niedziela, 21 sierpnia 2016

"Pomnik Cesarzowej Achai: Tom IV" - Andrzej Ziemiański

Seria: Achaja
Tytuł: Pomnik Cesarzowej Achai: Tom IV
Autor: Andrzej Ziemiański
Ilość stron: 752
Wydawnictwo: Fabryka Słów


Nadeszła pora, by wrócić do świata, gdzie stykają się ze sobą dwie cywilizacje do tej pory oddzielone Górami Pierścienia. Nadeszła chwila, by poznać dalsze losy bohaterów, którzy znaleźli się po tej stronie gór, na której przed tysiącem lat żyła Achaja. Czy czekanie na tą chwilę opłaciło się? Zdecydowanie tak!

Podczas gdy Shen z partyzantami ukrywała się w lesie, w prowincji Kong, plan Randa, dotyczący wyeliminowania z gry o władzę Sił Specjalnych, był coraz bliższy realizacji. Całe wojsko Imperium Cesarzowa posłała na te dawno zapomniane ziemie, by policzyli się z buntownikami. Nie wzięli jednak pod uwagę niezwykłego szczęścia, które sprzyjało popieranym po cichu przez Rzeczpospolitą wywrotowcom. RP odnosiła zwycięstwa również na innych polach - rozpoczęto wyprawy śladami czarowników Zakonu, podczas których udało się odnaleźć stare zapiski i dokumenty. Wysłano też dwóch szpiegów do Nayer, skąd pochodził przetrzymywany w Świątyni w Banxi więzień. Kai i Nuk w nowej roli sprawowały się niezwykle - jako agentki wywiadu zajęły się handlem butami i gotowaniem... Rozstania z Czarownicą, chociaż sam nie do końca chciał to przyznać, nie mógł znieść Tomaszewski, który zdawszy sobie sprawę z niebezpieczeństwa, które zaczęło zagrażać misji w Nayer, ruszył na ratunek. 

Ponowne spotkanie z bohaterami okazało się cudownym przeżyciem. Zapomniałam już jak uparta potrafi być Wyszyńska, jak przekonujący Tomaszewski i jak bezpośrednia Aie, odkąd odzyskała zdolność mowy. Ponownie wszyscy zostali przedstawieni z zachowaniem charakterystycznych dla nich cech i musieli zmierzyć się z sytuacjami zarówno wymagającymi hartu ducha jak i humoru. Obok znanych nam już bohaterów pojawili się inni. Nowe postaci wkraczały do znanego nam świata z werwą, bez zbędnych wstępów. Dzięki temu akcja toczyła się gładko, a czytelnik mógł cieszyć się wyprawami alpinistów czy planami budowy kolei i tańcami w pałacu.

Jak zwykle na pochwałę zasługuje styl autora i jego pomysłowość. Nie dało się nudzić czytając to opasłe tomisko. Kilka pozornie nie związanych ze sobą wątków rozgrywa się równolegle, a my towarzyszymy wszystkim bohaterom. Żywe, zabawne dialogi, niespodziewane zwroty akcji i typowe zachowania niektórych postaci budziły mój śmiech i zapierały dech w piersiach - naprzemiennie.

Jak więc zakończy się ta historia? Czy wszystkie działania, które prowadzą do odnalezienia Pomnika Cesarzowej Achai rzeczywiście mają jakiś sens? Jeśli do tej pory jeszcze nie mieliście okazji zaznajomić się z Achają i jej światem to serdecznie polecam całą serię! Jesteśmy krok przed odkryciem rozwiązania zagadki pomnika...

Ocena: 8/10 (znakomita)

sobota, 30 lipca 2016

"Widmo" - Pierre Boileau, Thomas Narcejac

Tytuł: Widmo
Tytuł oryginalny: Les Diaboliques
Autor: Pierre Boileau, Thomas Narcejac
Ilość stron: 144
Wydawnictwo: C&T

Czego to nie znajdzie się na półce, gdy bardzo chce się znaleźć "coś do przeczytania", a wymagania nie są wygórowane? Wyciągając co cieńsze książki z szafy natrafiłam na Widmo. Opis na okładce zaintrygował mnie, więc wrzuciłam książkę do torby by móc zapoznać się z historią jeżdżąc komunikacją miejską.

Fernand, wraz ze swoją kochanką Lucienne planują morderstwo. Ofiarą ma być nie kto inny, jak żona Fernanda - Mireille, a motywem pieniądze z ubezpieczalni. Wszystko idzie zgodnie z planem dopóki ciało martwej kobiety nie znika w niewyjaśnionych okolicznościach. Miasto spowija mgła, a w niej łatwo stać się widmem...

Powiem szczerze, że nie udało mi się rozwikłać zagadki przed końcem książki. Razem z głównym bohaterem popadałam w obłęd, a przecież rozwiązanie było takie oczywiste... Co za tym idzie, przyznaję, że intryga, plan i aura tajemniczości spowijająca wszystkie wydarzenia czynią powieść niezwykłą. Miłą dla wyobraźni oraz szarych komórek.

