sobota, 31 maja 2014

"Policja" - Jo Nesbø

Seria: Komisarz Harry Hole
Tytuł: Policja
Tytuł oryginalny: Politi
Autor: Jo Nesbø 
Ilość stron: 469
Wydawnictwo: Dolnośląskie
Ocena: 8/10 (znakomita)

Tym razem sięgnęłam po powieść kryminalną w czystej postaci. Jedyne czego żałuję to to, że Policja jest elementem serii, której poprzednich części nie miałam okazji przeczytać (ale przeczytam!). Na pewno zaoszczędziłoby mi to wielu domysłów dotyczących wspomnień bohaterów, aczkolwiek brak wiedzy na ich temat nie był rażącym brakiem podczas czytania. 

W Oslo dochodzi do kilku zabójstw, ale nie takich, które przechodzą bez większego echa. Ofiarami są policjanci. Dodatkowo, może to kwestia przypadku, a może nie, giną w miejscach dawno popełnionych zbrodni, których sprawca nigdy nie został odnaleziony. Wydział Zabójstw musi wziąć się do roboty, a nie będzie to łatwe. Niedawno stracili najlepszego śledczego, morderca nie zostawia żadnych śladów, a ponadto mianowano nowego, nie tak doświadczonego komendanta Policji, dla którego najważniejsza jest kariera. Kto okaże się "tym złym"? 

Na początku nie mogłam wczuć się w klimat. To dlatego Policja nie dostała "dziewiątki". Doszłam do wniosku, że to może dlatego, że nie czytałam poprzednich części. Ewentualnie problemem mogła być wielowątkowość. Co prawda wszystkie wątki sprowadzały się do jednego, czyli szukania zabójcy, ale na samym początku wielość nazwisk, zdarzeń i miejsc była nie do ogarnięcia. Dopiero po około 100 stronach zaczęłam łączyć ze sobą nazwiska i zorientowałam się kto jest kim. Ale to właśnie ta skomplikowana sieć wydarzeń, powiązania między sprawami i ludźmi są największym atutem Policji. Kiedy już nam się wydaje, że mamy sprawcę, że zaraz wpadnie w ręce śledczych, wszystko nagle wymyka się spod kontroli. Następuje niespodziewany zwrot akcji i pędzimy dalej, ale w drugą stronę, szukając innych punktów zaczepienia. Innych tropów.

Ta mnogość postaci nie przełożyła się w żadnym stopniu na spłycenie ich. Wręcz przeciwnie. Każdy bohater wymieniony z imienia i nazwiska był indywidualnością posiadającą jedyny w swoim rodzaju charakter i umiejętności. Każdy kogoś kochał, szanował, nie zgadzał się, lubił to czy tamto. Mogliśmy nabrać do niektórych bohaterów dystansu, innych polubić i przywiązać się do nich, a o jeszcze innych zmieniać zdanie za każdym razem, gdy pojawi się o nich wzmianka. Było to możliwe również dzięki kompozycji tekstu. Przeplataniem się kilku wątków na raz. Było mnóstwo dialogów, które przyspieszały tempo akcji, ale również wiele opisów, które nie raz chciałam ominąć, żeby dowiedzieć się co będzie dalej...

Całość składa się na fantastyczną powieść kryminalną. Policja jest rewelacyjną, wartą przeczytania książką. Mam nadzieję, że jeszcze nie raz zetknę się z twórczością Jo Nesbø i będę nie mniej zachwycona. Tymczasem polecam Policję i życzę miłego czytania!

środa, 28 maja 2014

"Szczęściarz" - Nicholas Sparks


Tytuł: Szczęściarz
Tytuł oryginalny: The Lucky One
Autor: Nicholas Sparks
Ilość stron: 404
Wydawnictwo: Albatros
Ocena: 8/10 (znakomita)

Długo zastanawiałam się czy ta książka jest dla mnie. Obawiałam się, że nie ruszy mnie ckliwa historia miłosna, na którą wyglądał Szczęściarz. Bo co innego można sobie pomyśleć czytając na okładce "Zdjęcie uśmiechniętej dziewczyny, której nigdy nie spotkała, przyniesie mu szczęście i nieoczekiwaną miłość..."? Wiele dobrego słyszałam o autorze, ale są różne gusta. Nie byłam przekonana... Ale w końcu kiedyś trzeba spróbować.

