piątek, 6 czerwca 2014

"Rywalki" - Kiera Cass

Seria: Rywalki
Tytuł: Rywalki
Tytuł oryginalny: Selection
Autor: Kiera Cass
Ilość stron: 332
Wydawnictwo: Jaguar
Ocena: 8/10 (znakomita)

No spójrzcie tylko na okładkę! Czyż nie jest cudowna? Nie, nie dlatego zabrałam się za tą książkę, w końcu stare powiedzenie mówi "nie oceniaj książki po okładce". Nie zrobiłam tego, niemniej jednak powieść przypadła mi do gustu!

Kiedy następca tronu osiąga odpowiedni wiek należy znaleźć mu małżonkę, która będzie pochodzić z ludu. Tak zwana Córa Illei. Królowa Amber właśnie w ten sposób została wybrana, teraz szansę na zostanie wybranką księcia ma otrzymać 35 dziewczyn, które na okres Eliminacji zamieszkają w pałacu i będą miały zaszczyt poznać księcia Maxona. Wśród nich jest America, nazywana też Mer. Dziewczyna nie chciała nawet wypełnić formularza zgłoszeniowego, ale za namową Aspena, który kochał ją z całego serca i po negocjacjach z Mamą postanowiła udać się do Urzędu Obsługi Prowincji złożyć podpis pod zgłoszeniem. Nie przypuszczała, że mogą ją wybrać, a jednak... Jak America poradzi sobie w nowej sytuacji? Jest "piątką", więc w hierarchii społecznej prawie sięga dna, a jednak trafiła do pałacu. Czy będzie w stanie pokochać księcia?

Co podobało mi się w Rywalkach? Absolutnie wszystko! Od samego początku, czyli krótkiego wprowadzenia do nowego świata, którym jest Illea, jego zasad i krótkiej historii przez miłość Mer i Aspena, zgłoszenia do Eliminacji i w końcu samego pobytu w zamku aż do końca - do ograniczenia grupy dziewczyn z 35 do zaledwie... kilku. Fabuła jest ciekawa, interesująca. Poza tym dziewczyny uczestniczące w Eliminacjach, książę Maxon, Aspen, rodzina Mer i wszyscy pozostali bohaterowie są nakreśleni dość ciekawie, bez przesadnej rozwlekłości, ale o każdym coś wiemy. Wiemy dokładnie tyle ile America, ponieważ narracja w Rywalkach jest pierwszoosobowa. Pozwala to nam utożsamić się z główną bohaterką, która na szczęście nie jest płytka, nie walczy o tytuł czy koronę. Po prostu stara się odnaleźć w nowym otoczeniu.

Rywalki to książka skierowana przede wszystkim do dziewcząt. Nie można powstrzymać się od porównać do Kopciuszka, ale ja tylko przez chwilę zdobyłam się na porównywanie tej historii z jakąkolwiek inną. I nie zestawiłam Rywalek z tą piękną baśnią, ale z Igrzyskami śmierci. Może to ze względu na gatunek (znalazłam coś takiego jak YA fiction, czyli po prostu fikcja dla młodzieży). Nie mogłam oprzeć się wrażeniu, że skądś znam schemat - nowe państwo po jakiejś wielkiej wojnie, Eliminacje jako rozrywka dla ludu, numery wyznaczające hierarchię, jedna kandydatka na jeden region. Na tym ogólnym polu podobieństwo jednak się kończy. Chociaż status społeczny wyznaczają liczby, to nikt nie broni poruszać się po całym państwie (oczywiście jeśli tylko ktoś ma na to pieniądze), Eliminacje nie są ani krwawe, ani brutalne. Jedyną strzałą, która może przeszyć dziewczęta jest strzała amora... Ewentualnie rebeliantów, którzy raz na jakiś czas przypuszczają atak na zamek, ale oni rzadko kiedy wyrządzają komuś krzywdę. 

Teraz czekam na moment, w którym sięgnę po kolejną część. Rywalki to dopiero początek i mam nadzieję, że kontynuacja okaże się równie przyjemna w odbiorze. Serdecznie polecam, jeśli akurat przyjdzie komuś ochota na pełną niespodzianek historię dziewczyny, która wcale nie chciała trafić do pałacu, ale jakoś potrafi się tam odnaleźć.

5 komentarzy:

  1. Od samego początku ta książka mnie interesowała. Bardzo chciałabym ją przeczytać :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Przeczytałam już kilka pozytywnych recenzji, więc nie pozostaje mi nic innego jak zapoznać się z tą genialną książką :)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak, zdecydowanie :) Książka jest rewelacyjna, a ja już nie mogę się doczekać aż przeczytam kontynuację!

      Usuń
  3. Zazdroszczę ci talentu do pisania!

    OdpowiedzUsuń
  4. Właśnie mam zamiar po nią sięgnąć, po tylu pozytywnych recenzjach nie umiem się powstrzymać. ;)

    OdpowiedzUsuń

Jeśli udało Ci się znaleźć chwilkę czasu, po to, aby przeczytać powyższy tekst, proszę, znajdź drugą chwilkę, aby wyrazić swoją opinię na jego temat.
Dla mnie ważny jest KAŻDY komentarz, każda informacja o tym, że ktoś tu był, poznał moje myśli. I pozostawił po sobie ślad :)