Postaci, z którymi obcujemy i możemy lepiej poznać, są trzy. Fernand, Lucienne i Mireille. Oprócz nich pojawia się kilku bohaterów, dość przelotnie, bez większego znaczenia, ale nakreśleni są z odpowiednią starannością. Jeśli zaś chodzi o trójkę głównych bohaterów, to najlepiej dane jest nam poznać Fernanda. Obserwujemy jego zmiany nastrojów, reakcje w różnych sytuacjach, poznajemy jego myśli. Lucienne i Mireille znamy głównie z tego, co wie i co wyobraża sobie na ich temat Fernand. Mimo to charakterystyka wszystkich jest wystarczająca na potrzeby kryminału. Nie wiemy za dużo, ale myślimy, że tak nie jest.

Jeśli do ciekawego pomysłu i wyglądających na przeciętnych bohaterów dodamy odpowiedni styl, to uzyskamy świetną powieść kryminalną. W przypadku Widma tak właśnie się stało. Język, którym posługują się autorzy powoduje zamieszanie, chaos i obłęd. Narracja odbywa się w formie trzecioosobowej, ale śledzimy głównie losy Fernanda. Sprawia to, że jego odczucia stają się naszymi.

Polecam na prawdę mocno wszystkim miłośnikom thrillerów i kryminałów. Widmo to nie jest długa powieść, ale czyta się ją z zapartym tchem.

Ocena: 8/10 (znakomita)

piątek, 29 lipca 2016

Festiwal Stolica Języka Polskiego 31.07 - 7.08.2016 r. Szczebrzeszyn



Już w najbliższą niedzielę rozpoczyna się Festiwal Stolica Języka Polskiego w Szczebrzeszynie. Motywem przewodnim drugiej edycji jest poezja Bolesława Leśmiana. Z tej okazji jego wiersz "Dziewczyna" czytają festiwalowi goście, m. in. Krystyna Czubówna, Joanna Szczepkowska, Łukasz Orbitowski i Zbigniew Wodecki.

Tak o Festiwalu mówią organizatorzy. A co ode mnie? Miałam przyjemność w zeszłym roku, zupełnie przez przypadek, pojawić się na Festiwalu Stolica Języka Polskiego. Pamiętam przemiłą atmosferę i zachwyt cioci możliwością spotkania się z ulubioną autorką. Wszystkie wydarzenia, które miały miejsce w ramach "tygodnia z literaturą", warte były przyjścia i ludzie przychodzili tłumnie. A przecież miał Festiwal z czym konkurować. Może Szczebrzeszyn nie jest dużym miastem, wręcz przeciwnie - to małe urokliwe miasteczko, gdzie życie toczy się własnym tempem, ale w wydarzeniach kulturalnych można przebierać ile się chce.
Jeśli ktoś zdecyduje się na udział w Festiwalu Stolica Języka Polskiego, to zachęcam również do poznania okolicznych atrakcji. W Szczebrzeszynie warto zobaczyć Chrząszcza, spłynąć Wieprzem, przejechać się bryczką po lasach Roztoczańskich albo po prostu przejść się po okolicy.

Więcej informacji na temat festiwalu: facebook.com/SzczebrzeszynFestiwal stolicajezykapolskiego.pl 
youtube.com/channel/UCL5clocKFVIn1V7WEHJpnAQ/videos

sobota, 23 lipca 2016

"Morderstwo na polu golfowym" - Agata Christie

Seria: Hercules Poirot
Tytuł: Morderstwo na polu golfowym
Tytuł oryginalny: The Murder on the Links
Autor: Agata Christie
Ilość stron: 217
Wydawnictwo: Dolnośląskie

Wiem, że już to mówiłam, ale będę powtarzać za każdym razem, gdy moja wypowiedź będzie dotyczyła twórczości Agaty Christie - zanim sięgnęłam po książkę, wiedziałam, że nie będę się nudzić. Wiedziałam, że czeka mnie kolejna dawka intryg, tajemnic i pewności siebie Herculesa Poirot. No i jak zwykle się nie zawiodłam.

Do Herculesa Poirot, w obawie o swoje życie, wysyła list pan Renauld. Słynny detektyw czym prędzej rusza na spotkanie ze swoim klientem, niestety - dociera za późno. Na miejscu śledztwem w sprawie zabójstwa zajmuje się już francuska policja oraz detektyw Giraud. Mały Belg wkracza jednak do akcji i sobie tylko znanymi sposobami próbuje odkryć przyczynę śmierci swojego zleceniodawcy. W sprawie wielu jest podejrzanych, niejasności piętrzą się, a alibi niekoniecznie świadczy o niewinności. Wszystko to przypomina Herculesowi Poirot sprawę sprzed kilkudziesięciu lat... Czy słynny detektyw przy pomocy swojego przyjaciela Hastingsa rozwiąże zagadkę śmierci pana Renaulda?