Szczęściarz to historia związana ze zdjęciem. Logan Thibault, marines, który odsłużył w Iraku trzy zmiany, znajduje na pustyni zdjęcie z dedykacją. Nie mogąc znaleźć właściciela fotografii, postanawia ją zatrzymać. Chociaż sam zainteresowany nie do końca wierzy w to, że zdjęcie przynosi mu szczęście, wciąż przypomina mu o tym przyjaciel Victor. To za jego namową Logan postanawia odszukać dziewczynę z fotografii po powrocie do kraju. W małym miasteczku w Karolinie Północnej odnajduje Beth, rozwódkę z dziesięcioletnim synem. Czy zdjęcie i przyjazd do Hampton pozwolą odnaleźć Loganowi szczęście?

Im dłużej się zastanawiam tym bardziej zdaję sobie sprawę z tego, że historia, pomimo wielu zawiłości, tajemnic i szczęśliwych zbiegów okoliczności, była dość banalna. Oto wracający z wojska mężczyzna szuka szczęścia i odnajduje je u boku pięknej kobiety. Jednak nie do końca... Na pozór przewidywalna koncepcja powieści potrafi nas zaciekawić. Szczęściarz to nie historia, w której od razu wszystko się układa. Poznajemy po kolei bohaterów, ich historię, podejście do otaczającej ich rzeczywistości, codzienne problemy... Potem dochodzi do konfrontacji i zaczyna być jeszcze ciekawiej. Każdy z nich ma swój bardzo odmienny punkt widzenia i podejście do zaistniałej sytuacji, co dodaje powieści smaku.

Świetnym zabiegiem zastosowanym przez autora jest opowiadanie historii z perspektywy trzech głównych bohaterów. Nie cofamy się w przeszłość i nie słuchamy jednej historii trzy razy, nie jest to narracja pierwszoosobowa, ale w każdym kolejnym rozdziale mamy szansę na poznanie myśli innego bohatera. Czujemy się jakbyśmy wchodzili w czyjąś skórę i możemy zobaczyć jedno zdarzenie z wielu miejsc. Daje nam to szansę na wyrobienie sobie własnego zdania o Beth, Loganie i Keit'cie. 

Co poza tym? Bohaterowie, jak już zdążyłam napomnieć, są fantastyczni. Odrobinę tajemniczy, ale nakreśleni konkretnie, indywidualnie. Każdy ma swoją historię, pragnienia i marzenia. Język jest prosty. Nie ma też długich opisów. Akcja toczy się swoim tempem, nie za szybkim, ale również nie za wolnym. Nie ma dłużyzn, w których autor skupia się na skwapliwym opisywaniu pocałunków. Mamy za to ciekawą, pełną emocji i wyborów powieść, która jest nie tylko wyciskaczem łez, ale dobrą książką obyczajową. Z chęcią sięgnę po inne książki Nicholasa Sparksa. Mam również wielką ochotę na obejrzenie filmów nakręconych na ich podstawie. 

poniedziałek, 26 maja 2014

"Iron Man" | Film

Tytuł / Tytuł oryginalny: Iron Man
W roli głównej:  Robert Downey Jr
Gatunek: Science-Fiction, Przygodowy
Reżyseria: Jon Favreau
Polska premiera: 30. kwietnia 2008
Produkcja: USA

Minęło sporo czasu odkąd na Ziemi zjawił się Super-Bohater (Kapitana Amerykę mam na myśli). Ze świata ogarniętego wojną przenosimy się... do świata ogarniętego wojną. Potrzeba jest matką wynalazków i tak oto stajemy się świadkami narodzin Iron Mana - kolejnego Avengersa w Panteonie MARVEL'A.

