Tytuł: Kwiaty na poddaszu
Tytuł oryginalny: Flowers in the Attic
Autor: Virginia C. Andrews
Tłumaczenie: Bożena Wiercińska
Ilość stron: 378
Wydawnictwo: Świat Książki
Ocena: 9/10
Kwiaty na poddaszu to pierwsza część serii opowiadającej o życiu i tajemnicach skrywanych przez rodzinę Dollangangerów. Muszę przyznać, że dawno nie wylałam tylu łez z powodu jednej książki. Doszło nawet do tego, że czytając przyciskałam co chwilę głowę do poduszki żeby osuszyć policzki i oczy. Poruszająca, owiana mrokiem i okrucieństwem historia czwórki dzieci i ich, wydawałoby się kochających, rodziców.
Chris, Cathy, Cory i Carrie to prześliczne rodzeństwo, nazywane przez wszystkich sąsiadów Drezdeńskimi Lalkami. Ich twarze były zawsze uśmiechnięte, a złote włosy błyszczały w słońcu. Należały do najszczęśliwszych dzieci na świecie aż do chwili, w której straciły wszystko. Ogromna tragedia spowodowała ich przymusową przeprowadzkę do wielkiego, bogatego domu dziadków. Tam jednak zamiast miłości i ciepła otrzymali pokój na poddaszu i reguły, których mieli przestrzegać jeśli chcieli żyć w zgodzie z babcią. Ich piękne niebieskie oczy zapadły się, włosy zmatowiały, a dzieci nie uśmiechały się już jak kiedyś. Poszukiwali drobnych przyjemności w tym co posiadali. Zamknięcie i odcięcie od świata potęgowało mrok, który je otaczał.
Jest to bardzo smutna opowieść. Tak nieprawdopodobna i za razem tak prawdziwa. To za sprawą bohaterów, których autorka dopracowała w stu procentach. Ich osobowość, charakter i uczucia odgrywają najważniejszą rolę w tym dziele. Pozwalają nam wczuć się w ich sytuację i poczuć to co oni czują. Możemy po prostu zrozumieć i utożsamić się z każdym z czworga dzieci.
Język w książce jest bardzo przystępny. Narratorką jest Cathy, która do wszystkiego podchodzi nieco sceptycznie, albo nawet pesymistycznie. Przez to historia staje się jeszcze smutniejsza. Wszystko wydaje się jeszcze okrutniejsze niż jest.
Pytania, które zadałam sobie po przeczytaniu książki to: czy na prawdę kogoś w życiu może spotkać tyle niesprawiedliwości? Czy można kochać siebie tak bardzo, żeby zapomnieć o tych, którzy powinni być na pierwszym miejscu? Zdecydowanie cieszę się, że mam takich, a nie innych rodziców, że nie muszę przechodzić choćby przez dziesiątą część tego, co musiały znieść dzieciaki Dollangangerów. I właśnie dlatego, żeby poczuć ile tak na prawdę mamy, polecam bardzo mocno!
No w końcu będę musiała sięgnąć po tę książkę - film widziałam i nie był zły :)
OdpowiedzUsuńZ tego co słyszałam film nie porywał (przynajmniej w porównaniu z książką), więc na pewno będzie emocji przy czytaniu :)
Usuń