Kolejny majstersztyk! Bohaterowie, zarówno Poirot, Hastings jak i wszyscy zamieszani w sprawę, stworzeni zostali z niezwykłą precyzją. Ich zachowania i motywacje wynikały z charakteru, który nadała im autorka. Dzięki temu zdawali się najprawdziwsi na świecie. Sama sprawa, której rozwiązania podjął się mały Belg, również zachwycała przemyślnością sprawców i komplikacją wynikającą z nieporozumienia. Poszlaki, które teoretycznie prowadzą donikąd, przypadkowa znajomość... Wszystko to zbliża nas do rozwiązania zagadki. Cóż więcej mogę dodać? Polecam serdecznie!

Ocena: 8/10 (bardzo dobra)

sobota, 16 lipca 2016

"Królowa cieni" - Sara J. Maas

Seria: Szklany Tron
Tytuł: Królowa cieni
Tytuł oryginalny: Queen of Shadows
Autor: Sara J. Maas
Ilość stron: 841
Wydawnictwo: Urobos

Nie czytając Królowej cieni zaraz po premierze ćwiczyłam swoją silną wolę. Nie udało mi się jednak wytrzymać długo, więc za lekturę zabrałam się w samym środku sesji. Na szczęście nie wpłynęło to na mnie źle - książka przeczytana, sesja zdana. Ale ileż było przy tym emocji...

Celaena Sardothien powraca do Adarlanu w pełni świadoma swojej mocy i swojej misji. Teraz już wie, że nie może zbyt długo się ukrywać. W końcu powrót Aelin Ashryver Galathynius, prawowitej królowej Terrasenu, to nie jest coś, o czym ludzie szybko zapomną. Nadszedł czas by zażegnać wszelkie spory i podjąć wspólną walkę o wolność. Czas, by Celaena stanęła oko w oko z Chaolem, który porzucił służbę u króla oraz Arobynnem, królem zabójców, jej wieloletnim opiekunem. Czy Aelin ruszy do boju sama czy u jej boku stanie nowy Dwór Terrasenu? Jakie powitanie szykuje Aelin Król? 

Przyznam szczerze, że mnogość wątków i tempo akcji nie pozwalało mi odkładać książki na zbyt długo. Królowa cieni to na prawdę trzymająca w napięciu historia. Chociaż część bohaterów jest nam znana, to teraz patrzymy na nich z zupełnie innej perspektywy. Każde z nich musi odnaleźć się w nowej roli, co niejednokrotnie sprawia, że na pozór proste zadanie komplikuje się. Dodaje to naturalności całej historii, bo przecież nie wszystko musi się udać za pierwszym razem. Postaci, które dołączyły do sagi w tej części również nie odstają temperamentem i zdolnościami od reszty. Za równo ci dobrzy jak i ci źli działają na klimat Szklanego Tronu w sposób pozytywny.

Co jeszcze tak poruszającego jest w Królowej cieni? Zapewne wszystkie smaczki związane z przeszłością bohaterów. Na jaw wychodzi wiele skrywanych przez lata tajemnic i sekretów, które dawno popadły w zapomnienie. Wszystkie elementy układanki zaczynają łączyć się w całość, powstaje jeszcze niewyraźny, ale już kształtny obraz, który pozwala nam na spekulacje "co dalej?" i "dlaczego tak się stało?". Historia Zabójczyni zmienia się w historię Królowej i jej ludu wciąż tak samo, a może nawet bardziej, trzymając wszystkich w napięciu.

Na prawdę gorąco polecam zapoznanie się z tą serią. Ja tymczasem czekam na kolejną, jeszcze nie ostatnią część Szklanego Tronu.

Ocena: 9/10 (rewelacyjna)

niedziela, 22 maja 2016

"1Q84 - t.1" - Haruki Murakami

Seria: 1Q84
Tytuł /Tytuł oryginalny: 1Q84
Autor: Haruki Murakami
Ilość stron: 477
Wydawnictwo: Muza

Kilka lat minęło odkąd usłyszałam o 1Q84. W końcu udało mi się sięgnąć po nią i przeczytać. Przekonać się na własne oczy, czy jest tak dobra, jak mówią. 

Aomame pewnego dnia robi rzecz niezwykłą - wysiada ze stojącej w korku na autostradzie taksówki i schodami awaryjnymi podąża w dalszą drogę, na umówione spotkanie. 
Tengo uczy matematyki na kursach przygotowawczych, ale z zamiłowania zajmuje się literaturą. Chciałby pisać. Zanim jednak stworzy własne dzieło dostaje do poprawienia powieść wysłaną na konkurs debiutów.
Dwie historie zdają się nie mieć ze sobą wiele wspólnego. Jednak nie dajmy się zwieść, gdy na niebie wzejdą dwa księżyce. Czy to świat zwariował, czy my? Jak do tej pory biegło życie bohaterów, a jak potoczy się dalej?