Tony Stark jest egocentrykiem, uwielbia rozgłos, jest arogancki i zbyt pewny siebie. Poza tym to wielki geniusz i właściciel firmy Stark Industries, która zajmuje się głównie produkcją broni. Podczas jednego z wyjazdów na prezentację nowego typu rakiet wpada w zasadzkę i... zostaje uwięziony. Oczywiście chce się wydostać. Stark buduje zbroję, dzięki której udaje mu się wyrwać z rąk rebeliantów-terrorystów. Po powrocie do Ameryki postanawia ulepszyć swój wynalazek i zamiast produkcją broni zająć się ratowaniem świata. A jest przed kim!

Czego w tym filmie nie ma! Są fajerwerki, niezwykłe tempo akcji, cięty humor i... Robert Downej Jr. Reżyser i cała rzesza ludzi pracujących przy produkcji wykonała kawał dobrej roboty. Nie odczuwamy zmęczenia podczas oglądania, a Iron Man trwa przecież dwie godziny! To sto dwadzieścia minut szalonej akcji. Mamy w tym czasie do czynienia z Tonym Starkiem, który przechodzi dość głęboką przemianę, jego przyjaciółmi i wrogami. Wszyscy oni są bardzo pomysłowi i dorzucają do filmu coś od siebie, na przemian popierając Tony'ego w jego zamiarach lub odradzając mu. Co zrobi Stark? Dowiecie się tylko oglądając film! A na prawdę warto. Iron Man nie wymaga wyjątkowego skupienia, czy melancholicznego nastroju. Idealnie za to nadaje się na wypoczynek przy wtórze wybuchów : )

piątek, 23 maja 2014

"Szklany tron" - Sarah J. Maas

Seria: Szklany tron
Tytuł: Szklany tron
Tytuł oryginalny: Throne of Glass
Autor: Sarah J. Maas
Ilość stron: 512
Wydawnictwo: Uroboros
Ocena: 9/10 (rewelacyjna)

Po tej książce nie spodziewałam się zupełnie niczego. Nadeszły wakacje i czytam po kolei wszystko co jest w domu i jeszcze nie miałam okazji się z tym zapoznać. W swojej kolekcji niestety nie udało mi się zgromadzić wielu książek z gatunku fantasy, częściej wypożyczam je niż kupuję, a szkoda... W tym przypadku nie było inaczej. Chociaż książka jest w domu to jest też... wypożyczona. Od siostry, która powiedziała "Jeszcze nie czytałam, ale przeczytasz i opowiesz mi o czym jest.". Więc wzięłam się do roboty! I powieść przeszła moje najśmielsze oczekiwania! To było właśnie to, czego szukałam.

Celaena to wyszkolona zabójczyni. Za swoje czyny została skazana przez Króla na ciężką pracę w kopalni soli. Jeszcze nikt nie przeżył w niej dłużej niż miesiąc, może dwa, a ona żyje tam już od roku. Niespodziewanie zjawia się ktoś, kto chciałby się z nią widzieć, ma do zaoferowania coś, czego dziewczyna pragnie najbardziej na świecie - wolność. Książę Dorian chce, aby Celaena była jego kandydatką, która weźmie udział w turnieju o tytuł Królewskiego Obrońcy. Jeśli wygra - spędzi kilka lat w Szklanym Zamku służąc Królowi, a potem odzyska upragnioną wolność. Jeśli przegra... czeka ją śmierć. Zabójczyni będzie musiała zmierzyć się nie tylko z pozostałymi uczestnikami turnieju, ale również ze swoją przeszłością i tajemniczym zabójcą, który eliminuje jej przeciwników w walce o tytuł Obrońcy. Czy okaże się na tyle silna by sprostać zadaniu? Jaką tajemnicę ukrywa przed światem? Co łączy ją z Księciem, Kapitanem Gwardii i Eleną - pierwszą królową Adarlanu?

