środa, 25 czerwca 2014

"Elita" - Kiera Cass

Seria: Rywalki
Tytuł: Elita
Tytuł oryginalny:
Autor: Kiera Cass
Ilość stron: 326
Wydawnictwo: Jaguar
Ocena: 7/10 (bardzo dobra)

Przeczytanie  Elity zajęło mi więcej czasu niż lektura Rywalek. Dlaczego? Książka jest równie interesująca, odkrywa przed nami kolejne sekrety Illei, a co najważniejsze, poznajemy bliżej kandydatki na Królową. Jest jednak pewne "ale" - niezdecydowanie głównej bohaterki zaczyna doprowadzać (mnie) do szału. To dlatego zamiast skończyć Elitę w jeden wieczór spędziłam przy niej przynajmniej trzy. Ma to swoją dobrą stronę: mogłam spędzić więcej czasu w zamkowych murach w towarzystwie księcia Maxona.

America jest jedną z sześciu kandydatek, które biorą udział w Eliminacjach. Z 35 dziewcząt pozostały w zamku tylko one. Jedna zostanie żoną księcia Maxona i stanie się księżniczką, a w przyszłości królową Illei. Zanim to jednak nastąpi America i pozostałe pięć kandydatek muszą udowodnić, że nadają się do pełnienia tej roli. Pod opieką Silvii pobierają nauki dotyczące ustawodawstwa, prawa i historii Illei. Organizują przyjęcia dyplomatyczne, przesiadują na herbatkach z Królową... Jednak nie wszystko jest takie piękne jak się wydaje. Dziewczyny rywalizują ze sobą kierując się nie tylko uczuciem do Księcia, ale również chęcią zdobycia władzy i pozycji społecznej. Ich życiu grozi ciągłe niebezpieczeństwo, ponieważ nikt nie wie kiedy nadejdą Rebelianci i dopuszczą się kolejnego ataku na zamek. Ponadto stało się coś, co spowodowało, że America odsunęła się od Maxona. Chociaż wciąż nie była pewna swojego uczucia do Księcia starała się przy nim trwać, bo on darzył ją sympatią... Kto odpadnie z rywalizacji, a kto zostanie w Zamku? Która z dziewczyn ma największe szanse na zdobycie serca Księcia?

W tej części postaci nabrały koloru. Do tej pory dość schematyczne i szablonowe bohaterki stały się konkretnymi osobami, z którymi możemy się zaprzyjaźnić lub je znienawidzić. Książę również zyskał - przynajmniej w moich oczach. Król i Królowa zaczęli brać udział w życiu dziewcząt z Elity, nie byli już jedynie cieniami przemykającymi przez Wielką Salę podczas posiłków. Zapoznajemy się bliżej również z Gwardzistami, Pokojówkami i innymi ludźmi pracującymi w Zamku. To jest duży plus.

Język również jest przyjemny - współgra z treścią książki oraz nastrojem w niej panującym. Poza tym sama fabuła zaczyna się gmatwać, ale w dobrym tego słowa znaczeniu. Nie skupiamy się jedynie na rywalizacji wśród Dziewcząt, ale na polityce Illei, systemie społecznym i problemach tamtego świata. W cukierkowej otoczce dostajemy kilka mocnych kopniaków, które mają nas trochę rozbudzić.

Jedyne co przyprawiało mnie o mdłości i chęć wyrzucenia książki prze okno to niezdecydowanie Americy - głównej bohaterki, która relacjonuje nam wydarzenia. Do pewnego momentu wszystko było w porządku, równowaga między "chcę", "powinnam" i "trzeba pomyśleć" była zachowana. Jednak w pewnym momencie ta Dziewczyna już nic nie wiedziała, cały czas prosiła o czas do namysłu i robiła głupoty o jakich nie śniło się nikomu. Całym sercem kibicowałam jej i księciu Maxonowi, a ona niszczyła w mgnieniu oka wszystko to, co udało im się stworzyć!

Podsumowując, zostałam przemaglowana, moje uczucia i emocje zmieszano z błotem, a zaangażowanie powinnam pozostawić za sobą. Przyznam jednak szczerze, że tak silnych emocji dawno nie odczuwałam podczas czytania! To sprawia, że zdecydowanie każdemu polecam Elitę. Chociaż nie jest tak wyważona jak Rywalki to przyprawia o dreszcze i zachwyca! Polecam :))

2 komentarze:

  1. W moim przypadku dłuższy czas czytania wynikał z czegoś innego - po prostu niejednokrotnie zamykałam książkę jednym ruchem, mając ochotę rzucić nią o podłogę. Strasznie się rozemocjonowałam, bo lektura naprawdę mnie wciągnęła. ;) America nie denerwowała mnie aż tak bardzo jak mogłabym się spodziewać. No i za duży plus uznaję fakt, że nareszcie przełamane zostało kilka schematów, a autorka wprowadziła do akcji parę niespodziewanych wydarzeń.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co do emocji - masz rację. Pod koniec czułam, ze serce tłucze się we mnie jak oszalałe. : ) Jeśli chodzi o wprowadzanie nowych rozwiązań i wątków - pierwsza część była dość cukierkowa, a "Elita" zaskoczyła mnie kilka razy dość drastycznymi zwrotami akcji. Tak, to zdecydowanie duży plus! :)

      Usuń

Jeśli udało Ci się znaleźć chwilkę czasu, po to, aby przeczytać powyższy tekst, proszę, znajdź drugą chwilkę, aby wyrazić swoją opinię na jego temat.
Dla mnie ważny jest KAŻDY komentarz, każda informacja o tym, że ktoś tu był, poznał moje myśli. I pozostawił po sobie ślad :)