Przyznam szczerze, ze nie wiem co pisać dalej. Czy o tym, że historia była wyjątkowa, bo chociaż na pierwszy rzut oka wszystko jest w porządku, to tak na prawdę w świecie Aomame i Tengo dzieją się rzeczy niezwykłe? Czy może o intrygujących powiązaniach, tajemnicach i sekretach ukrywanych przez bohaterów książki? Czy może wreszcie o samych bohaterach, barwnych i nieprzewidywalnych? O pomysłowym podziale historii, o wartkim prowadzeniu akcji, o napięciu towarzyszącym każdemu czytanemu zdaniu...? Niestety nie da się o wszystkim na raz.

Nie powiem o czym jest 1Q84, bo nie potrafię tego sprecyzować. Autor porusza w książce wiele tematów ważnych dla Japonii i ważnych dla każdego czytelnika. Między innymi nawiązuje w niej do świata opisanego w książce Orwella 1984. Wszystkie ważne sprawy są wkomponowane w fabułę. Trzeba czytać uważnie, żeby załapać pewne alegorie, żeby powiązać ze sobą pewne wątki, ale na prawdę warto. Trzeba przeczytać, żeby przekonać się, jak dobra jest to książka. A jest na prawdę znakomita! Polecam :)

Ocena: 8/10 (znakomita)

piątek, 20 maja 2016

"Dawca" - Lois Lowry

Seria: Dawca
Tytuł: Dawca
Tytuł oryginalny: The Giver
Autor: Lois Lowry
Ilość stron: 293
Wydawnictwo: Galeria Książki

Pierwsza była książka... Niestety (a może "stety") nie w moim przypadku. U mnie najpierw był film, który zachwycił i zainspirował do sięgnięcia po pierwowzór. Kiedy więc udało mi się sięgnąć po Dawcę byłam nastawiona bardzo pozytywnie.

Czy wyobrażacie sobie świat, w którym wszystko jest jednakowe? Specjalnie wyselekcjonowane kobiety rodzą dzieci, następnie odpowiednio dobrane pary wychowują je. Każde dziecko podczas gali urodzinowej otrzymuje taki sam prezent. O tej samej godzinie wszyscy jadają śniadania, obiady i kolacje. Przed snem każda komórka rodzinna odprawia ten sam rytuał dzielenia się ze sobą uczuciami minionego dnia... W takiej społeczności żyje Jonasz. Jednak chłopak ma w sobie coś niezwykłego. Ta niezwykłość sprawia, że podczas Gali Dwunastolatków, na której wszyscy otrzymują przydzielone im życiowe role, Jonasza spotka niemała niespodzianka. Dla niego, ale również dla innych, nic już nie będzie takie samo. Chłopak przy pomocy Dawcy będzie musiał zmierzyć się z przeszłością, z ostatnimi wspomnieniami ludzi, które pozostały po nastaniu Jednakowości. Jak z prawdziwymi emocjami poradzi sobie on i inni?

Wizja świata przedstawionego w Dawcy jest jednocześnie utopijna i mocno niepokojąca. Na pierwszy rzut oka mamy społeczność idealną - bez konfliktów, bez różnic, bez zawiści. Wszyscy chodzą najedzeni i mają gdzie spać. Można przejść przez życie pokonując kolejne szczeble edukacji i społecznego awansu. Otrzymać i z zaangażowaniem wykonywać swoją pracę nie zastanawiając się nad życiem i śmiercią. Jednak na rzecz jednakowości porzucono indywidualność. Pozbyto się jej na wiele sposobów - odrzucono więzi rodzinne, wspomnienia, kolory... Przerzucono odpowiedzialność z jednostki na ogół. Nie nauczono moralności. Ludzie zostali pozbawieni możliwości wyboru, możliwości popełniania błędów i życia według własnego planu.

No właśnie - ludzie. To oni tutaj grają pierwsze skrzypce. Przyglądamy się ich codziennym rytuałom, przysłuchujemy rozmowom i wyciągamy wnioski. Możemy ocenić ich patrząc własnymi oczami, oczami Jonasza, Dawcy i ich samych. Za każdym razem będziemy widzieć inaczej. 

Książka napisana jest bardzo sugestywnie. Język nie jest wyszukany, ale precyzyjny. Zastanawialiście się na przykład jak opisać i nazwać kolor bez używania słowa "kolor"? Autorce się to udało za co należą się wielkie gratulacje. Dawca nie jest książką o dużej objętości - 293 strony to dużo więcej niż w rzeczywistości. Mimo to, a może właśnie dlatego, książka ma swój urok. Opowiada pewną historię i daje czytelnikowi do myślenia nie wyczerpując tematu. Polecam bardzo mocno.

Ocena: 7/10 (bardzo dobra)

środa, 30 marca 2016

"Niedziela na wsi" - Agata Christie

Seria: Hercules Poirot
Tytuł: Niedziela na wsi
Tytuł oryginalny: The Hollow
Autor: Agata Christie
Ilość stron: 255
Wydawnictwo: Dolnośląskie

Jak zwykle bezbłędna powieść autorstwa Królowej Kryminałów! Niedziela na wsi to kolejny triumf Herculesa Poirot, którego szare komórki nigdy nie zawodzą. Dwa wieczory czytania, a pomiędzy nimi niezmierzona ilość czasu poświęconego na odgadywanie motywu i szukanie sprawcy...