Książka wciąga od pierwszych stron. Nie ma w niej przydługiego wstępu albo opisu dzieciństwa Celaeny. Wszystko owiane jest mgiełką tajemnicy. Poznajemy wychudłą, brudną dziewczynę, która parała się dość niechlubnym zajęciem zanim skazano ją na zesłanie. Jednak z każdą chwilą przekonujemy się, że coś było wcześniej. Zanim dziewczyna stała się zabójczynią wiodła inne, dawno zapomniane życie. Jest to tylko jedna z wielu tajemnic, które ma Celaena i mieszkańcy Szklanego Zamku. Dworskie intrygi, brutalne rozrywki i sekrety są tu na porządku dziennym. Kilka wątków splata się w rewelacyjną całość! Chociaż główną oś fabuły stanowi turniej, czyli walki, Próby, treningi i jeszcze raz treningi, to autorka nie szczędzi nam również opisów życia we dworze i spisków panien chcących za wszelką cenę zdobyć zainteresowanie Doriana. Poznajemy wielką moc, która wciąż kryje się na świecie, pomimo zakazu używania magii oraz ogólną sytuację ludzi żyjących w Adarlandzie.

Język jest prosty i przyjemny... chociaż niektóre nazwy i imiona sprawiały mi wielką trudność i dalej nie jestem w stanie wymówić ich z pamięci. Pomimo to wiem dokładnie kto kim był i nie sądzę, żeby te dziwne nazwy przeszkadzały mi w odbiorze powieści. Akcja toczy się gładko. Są opisy, ale nie za długie. Jest wiele dialogów, świetnie napisanych, nienużących. Autorka bardzo plastycznie przedstawiła świat i żyjących w nim bohaterów. Ludzie w Szklanym tronie nie są płytcy i jednowymiarowi, ale bardzo złożeni. Niektórzy przywdziewają maski tylko podczas balu, inni noszą je cały czas, chociaż nikt zdaje się tego nie zauważać, tak dobrze są dopasowane. 

Podsumowując i polecając muszę dodać jeszcze coś. Mianowicie chodzi o doskonale znany w powieściach tego typu wątek uczuciowy. Nic nie zdradzając, bo przecież to nie ładnie, powiem, że jeśli ktoś bardzo liczy na rumieńce zdobiące twarz kochanków, nie zawiedzie się. Są też tacy, którzy po dziurki w nosie mają miłostki książkowych bohaterów. Tych pragnę uspokoić - wątek romansowy niewątpliwie jest, ale nie oznacza to, że tylko i wyłącznie na nim skupiła się autorka. Wręcz przeciwnie. Dodaje on nieco grozy i buduje napięcie, ale nie wysuwa się na pierwszy plan. Więc jeśli tylko macie czas i ochotę sięgnijcie po Szklany tron! Ja już nie mogę się doczekać chwili, w której usiądę i zacznę czytać kolejną część...

środa, 21 maja 2014

"Inferno" - Dan Brown

Tytuł/Tytuł oryginalny: Inferno
Autor: Dan Brown
Ilość stron: 594
Wydawnictwo: Sonia Draga
Ocena: 8/10 (znakomita)

Niezawodny Dan Brown! Chociaż jego ostatnia powieść nie powaliła mnie na kolana to nie zatarła dobrego wrażenia jakie zrobiły na mnie jeszcze wcześniej czytane dzieła tego autora. Wiedziałam, że sięgając po Inferno spędzę czas niezwykle przyjemnie, dane mi będzie zagłębić się w fantastyczny świat symboliki i będę świadkiem misternie utkanej intrygi. Nie zawiodłam się!

Robert Langdon, specjalista od symboli, budzi się w sterylnym białym pokoju, nie wie gdzie jest, ani co działo się przez ostatnie dwa dni. Jedno jednak jest pewne - ktoś chce go dopaść! Musi uciekać, a pomaga mu w tym piękna i bardzo tajemnicza pani doktor Sienna Brooks. Razem próbują odkryć co się stało, dlaczego Robert znalazł się we Florencji i co oznaczają słowa siwowłosej kobiety w jego snach. Aby dowiedzieć się wszystkiego muszą podążać śladami pozostawionymi przez szaleńca, geniusza, który był wielkim miłośnikiem Dantego. Siennę i Roberta czeka podróż przez Piekło - dosłownie i w przenośni.

