia Janusza na Podlasie, bronił Częstochowy niejednokrotnie będąc tylko o włos od śmierci, wreszcie osłaniał piersią samego króla. Nazwisko jego mieli na ustach wszyscy w całej Polsce, panny patrzyły na niego wzdychając, a on nosił wciąż w sercu miłość do Oleńki.

Długo by można opowiadać o losach pana Andrzeja Kmicica i jego kompanii. Najlepiej jednak jest poznać ją sięgając po książkę, która gwarantuje wiele emocji, przygód i wiary w nasz naród. Spędziłam wiele czasu czytając tą książkę, bo nie należy do najcieńszych, ale nie żałuję, bo jest to jedna ze wspanialszych powieści historycznych, którą czytałam. Jest w niej wiele fikcji literackiej, ale też wiele prawdy historycznej. Opisane bitwy, postaci i miejsca, które są w naszej pamięci do dziś.

Bohaterowie powieści są wielobarwni, prawie prawdziwi. Co prawda część z nich rzeczywiście stąpała po Polskiej ziemi, ale większa część byłą zmyślona przez autora. Wykreował ich z taką precyzją, że bez encyklopedii historycznej lub chociaż wikipedi nie bylibyśmy w stanie odróżnić tych prawdziwych od tych fikcyjnych. Niektórzy są źli i obłudni do szpiku kości, jak chociażby książę Bogusław Radziwiłł, który stał się największym wrogiem Kmicica. Inni do rany przyłóż i z latarnią drugiego takiego szukać. Byli i tacy, którzy bardziej dbali o siebie niż o ojczyznę; porywczy, ale z dobrym sercem; głupi, ale z mocną pięścią. Każdy inny, każdy wspaniały.

Schemat powieści Sienkiewiczowskich jest taki sam w przypadku każdej, po którą sięgałam do tej pory. Jest kawaler, który nad życie miłuje pannę, jednak nie może być z nią z przeróżnych przyczyn. Próbuje jednak zrobić wszystko, by ją odnaleźć i spędzić przy niej resztę życia. Tak jest i w przypadku Potopu. Mimo powtarzającego się schematu cała twórczość Sienkiewicza jest świetna. Trafia mi się jedna jego książka średnio na trzy lata. W podstawówce zaznajomiłam się ze Staniem i Nel z W Pustyni i w Puszczy, kilka lat później czytałam Krzyżaków, a teraz Potop. Wszystko to były lektury, lektury wspaniale.

Polecam wszystkim gorąco, bo chociaż słowo "lektura" lub ilość stron może odstraszać, to treść zachęca. Historia jest wspaniała i chwytająca za serce! Poza tym wchodzi w głowę (ja już powoli zaczynam odzwyczajać się od używania niektórych zwrotów, bo były dni, kiedy do całej rodzinki zwracałam się po staropolsku :D).

Udało mi się też zapisać kilka całkiem fajnych cytatów:
"(...) nazwisk nie spamiętałem, bo takie cudaczne były, jakoby kto ogary w kniei nawoływał."
"(...) jestem pewien, że sercu zaraz cugli popuści, a ono bryknąć na pastwisko miłości z największym impetem nie omieszka."

Teraz pora obejrzeć film! :)

piątek, 24 sierpnia 2012

Dziewczyna w czerwonej pelerynie | Film


Tytuł: Dziewczyna w czerwonej pelerynie
Tytuł oryginału: Red Riding Hood
W roli głównej: Amanda Seyfried
Reżyseria: Catherine Hardwicke
Scenariusz: David Johnson
Polska premiera: 7 marca 2011
Produkcja: USA

Kiedy film wszedł na ekrany film miałam ogromną ochotę obejrzeć go. Niestety zgapiłam się i przez długi czas nie miałam takiej okazji. W końcu, jakiś czas temu, udało mi się i muszę przyznać, że warto było czekać!

Dziewczyna w czerwonej pelerynie to historia spleciona z bajką o Czerwonym Kapturku. Valerie, główna bohaterka, mieszka w Daggerhorn na obrzeżach lasu. Wieś nawiedzana jest przez wilkołaka, który podczas każdej pełni przybywa do wioski. Przez lata udawało się mieszkańcom żyć w, tak zwanym, pokoju z bestią. Oni składali ofiary, a wilk był z nich zadowolony. Jednak pewnej nocy zaatakował. Jego ofiarą stała się siostra Valerie. Od tej chwili już nic nie było takie samo, a wydarzenia w miasteczku potoczyły się jak lawina. Ludzie chcąc pozbyć się wilka raz na zawsze łapali się każdego możliwego sposobu. Tak oto pewnego dnia do wioski przyjechał ksiądz Solomon, który miał poskromić bestię. Zaledwie jego noga postała w Daggernhorn, zdążył zasiać strach i niepewność w mieszkańcach wioski, mówiąc im, że wilkołak jest jednym z nich.
Valerie, jakby było jej mało smutków związanych ze śmiercią siostry, musi wziąć w swoje ręce sprawę swojego zamążpójścia. Od lat zakochana w Peterze została zaręczona z Henrym, którego ledwie zna. Do tego wszystkiego okazuje się, że rozumie wilka. Pewnej nocy, gdy już wszyscy zdążyli skryć się w kościele bestia stanęła przed nią i zaczęła do niej mówić. Wilk spoglądał na dziewczynę ludzkimi, brązowymi oczyma. Od tej chwili Valerie bała się jeszcze bardziej. Brązowe oczy miał Peter, brązowe oczy miał jej ojciec, miała babka, ksiądz oraz wielu innych ludzi w miasteczku.
Cała wioska żyła jedynie polowaniem na wilkołaka. Nikt nie zważał na innych, każdy pilnował własnego nosa i tylko swoich najbliższych. Przyjaciele i sąsiedzi nie mogli być siebie pewni. W takich okolicznościach obława na bestię trwała. Ludzie musieli mieć się na baczności, bo ta pełnia nie była zwykła. Krwawy księżyc świecił przez trzy noce i dawał wilkowi możliwość przekazania swoich mocy następnemu pokoleniu.

Film utrzymany jest w baśniowym klimacie - ciemny las, małe miasteczko, zabobony, legendy, miłość i zazdrość. Wszystko to splata się ze sobą i tworzy wspaniałe tło dla rozgrywającej się akcji. Czerwona peleryna jest istotnym nawiązaniem do Baśni o Czerwonym Kapturku, a nosząca ją Valerie również rozmawia z wilkiem. Może niekoniecznie w drodze do babci. Babka, jak w pierwowzorze, mieszka w chatce za wioską i zostaje pożarta przez straszną bestię. Na końcu, jak to zwykle bywa, wilk zostaje pokonany. Czerwony Kapturek wraz z Leśniczym wrzucają go do wody, zaszywając wcześniej kamienie w jego brzuchu - jak w bajce. Na tym podobieństwa kończą się i zaczyna pomysł scenarzysty. Wszystkie koligacje, udziwnienia i zdarzenia dodają bajce dla dzieci grozy.

Aktorzy są świetni, przynajmniej moim zdaniem. Film jest miły dla oka i wyobraźni. Może nie powala na kolana, ale świetnie nadaje się na wieczór, dla relaksu. Poza tym ścieżka dźwiękowa również przemawia za tym, aby film obejrzeć :)