Do The Hollow na weekend zjeżdżają się bliżsi i dalsi krewni, zaproszeni przez lady Angkatell. Niedziela na wsi to coś, co robi dobrze każdemu mieszkającemu na co dzień w dusznym mieście albo pracującemu od rana do wieczora z przerwą na obiad. Oprócz stałych i tymczasowych mieszkańców posiadłości na niedzielny posiłek zostaje zaproszony słynny detektyw, który przyjechał do pobliskiej willi. Hercules Poirot ma tę nieprzyjemność, że w jego obecności często dochodzi do morderstw. To, co początkowo wziął za specjalnie dla niego przygotowaną inscenizację, okazało się sceną zbrodni. Kto zabił, a kto został w morderstwo zamieszany? 

Jeden z elementów, który w kryminałach Agaty Christie niezmiernie mnie urzeka, to fakt, że morderstwo nie jest początkiem powieści tylko jej elementem. Zanim cień śmierci na kogoś padnie czytelnik zdąży zaznajomić się z bohaterem na tyle, by żałować go lub nie. Niedziela na wsi nie jest pod tym względem wyjątkiem. Poznajemy wszystkie postaci już przed przyjazdem do The Hollow, dowiadujemy się co lubią, z kim utrzymują kontakty, jakie mają zdanie na różne tematy... Możemy sobie wyobrazić wygląd jak i charakter postaci i stanąć po jej stronie (lub nie). Następnie znanym nam już poniekąd postaciom zostają przypisane role. Ofiara, podejrzany, świadek. Jak bohaterowie odnajdą się w nich zależy nie tylko od autorki, ale i od nas.

Co jeszcze w tej powieści zachwyca? Treściwe dialogi, zgrabne zdania, plastyczne opisy miejsc, w których rozgrywa się akcja i oczywiście zagadka. Złożoność, a może właśnie prostota intrygi, z którą przyjdzie zmierzyć się Herculesowi Poirot. Czy i Wam uda się odkryć kto za wszystkim stoi? Polecam miłośnikom Christie, jak i tym, którzy jeszcze nie mieli okazji zaznajomić się z jej twórczością.

Ocena: 8/10 (znakomita)

piątek, 25 marca 2016

"Ofiara losu" - Camilla Läckberg

Seria: Czarna Seria
Tytuł: Ofiara Losu
Tytuł oryginalny: Olycksfägeln
Autor: Camilla Läckberg
Ilość stron: 447
Wydawnictwo: Czarna Owca

Niesamowite ile czasu potrzeba na przeczytanie, a ile na podsumowanie książki! Ofiarę losu skończyłam prawie zaraz po tym, jak wzięłam ją do ręki, ale zanim przyszedł moment żeby wszystko poukładać sobie w głowie i przelać myśli "na papier" minęło parę długich dni.

W Tanumshede, gdzie znajduje się posterunek policji, mają nagrywać reality show. Do miasta przyjeżdżają młodzi i gniewni, "gwiazdy", których losy śledzi cała Szwecja. Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, szczególnie dla służb porządkowych, gdyby nie równolegle prowadzone śledztwo w sprawie wypadku drogowego. Jak najlepiej rozdysponować zasobami ludzkimi, by dbać o bezpieczeństwo przyjezdnych i szukać winnego śmierci, która na wypadek nie wyglądała? O tym, jak i o swoim ślubie i innych problemach z przeszłości będzie musiał pomyśleć Patrik Hedstrom. 

Kolejny świetny kryminał Camilli Läckberg, który miałam okazję przeczytać! Znani nam bohaterowie borykają się ze swoimi problemami i muszą odnaleźć się w zupełnie nowych rolach. Pojawiają się też nowi, którzy wnoszą do powieści nieco świeżości, nowe spojrzenie na sprawy zaprzątające głowy miejscowym. Charakterystyka postaci jak zwykle jest mocnym punktem tej historii - nikt nie jest całkiem dobry, albo całkiem zły. Każdym coś kieruje i my możemy dowiedzieć się co, poczuć się trochę jak każdy z bohaterów Ofiary losu. Kim jest tytułowa "ofiara losu"? Dowiemy się na końcu! Jednak możemy już wcześniej snuć teorię na ten temat uważnie czytając zamieszczone co jakiś czas fragmenty czyichś wspomnień, opowieści z przeszłości. Może się udać (mi wyszło!).

Czymże jednak byliby bohaterowie bez historii, w której występują? Niczym  zapewne. Dlatego teraz na oklaski zasługuje fabuła, zagadka, której rozwiązanie można powierzyć tylko tym, którzy znają się na rzeczy. Wypadek drogowy, reality show, bajki dla dzieci, niechęć do alkoholu... Czy któraś z tych rzeczy miała rzeczywiście istotny wpływ na przebieg śledztwa? Czy i bez tego policjantom udałoby się namierzyć sprawcę? Przełomy, zwroty akcji i błyskotliwe pomysły to tylko niektóre w elementów nadających powieści tempa. Wokół wątku głównego pojawiają się bowiem poboczne, równie interesujące. Przygotowania do ślubu Eriki, nowa znajomość komendanta policji czy wreszcie relacje między uczestnikami programu. Razem to wszystko składa się na trzymająca w napięciu historię, śledztwo, którego rozwiązania sami nie poznamy. Żeby się dowiedzieć kto, co i dlaczego trzeba sięgnąć po Ofiarę losu.