I cóż mogę powiedzieć? Tempo akcji od początku do końca jest na prawdę wysokie, wiele niedomówień, zagadek i wskazówek potęguje uczucie niepewności i roztacza aurę tajemnicy. Celowe zabiegi autora, takie jak przeplatanie rozdziałów dotyczących różnych bohaterów bez zaznaczenia tego i używanie bezosobowych czasowników, mylą nas. Sprawiają, że zaczynamy się zastanawiać co tak na prawdę się wydarzyło? Kim są ci ludzie NA PRAWDĘ? Przyznam, że niejednokrotnie otwierałam oczy ze zdumienia i wracałam do poprzednich rozdziałów, by sprawdzić, czy to ma sens. I miało! Należą się wielkie oklaski.

Oprócz niewątpliwej zagadki, którą trzeba było rozwiązać, Dan Brown zaserwował nam stek informacji dotyczących dzieł sztuki, muzeów, kościołów i miast, w których rozgrywa się akcja Inferna. Dla miłośników Dantego i innych wymienionych w powieści artystów na pewno będzie to dodatkowy argument, żeby sięgnąć po tą powieść. Dla pozostałych może stać się swoistym przewodnikiem po Florencji, Wenecji i... nie tylko! Wspólnie z bohaterami będziemy przemykać przez Park Boboli, Muzeum dell'Opera del Duomo czy Pałac Pitti. Nie będzie wiele czasu na podziwianie tych niesamowitych miejsc, ale roztoczą wokół nas niesamowity urok i wprowadzą w klimat powieści.

Świetnie się bawiłam czytając Inferno. Było tu wszystko co lubię - akcja, tajemnica, pościgi, trochę fantazji i faktów, trochę groteski i humoru. Nie ma co się zastanawiać tylko czym prędzej znaleźć gdzieś tą książkę i ją przeczytać! Polecam : )

poniedziałek, 19 maja 2014

"Kapitan Ameryka" | Film

Tytuł oryginalny: Captain America: The First Avenger
Tytuł: Kapitan Ameryka: Pierwsze starcie
W roli głównej:  Chris Evans
Gatunek: Science-Fiction, Przygodowy
Reżyseria: Joe Johnston
Polska premiera: 5. sierpnia 2011
Produkcja: USA

Kolejny film wyprodukowany na podstawie komiksów MARVEL'A podbił moje serce. To za sprawą na prawdę ciekawej fabuły jak również głównego bohatera. Chociaż nie jest pierwszym filmem, to od niego powinniśmy zacząć zagłębianie się w historię Avengers'ów. Nie bez przyczyny angielska wersja tytułu brzmi "The Firs Avenger" czyli "Pierwszy Mściciel/Avenger's".

Akcja filmu rozgrywa się podczas II Wojny Światowej. Steve bardzo chciałby zaciągnąć się do wojska i walczyć w obronie kraju (i świata), ale jego wątła postawa i niezliczone choroby nie pozwalają na to. Nie poddaje się jednak i mimo wielu przeciwności dostaje w końcu upragnioną "Kategorię A". Jednak nie zostaje przydzielony do typowej kompanii, ale oddziału, z którego ma zostać wybrany kandydat na super-żołnierza. Ten zostanie poddany eksperymentowi, który, jeśli się powiedzie, sprawi, że wybrany młodzieniec zyska wyjątkowe zdolności. Jak nie trudno się domyślić to właśnie Steve dzięki swojemu charakterowi, niezłomności i odwadze trafia do ostatniej fazy badań i staje się szerzej znany jako Kapitan Ameryka. Z czym przyjdzie mu się zmierzyć podczas wojny i jak zakończą się jego zmagania? Tego dowiecie się tylko oglądając Kapitana Amerykę: Pierwsze starcie.

W filmie jest wiele humoru i równie dużo flagi Amerykańskiej, więc jeśli ktoś jest bardzo wyczulony na tym punkcie to na pewno wyłączy nie dotrwawszy nawet do połowy. Jeśli jednak komuś nie przeszkadza to wcale, będzie mógł cieszyć się akcją, sensacją i elementami fantastycznymi, które w ciekawy sposób łączą się ze sobą i dają niezły efekt. Oprócz oczywistych już efektów specjalnych, które i tak robią wrażenie i odpowiednio skomponowanej ścieżce dźwiękowej, mamy też plejadę sympatycznych aktorów. Oprócz bardziej znanych jak Tommy Lee Jones czy Hugo Weaving pojawia się całkiem przystojny Chris Evans w roli Kapitana Ameryki, jego przyjaciel "Bucky" grany przez Sebastiana Stan'a i wspaniała agentka Carter - Hayley Atwell.

