niedziela, 23 grudnia 2012

"Żyj i pozwól umrzeć" - Ian Fleming

Seria: James Bond
Tytuł: Żyj i pozwól umrzeć
Tytuł oryginalny: Live and let die
Autor: Ian Fleming
Tłumaczenie: Robert Stiller
Ilość stron: 235
Wydawnictwo: Rzeczypospolita
Ocena: 7/10 bardzo dobra

Po ciekawych perypetiach związanych z kartą biblioteczną w końcu udało mi się wypożyczyć kolejną część Bondowskiej serii. Od razu wzięłam się za czytanie i muszę przyznać, że i tym razem nie zawiodłam się na dziele Iana Fleminga. Żyj i pozwól umrzeć to świetna kontynuacja Casino Royale, w której możemy śledzić dalsze losy agenta 007.

James Bond po rekonwalescencji wyrusza na kolejną misję. Zaraz po śmierci ukochanej Vesper, która okazała się podwójnym agentem, poprzysięga zemstę rosyjskiej organizacji SMERSZ, a dzięki zadaniu, które dostał od M, będzie miał ku temu okazję. Rynek amerykański zalały złote monety z XVII wieku, które finansowały siatkę sowieckich agentów w USA. Nikt nie wie skąd wzięły się w takiej ilości, ale przecież ktoś musi za tym stać. Podejrzenie pada na Mr. Biga - przywódcę kultu voodoo oraz posiadacza sieci klubów w Nowojorskim Harlemie. Ten wielki czarnoskóry mężczyzna ma na swoich usługach ogromną ilość Afroamerykanów, którzy boją się go i czczą. Bond wraz ze swoim przyjacielem z CIA, Feliksem Leiterem, próbują znaleźć tajemniczego Mr. Biga, który jest niebezpiecznym i bardzo inteligentnym sowieckim agentem. Podczas jednego z wypadów poznają Solitarie więzioną przez niego. Dziewczyna ma zdolności parapsychologiczne i pomaga 007 wydostać się z zasadzki agenta SMERSZU. Dzięki temu Bond rusza w dalszą podróż na Jamajkę przez Florydę mierząc się w międzyczasie z nieobliczalną i potężną siatką Mr. Biga. Jak potoczą się dalej losy zniewolonej Solitarie? Czy Feliks Leiter wyjdzie cało z tej misji? Skąd wzięły się złote monety i jaką na prawdę mają wartość?

Chociaż bohaterowie byli mi już znani z adaptacji filmowej, to poznanie ich pierwowzoru było dla mnie na prawdę ciekawe. Poznałam ich myśli i cele oraz kierujące nimi uczucia. Stali się mi bliżsi, a dzięki dobremu warsztatowi literackiemu Iana Fleminga, żywsi. Chłodno myślący Bond, zawsze pełen zapału Feliks, zastraszona, ale silna Solitaire czy potężny i błyskotliwy Mr. Big są postaciami wyrazistymi i budzącymi od razu najróżniejsze emocje.

Język był zrozumiały, nie zawiły. Wszystko jasne i klarowne, opisane bez dłużyzn i wyjątkowo sprawnie. Akcja bardzo spójna, a dialogi nie wciskane na siłę, tylko ją dopełniały. W tekst wkradł się co prawda slang, który dodał książce ironii i śmiechu. Chociażby fragment wypowiedzi czarnoskórego chłopaka rozmawiającego z dziewczyną "Mnie ino gwizdnąć na dziuszki, a zara ich tłum się ino zwija, co bym nie kazał, jak tylko się trafi, żem chwilowo spłukany." (str. 49) Kto by się nie zaśmiał pod nosem? Oprócz tych drobnych, można by powiedzieć, nieudogodnień mamy też kilka słówek francuskich lub pochodzących z kultu voodoo, które wyjaśnione są w słowniczku na końcu książki. 

Podsumowując, była to książka pełna akcji, ciekawa i... przewidywalna w niektórych momentach. Nie żałuję czasu, który spędziłam pogrążona w lekturze. Polecam serdecznie! :)

6 komentarzy:

  1. Chyba wiem, komu mogę ją polecić.
    Pozdrawiam!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Wydaje się być całkiem niezła :)
    Wesołych Świąt !!
    www.recenzje-cherry.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Zastanawiam się nad nią, bo zapowiada się całkiem ciekawie:)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapowiada się i jest na prawdę ciekawa :)

      Usuń
  4. Jeszcze pol roku temu mozna bylo kupic kazda czesc z wydania Rzeczpospolitej za nieco ponad 3zl a teraz znalezienie ich graniczy z cudem:(
    Wypadaloby zaczac przygode z Flemingiem od Casino Royale, ale nie mam bladego pojecia, gdzie ja dostac.

    Przy okazji, fajnie przeczytac recenzje powiesci o Bondzie pisane przez kobiete, w koncu tyle sie mowi, ze to taki szowinistyczny bohater ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szkoda, że dowiaduję się dopiero teraz, bo chętnie kupiłabym całą serię!
      A Bond, jak to Bond - rzeczywiście jest szowinistą, ale tak to już bywa w literaturze, że bohaterami zostają silni i nieugięci mężczyźni, więc pozostaje tylko ich podziwiać ;))

      Usuń

Jeśli udało Ci się znaleźć chwilkę czasu, po to, aby przeczytać powyższy tekst, proszę, znajdź drugą chwilkę, aby wyrazić swoją opinię na jego temat.
Dla mnie ważny jest KAŻDY komentarz, każda informacja o tym, że ktoś tu był, poznał moje myśli. I pozostawił po sobie ślad :)