Ocena: 7/10

niedziela, 13 marca 2016

"Marcelina i Pamięć Przodków" - Izabela Skorupka

Tytuł: Marcelina i Pamieć Przodków
Autor: Izabela Skorupka
Ilość stron: 364
Wydawnictwo: Axis Mundi

Ostatnio zaczytywałam się w fantastyce i kryminałach, powieściach ciekawych, ale z założenia drastycznych, smutnych i szokujących. Dlatego właśnie z chęcią skorzystałam z propozycji wydawnictwa Axis Mundi i zabrałam się za lekturę książki o wdzięcznym tytule Marcelina i Pamięć Przodków. Dawno żaden świat stworzony ze słów nie zabrał mnie w tak niesamowitą, pełną emocji i tajemnic podróż. 

Marcelina, niebieskooka miłośniczka koloru zielonego, to jedenastoletnia mieszkanka domu przy ulicy Nenufarów 9. Nie jedyna mieszkanka, ma się rozumieć. W domu tym zawsze bywa gwarno, bo pod jednym dachem zamieszkują z Marceliną dziadkowie, rodzice i młodszy brat. Da się również wyczuć obecność byłych mieszkańców, przodków dziewczynki, którzy dostojnie spoglądają na wszystko co się dzieje z ram portretów. Byli zatem świadkami pewnego niecodziennego zdarzenia. Pewnego wtorkowego poranka, podczas zajadania się naleśnikami, Marcelina zniknęła. Naj(nie)zwyczajniej w świecie po prostu rozpłynęła się w powietrzu podrzucając uprzednio trzy razy pewien kamień. Kamień Przodków. Tu właśnie do akcji wkracza dziadek Henryk, który stara się przypomnieć sobie wszystko co kiedykolwiek słyszał o Pamięci Przodków tak często wspominanej w jego rodzinie. Chociaż zawsze opowieści te były traktowane jak legendy, z których istnienia senior rodu był niezmiernie dumny, to teraz stały się tak rzeczywiste, że bardziej się już nie da. Chcąc czy nie, dziadek Henryk, Marcelina i cała reszta rodziny, stali się częścią tej historii. Historii ciągnącej się od kilku stuleci, w której największą moc mają słowa wypowiadane przez właściwych ludzi. Czy w związku z tym ktoś może wiedzieć, gdzie jest dziewczynka? Skoro Marcelina zniknęła z kuchni to przecież... gdzieś musiała się pojawić. 

Marcelina i Pamięć Przodków to opowieść fantastyczna, w każdym znaczeniu tego słowa. Fantastyczne są tu postaci, od których wypada zacząć. Rezolutna, pełna energii Marcysia, która swoją postawą zmusza czytelnika do kibicowania jej za wszelką cenę oraz cała rodzina dziewczynki. Mały Michałek, który rozumie więcej niż wszystkim się wydaje, mama Marta pragnąca jedynie odnaleźć swoją córkę, opanowany i zawzięty tata Łukasz, babcia Basia - najlepsza kucharka na świecie i dziadek Henryk, kurtuazyjny starszy pan, który chwilami zamienia się w żądnego przygód odkrywcę. Pojawia się nawet ekscentryczna ciocia-babcia Maria, starsza siostra dziadka, której obecność sprawia, że senior rodu czuje się jak mały berbeć. Do grona bohaterów fantastycznych trzeba również dołączyć Azalię, Eryka i Klarę, którzy swoim charakterem i poczuciem humoru (albo jego brakiem) sprawili, że historia Marceliny potoczyła się właśnie tak, a nie inaczej. Ostatnią postacią, o której nie wolno zapomnieć jest Kolekcjoner. Człowiek otoczony tajemnicą jak kotarą, posiadający słowa pozwalające na spełnianie jego wyobrażeń w Bezczasie. 

Kolejnym bardzo fantastycznym aspektem powieści jest właśnie Bezczas. W ogóle koncepcja świata stworzonego z liter, ze słów, w którym największą moc mają głośno czytane fragmenty powieści i szeptane ukradkiem rymowane wersety spodobała mi się niezmiernie. Miejsce, w którym wszystko co wypowiedziane staje się realne to bardzo dziwne miejsce. Napawające równocześnie przerażeniem jak i zachwytem.