Podsumowując, jest to na prawdę fajna propozycja dla filmożerców lubiących science-fiction, superbohaterów, pościgi i produkcje MARVEL'A. Jeśli nadarzy się okazja śmiało siadajcie przed ekranem telewizora czy komputera i oglądajcie!


niedziela, 18 maja 2014

"Natulandia: Walki żywiołów"

Pierwszy raz mam okazję zaprezentować, zrecenzować i polecić wciąż tworzącą się historię. Często w internecie możemy natrafić na blogowe historie miłosne, w których występują bohaterowie dobrze znanych nam książek, filmów lub tak zwani celebryci. Twórczość własna jest w Internecie wszechobecna, ale zazwyczaj są to opowiadania niskich lotów i przeznaczona dla fanów konkretnego człowieka czy bohatera. Zdarzają się jednak wyjątki od reguły. I to bardzo dobrze rokujące wyjątki! : )

kliknięcie na obrazek = przejście do strony

Od Autorki: Książka opowiada o losach grupy bohaterów, których zadaniem jest uratować świat od pochłonięcia przez antyenergię, zwaną również ciemną energią. Kilka postaci obdarzonych zostaje ponadprzeciętnymi mocami sił natury. Pozostali, to ich przyjaciele oraz towarzysze. Drużyna sił natury podróżuje po alternatywnym wymiarze, stanowiącym swojego rodzaju alter ego naszej rzeczywistości. Podczas tej podróży bohaterowie przeżywają rozmaite przygody, poznają swoje solne strony, a także słabości. Nie brak jest żartów, humoru i wzruszeń.

Z miejsca polubiłam głównych bohaterów. Każde z nich ma w sobie pewne cechy szczególne, które stawiają ich w dobrym świetle i pozwalają się z nimi identyfikować szczególnie młodym czytelnikom. Mamy więc Mię, która włada mocami żywiołu wody i jej całkiem zwyczajną przyjaciółkę Lilkę, która wykazuje się niemałym męstwem wyruszając w niezwykłą podróż. Kapsel jest nieodłącznym przyjacielem Dantego, który posiada moc ognia. Cała czwórka to dość młodzi ludzie, z którymi czytelnik od razu złapie kontakt. Jest również Joel, Radmir i mała Zoja, którzy również zostali obdarzeni przez naturę mocą. Ich przewodnikiem po nowym, niezwykłym świecie jest Zoltan. Zanim jednak Drużyna sił natury wyruszy na misję musi przejść trening i nauczyć się posługiwać swoją mocą. Czy wszystkim uda się ta niemała sztuka i jak potoczą się losy bohaterów, a co za tym idzie, losy świata? Dowiemy się tylko, gdy dotrzemy do końca (więc trzymajmy kciuki za autorkę!).

Język jest bardzo plastyczny, poprawny i przykuwający uwagę. We wspaniały sposób autorka opisuje przestrzeń, w której rozgrywa się akcja. Wszystko jest uporządkowane i toczy się w logicznym porządku. Nie łatwo jest stworzyć całkiem nowy świat, więc mam nadzieję, że proces jego kreowania wciąż będzie przebiegał pomyślnie. Nie mogę się doczekać dalszego rozwoju wypadków! Jeśli również jesteście ciekawi co się wydarzy - przeczytajcie sami! NATULANDIA

sobota, 17 maja 2014

"Operacja piorun" - Ian Fleming

Seria: James Bond
Tytuł: Operacja Piorun
Tytuł oryginalny: Thunderball
Autor: Ian Fleming
Ilość stron: 277
Wydawnictwo: Rzeczypospolita
Ocena: 7/10 (bardzo dobra)

Trzeba nadrobić zaległości w recenzowaniu książek przeczytanych dawniej. Powracam więc pamięcią do czasu doczytywania książki w tramwaju i pod ławką w czasie lekcji czy na przerwie. Przed Państwem Bond, James Bond w Operacji Piorun.