Oprócz fantastycznych postaci i miejsc, które bohaterowie odwiedzają z upodobaniem, są jeszcze używane przez autorkę wyrażenia. Marcelina i Pamięć Przodków jest napisana przepięknym językiem. Może nie kwiecistym, ale również nie prostym. Językiem przepełnionym zgrabnymi zwrotami, składnymi zdaniami, zabawnymi dialogami i bardzo obrazowymi opisami. Takim, który może zadziałać zarówno na wyobraźnię dzieci, jak i tych (trochę) starszych. W końcu jest to opowieść o pisarzach...

Bardzo miło spędziłam czas czytając Marcelinę... . Dawno przy żadnej książce nie czułam się taka młoda i pełna nadziej, że wszystko będzie dobrze. Polecam zarówno tym młodszym jak i starszym czytelnikom. 

Ocena: 8/10 (znakomita)

Za możliwość przeczytania książki bardzo dziękuję wydawnictwu Axis Mundi.

piątek, 19 lutego 2016

"Pomnik Cesarzowej Achai: Tom 3" - Andrzej Ziemiański

Seria: Achaja
Tytuł: Pomnik Cesarzowej Achai: Tom 3
Autor: Andrzej Ziemiański
Ilość stron: 793
Wydawnictwo: Fabryka Słów

Kolejny tom poszukiwań Pomnika Cesarzowej Achai za mną. Chociaż czytanie zabrało mi więcej czasu niż miało to miejsce z poprzednimi dwiema częściami, to muszę przyznać, że autorowi nie brakuje pomysłów na zaskakiwanie czytelnika. To nie z monotonii, a jedynie z obowiązku na chwilę musiałam odłożyć książkę na półkę. Jednak szybko do niej wróciłam.


Wiadomo już, że to, czego tak zawzięcie poszukuje inżynier Wyszyńska, a wraz z nią inni, znajduje się w Wielkim Lesie. Takich po tej stronie gór jest kilka. Dwa zostały już odwiedzone, teraz za cel obrane zostało Banxi. Kolejny niezbadany i niezmierzony przez nikogo obszar zamieszkiwany przez potwory. Rodzi się pytanie - kto pierwszy tam dotrze? Co może ugrać na tym Shen, co Tomaszewski, a co czarownica Kai? Dla jednych zaczyna się wyścig z czasem, dla pozostałych walka o zmiany. Jak potoczą się ich losy?

Kolejny tom i kolejni bohaterowie zostają zamieszani w sprawę. Co za tym idzie, pojawiają się nowe wątki, które urozmaicają nam pobyt po tej stronie gór. Na szczęście wszyscy zostają dość zręcznie wpleceni w fabułę. Poza tym nie sprawiają, że zapominamy o tych, których znamy już od dawna. Dowiadujemy się nowych rzeczy chociażby o pochodzeniu inżynier Wyszyńskiej czy chorobie Aie. 

Zależnie od tego kto będzie patrzył na plus, albo na minus, będzie pomysł na historię świata. W Tomie 3 dowiadujemy się o niej całkiem sporo. Jak powstał? Kiedy i dlaczego zniknęli bogowie? Kto odwiedził Ziemców, by spróbować ich "naprawić"? Podobał mi się sam fakt tworzenia tej mitologii, tej historii świata, który teoretycznie złączony jest z naszym. Początki zawsze są ciekawe.

Przede mną jeszcze dwie części. Jedna stoi już na półce i czeka na swoją kolej, druga w maju ma pojawić się w księgarniach. Zobaczymy co będzie działo się dalej... :)

Ocena: 7/10 (bardzo dobra)

piątek, 29 stycznia 2016

"Pomnik Cesarzowej Achai: Tom 2" - Andrzej Ziemiański

Seria: Achaja
Tytuł: Pomnik Cesarzowej Achai: Tom 2
Autor: Andrzej Ziemiański
Ilość stron: 701
Wydawnictwo: Fabryka Słów

Kolejną część Pomnika Cesarzowej Achai udało mi się skończyć jeszcze podczas przerwy świątecznej, ale początek stycznia (a w zasadzie cały styczeń do tej pory) nie sprzyja czytelniczym ekscesom. Dlatego też była potrzebna chwila, by wziąć się za recenzję.

Poszukiwania pomnika Achai trwają w najlepsze. Skoro nie udało się go znaleźć w Wielkim Lesie w Dolinie Sait, to trzeba przenieść się w kolejne miejsce. W pobliże ruin ogromnego niegdyś miasta Syrinx udaje się inżynier Wyszyńska. Jej śladem podąża Tomaszewski z czarownicą Kai u boku i grupą miejscowych inżynierów. Ich wyprawa jest następstwem sojuszu podpisanego między Arkach i Rzeczypospolitą, na którego mocy Złe Ziemie, leżące na trasie do Syrinx, przechodzą w posiadanie Polaków. Oprócz dyplomacji drogą oficjalną wypracowała się również współpraca na poziomie wywiadów obu mocarstw. Dzięki niej Tomaszewski do spółki z Randem mogli śledzić losy Shen, która po wykonaniu swojej misji trafiła do imperialnego więzienia. Co było w dostarczonym raporcie i kto tak na prawdę dowodzi Siłami Specjalnymi? Kto jeszcze poszukuje Pomnika Cesarzowej?

Tom 2 jest pełen rozwiązań i kolejnych pytań bez odpowiedzi. Wartka akcja,  nowi bohaterowie - to sprawia, że nie ma chwili na nudę. Znane z poprzedniego tomu postaci są bogatsze w doświadczenie, nie tak naiwne jak na początku. Momentami irytuje fakt dokładnie takiego samego przedstawiania relacji między nimi, jak w pierwszej części. Jest to przypomnienie dla czytelnika, ale nachalne. Za to nowe twarze robią to, do czego zostały stworzone - na początku sieją zamęt, by potem stać się kluczową postacią w rozwiązywaniu problemu.

Oprócz wciągającej fabuły bardzo ciekawie zostały przedstawione relacje polityczne między państwami o tak odrębnych, a jednak dość podobnych kulturach. Niuanse w zachowaniu dyplomatów, unikalne rozwiązanie techniczne... Wszystkie opisy miejsc i zdarzeń działają na wyobraźnię.

Tom 2 jest ciekawą kontynuacją Pomnika Cesarzowej Achai i mam nadzieję, że to samo będę mogła powiedzieć o kolejnych. Polecam!

Ocena: 7/10 (bardzo dobra)

niedziela, 3 stycznia 2016

"Pomnik Cesarzowej Achai: Tom I" - Andrzej Ziemiański

Seria: Achaja
Tytuł: Pomnik Cesarzowej Achai: Tom I
Autor: Andrzej Ziemiański
Ilość stron: 678
Wydawnictwo: Fabryka Słów


Wreszcie mogę odetchnąć. Na Święta dostałam wszystkie wydane do tej pory części Pomnika Cesarzowej Achai, więc czym prędzej zabrałam się za Tom I. Był to niezmiernie miły powrót do świata znanego mi z Achai, ale jednocześnie zupełnie nowe przeżycie, bo historia jest też całkiem inna.

Góry Bogów, czy też Góry Pierścienia, inaczej nazywane Końcem Świata. Wielu próbowało przejść na ich drugą stronę, ale jak dotąd nikomu się to nie udało. Jak dotąd... Teraz wszystko wskazuje na to, że ma stać się coś niesamowitego. Obudzono Wyklętego, Cisi Bracia przybyli zza gór. Zarówno oni jak i Imperium Arkach prowadzą poszukiwania na ogromną skalę, jednak nikt nie wie czego szukają. Ani porucznik Tomaszewski, ani czarownica Kai, ani tym bardziej Shen, prosty żołnierz Imperialnej Armii. Musi to być jednak bardzo cenna rzecz, bo każda ze stron przeznacza na jej odnalezienie ogromne środki. Polskie wojsko głównie finansowe, w rozumieniu wysoko rozwiniętej technologii i sprzętu, Imperium za to poświęca czas i życie wielu żołnierzy. Jaka tajemnica kryje się za tymi trwającymi już prawie tysiąc lat poszukiwaniami?

Znów dałam się uwieść i sięgałam po książkę w każdej wolnej chwili, po to tylko, aby rozbudziła we mnie jeszcze większą ciekawość. Wracamy do świata, który mieliśmy okazję już poznać w cyklu Achaja, jednak od naszej ostatniej wizyty minęło 1000 lat. Niektóre państwa rozpadły się, ludzie stali się legendami, po których zostały pomniki lub lepszy czy gorszy system edukacji. Nawiązania do trylogii są, ale nie nachalne, subtelne. Pomnik Cesarzowej Achai to zupełnie nowa historia, z nowymi bohaterami, tajemnicami i realiami. A każda z tych rzeczy fascynuje, zachwyca i sprawia, że czas mija szybko podczas lektury.

Książka podzielona jest na rozdziały, a te z kolei, na wątki dotyczące trzech postaci: porucznika Tomaszewskiego, który odbywa rejs prototypową łodzią podwodną ORP Dragon, czarownicę Kai udającą się z wyprawą wotywną i Shen - żołnierza ochotnika imperialnej armii. Co takiego łączy te trzy zupełnie różne postaci? Zbiegi okoliczności to mało, coś jeszcze musi być... Oczywiście każde z nich jest postacią dopracowaną, konkretną i dającą coś od siebie na wstępie. Trzeba tutaj zaznaczyć, że tak na prawdę Tom I jest wstępem do historii, przedstawieniem ogólnej sytuacji, chwilą, na poznanie i zaznajomienie się z bohaterami. Jest niezwykle ciekawy, dynamiczny, pełen zwrotów akcji, scen walki i tych przemawiających do wyobraźni, jednak to tylko wstęp, który daje nadzieję na jeszcze ciekawsze rozwinięcie.

Pomnik Cesarzowej Achai: Tom I to ciekawie napisana i wciągająca historia z wielkim kopem od imperialnej armii i jeszcze większym od armii Rzeczypospolitej. W to wszystko wplątana jest Cesarzowa, a w zasadzie jej pomnik. Lepiej być nie mogło!

Ocena: 8/10 (znakomita)