Podczas lotu treningowego wojskowy samolot ginie z radarów. Nie wywołałoby to paniki, gdyby nie fakt, że na pokładzie znajdowały się dwie bomby atomowe... Po liście od tajemniczej organizacji SPECTRE wywiady wielu państw we wspólnym porozumieniu zaczęły poszukiwania. Jednak nie tak łatwo odnaleźć jeden mały samolot w wielkim świecie. Jest kilka poszlak i niezbyt wyraźnych tropów, którymi można się kierować, ale czy są to dobre wskazówki? Czy plan oparty tylko na domysłach może się powieść? Tak, jeśli do akcji wkroczy najlepszy agent MI6 - James Bond. 

Po raz kolejny 007 ratuje świat. To najprostsze podsumowanie Operacji Piorun. Muszę jednak przyznać, że pomimo utartego już przez Fleminga schematu książkę czytało się bardzo przyjemnie. Było to co typowe w powieściach o Bondzie, czyli niebezpieczeństwo, egzotyka i piękne kobiety (a szczególnie jedna, która odgrywa dużą rolę w rozwoju wydarzeń), było trochę nawiązania do poprzednich części np.: pojawienie się Leitera, agenta CIA, jak również coś nowego - tajna organizacja SPECTRE (co w rozwinięciu i po przetłumaczeniu oznacza Specjalna Egzekutywa ds. Kontrwywiadu, Terroryzmu, Zemsty i Wymuszenia). James Bond musi stawić czoła wyzwaniu i znów wykonać swoje zadanie.

Język jest nieskomplikowany, akcja toczy się szybko i logicznie, bohaterowie są dość schematyczni, ale mają w sobie pewne indywidualności. Do końca będziemy oczywiście trzymać kciuki za powodzenie misji 007. I nie jak można się domyślać - nie zawiedziemy się na nim. Co jednak wydarzy się w tak zwanym "międzyczasie"? Nie wystarczy obejrzeć filmu, trzeba jeszcze przeczytać książkę! Polecam : )

piątek, 16 maja 2014

"Zerwane zaręczyny" - Agatha Christie

Seria: Hercules Poirot
Tytuł: Zerwane zaręczyny
Tytuł oryginalny: Sad Cypress
Autor: Agatha Christie
Ilość stron: 234
Wydawnictwo: Dolnośląskie
Ocena: 7/10 (bardzo dobra)

Nie próżnuję! Pierwszy wakacyjny wieczór za mną i oto przeczytany kolejny znakomity kryminał Agathy Christie! Za sprawą tematu prezentacji maturalnej trochę inaczej niż zwykle podeszłam do lektury, ale na pewno nie wpłynęło to na ocenę. Na pewno nie negatywnie. : )

Na ławie oskarżonych zasiada Elinor Carlisle. Postawiono jej zarzut zabójstwa młodej, ładnej Mary Gerrard, o którą bardzo dbała niedawno zmarła ciotka oskarżonej. Sposób - podanie śmiertelnej dawki morfiny w kanapkach z pastą rybną, motyw - zazdrość... Ale czy Elinor na pewno jest winna? Odpowiedzi na to pytanie będzie szukał najsłynniejszy detektyw - Hercules Poirot!

Akcja, jak zwykle w powieściach Christie, toczy się swobodnie, dość wartkim tempem. Zaczynamy od sali rozpraw, by przenieść się w przeszłość, do wspomnień i wydarzeń minionych, które rzucą nam trochę światła na oskarżoną i zaistniałą sytuację. W toku wydarzeń będziemy świadkami wielu rozmów, niespodziewanych sytuacji, poznamy tajemnice i zaobserwujemy dziwne zachowania bohaterów. W końcu pojawi się również Hercules Poirot, którego zadaniem będzie wykrycie prawdy. Niewątpliwie tą prawdę odkryje, bo sprawiedliwości musi stać się zadość. W końcu moralność, a zatem sprawiedliwa kara, w powieściach kryminalnych odgrywa dość istotną rolę.

Intryga jest niewątpliwie majstersztykiem, gdyby nie błyskotliwy detektyw prawda nie wyszłaby na jaw. Muszę jednak przyznać, że tym razem udało mi się dorównać myślom Herculesa Poirot'a i rozwiązałam zagadkę zanim wyjawił on całą prawdę na samym, samym końcu! Wydaje mi się jednak, że to nie moja błyskotliwość w dedukcji, a skojarzenie z obejrzanym w przeszłości filmem pozwoliło mi wysnuć daleko idące wnioski i odpowiedzieć na pytanie: czy Elinor jest winna, a jak nie ona, to kto?

Nie mniej jednak nie ujmuję tym stwierdzeniem wielkości autorki, która stworzyła kolejną intrygującą powieść kryminalną. Czytało się przyjemnie i z zainteresowaniem. To po prostu kolejny przykład na to, że Christie jest mistrzynią w swoim fachu. Polecam serdecznie! : )

czwartek, 15 maja 2014

"Przyjaciel świata" - Paul Bowles

Tytuł: Przyjaciel świata
Tytuł oryginalny: The stories of Paul Bowles
Autor: Paul Bowles
Ilość stron: 195
Wydawnictwo: PIW
Ocena: 7/10 (bardzo dobra)


W końcu powróciłam do świata żywych, czyli świata czytających. Pomogły mi w tym opowiadania które zaczęłam na początku tygodnia i w miarę upływu czasu czytałam ich coraz więcej i więcej... Tak przebrnęłam przez czas ustnych matur i wakacje zaczęłam literacko. Teraz pozostaje nadzieja, że będę miała na książki więcej czasu!

Przyjaciel świata to tytuł jednego z jedenastu opowiadań zamieszczonych w książce. Każde z nich jest odrębną historią w żaden sposób nie związaną z pozostałymi. Bohaterowie nie znają się, pochodzą z różnych grup społecznych i wiekowych. Miejsca, w których rozgrywają się poszczególne opowiadania odległe są od siebie o setki kilometrów. Mimo to mamy wrażenie, że coś je łączy. Tym "czymś" jest codzienność. Stykamy się z bohaterami, którzy są z krwi i kości, mają swoje tajemnice, plany i rozterki, funkcjonują jak co dzień. Stajemy się podglądaczami ich niecodziennych, a może całkiem zwyczajnych, zmagań z życiem. 

Już we wstępie możemy przeczytać, że opowiadania powstawały na przestrzeni wielu lat, że nie są jednorodne. Sam styl autora i tematyka jego opowiadań jednych zachwyca i porusza do głębi, a innych drażni i irytuje. Mimo takiego wstępu, odrobinę zniechęcającego, po kilku latach kurzenia się na półce, Przyjaciel świata został przeczytany. I zdecydowanie nie żałuję. Akcja krążąca wokół życia bohaterów toczy się raz wolniej, a raz szybciej, jednak zawsze potrafi zaskoczyć. Mamy do czynienia ze zwyczajnymi ludźmi, którym przytrafiają się raz mniej raz bardziej niezwykłe historie i sami możemy się zastanowić jak byśmy postąpili w ich sytuacji. Autor niejednokrotnie zmusza do refleksji, ale nie narzuca się z umoralniającymi podsumowaniami każdego z opowiadań. Możemy nawet mieć wrażenie, że historie nie zostały dokończone, że mogłoby dziać się coś dalej, ale my znamy tylko fragment. Tylko przez chwilę byliśmy świadkami życia jednego czy drugiego bohatera. 

Podsumowując, jeśli gdzieś znajdziecie ten zbiór opowiadań to na prawdę warto go przeczytać. Nie jest to książka akcji, kryminał czy fantastyka, lekka i niewymagająca skupienia, więc nie nadaje się na lekturę odmóżdżającą, ale czyta się przyjemnie. Na pewno wpadnie do głowy kilka refleksji. Między innymi taka, że w codziennym życiu każdego człowieka może zdarzyć się coś całkiem niespodziewanego i trzeba umieć z tego skorzystać.