czwartek, 16 czerwca 2011

Wiedźmińskie opowieści

Tytuł: Wiedźmin
Reżyseria: Marek Brodzki
Gatunek: Serial fantasy
Ilość odcinków: 13
Premiera: 2002r.
W rolach głównych:
Geralt - Michał Żebrowski
Jaskier - Zbigniew Zamachowski
Ciri - Marta Bitner


Mimo powszechnie znanej opinii, jakoby serial ten był beznadziejny i niewarty oglądania, postanowiłam sama się o tym przekonać. Pewnego dnia zupełnie przypadkowo trafiłam na emitowany w Kino Polska jeden z odcinków Wiedźmina. Potem poszperałam w internecie i obejrzałam pozostałe dwanaście odcinków. Zanim zabrałam się za oglądanie dowiedziałam się, że serial został nakręcony na podstawie zbiorów opowiadań Andrzeja Sapkowskiego, a nie jako adaptacja Sagi o Wiedźminie. Byłam tym trochę zawiedziona, ale cóż - nie można mieć wszystkiego.

Oglądając kolejno wszystkie odcinki Wiedźmina przypominałam sobie opowiadania zamieszczone w zbiorach Miecz przeznaczenia i Ostatnie życzenie. A przecież książki te czytałam ponad rok temu. Pomimo tego, wszystko we mnie odżywało - przypominałam sobie niektóre wątki i łączyłam je z innymi. Sama byłam zdziwiona jak bardzo film ten pobudzał w moim mózgu komórki odpowiedzialne za zapamiętywanie. Otwierał kolejno wszystkie szufladki oznaczone etykietą "Wiedźmin" i przenosił ich zawartość na ekran. Moim zdaniem była do naprawdę znakomita adaptacja. Bardzo wierna, a przynajmniej tak mi się wydaje. Przedstawiono najważniejszych wrogów i przyjaciół Wiedźmina jak i jego najciekawsze przygody.

Znalazłam więcej plusów niż minusów tej ekranizacji i dlatego nie wiem, dlaczego niektórzy tak słabo oceniają ten serial? Fantastyczna obsada (w roli Geralta Michał Żebrowski!), kostiumy, scenariusz. Co prawda niektóre "potwory" były dość naciągane i słabo zrobione - fakt. Na przykład smok kuł w oczy tak niemiłosiernie, że nie dało się na niego patrzeć. Jednak poza tym nic nie wzbudziło mojego niezadowolenia. Były również nieznaczne odchylenia od oryginału, ale bez tego nie da się nakręcić dobrego filmu czy serialu. Trzeba nadać mu początek i koniec, a żeby to zrobić i żeby było to zrozumiałe dla widza czasem trzeba nagiąć niektóre opisane fakty.

Jednak najważniejszy, główny wątek, został zachowany. Chodzi mi oczywiście o poszukiwanie Ciri, dziecka, które zostało dla Geralta przeznaczone. Wciąż gdzieś między wszystkimi walkami z potworami i włóczęgą po świecie przemykał wątek poszukiwań. Ktoś gdzieś coś usłyszał, zobaczył... Wiedźmin cały czas wracał do niej myślami. Oczywiście dość często wpadał nasz Wiedźmin na swego przyjaciela - barda Jaskra (grał go Zbigniew Zamachowski), który albo ściągał kłopoty, albo z nich ratował. Równie często Geralt natykał się na Flawicka, byłego wiedźmina, renegata, który za wszelką cenę chciał pozbyć się Geralta i oddać Ciri Cesarzowi, który następnie miał ją poślubić i panować nad światem. Mogłabym tak jeszcze długo wymieniać tych wszystkich, którzy w jakiś sposób wpływali na decyzje i przygody głównego bohatera, zarówno serialu jak i książek, które były pierwowzorem dla tej ekranizacji. Wszyscy oni nadawali specyficzny charakter temu serialowi.

Zakończę to może trochę jak rozprawkę, ale co mi tam. Uważam, że argumenty, które przytoczyłam powyżej  zachęcą do wydania własnej opinii na temat serialu. Mam oczywiście na myśli to, że każdy kto słyszał kiedyś niepochlebną opinie na temat tej adaptacji, a nie miał jeszcze okazji jej obejrzeć powinien to uczynić jak najszybciej. Według mojej oceny serial ten jest dobry. Nie jest to może dzieło wybitne, ale zdecydowanie warte obejrzenia. Polecam szczególnie fanom twórczości Sapkowskiego i wszystkim zainteresowanym fantastyką : )

5 komentarzy:

  1. Zdecydowanie muszę nadrobić zaległości i obejrzeć "Wiedźmina":)). Fabuła brzmi ciekawie, więc jest duża szansa, że mi się spodoba. Pozdrawiam!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie wiem, nie kuszą mnie takie seriale, ale może.. nie mówie nie :)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Oglądałam i należę do frakcji "na nie". Za to gra jest "na tak". Powodów mogłabym wymieniać sporo, ale wystarczy chyba to, że i sam Sapkowski odciął się od tej produkcji. Geralt był świetny, ale potwory, o których wspominasz i przekłamania w stosunku do książki, która nie potrzebowała tych przekłamań, bo sama w sobie jest świetnym materiałem - ech. Ale ja z tych, co Wiedźmina wielbią na kolanach ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. To, że niektóre potwory były słabo zrobione to eufemizm. Nie to jednak jest najgorsze. Z ekranu i w filmie i w serialu ziało po prostu biedą. Rozumiem wyraźne braki finansowe, ale żeby brakowało statystów... Mam wrażenie, że malborski zamek (fakt, wspaniały)wykorzystywano zbyt często. Scenariusz skonstruowano na zasadzie zlepienia wątków z opowiadań, do tego na siłę stworzono jakiś czarny charakter, byłego wiedźmina. Naprawdę, szkoda wypisywać wszystkie braki... Nie mam nic przeciwko Żebrowskiemu - jego wygląd to chyba jedyny wyraźny plus tej produkcji. Całość wypada jednak żałośnie. Dodam, że twórczości Sapkowskiego nie "wielbię na kolanach", choć niewątpliwie należy do moich ulubionych pisarzy.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja zdecydowanie uznałam ten serial za kiepski. On usypiał. Potwory paskudne, relacje z Yen wybitnie kiepskie, a Żebrowski chodził po ekranie, jakby zupełnie nie wiedział co robić. Jaskier mi się spodobał :). I soundtrack jest świetny. Na tym koniec moich plusów ;).

    OdpowiedzUsuń

Jeśli udało Ci się znaleźć chwilkę czasu, po to, aby przeczytać powyższy tekst, proszę, znajdź drugą chwilkę, aby wyrazić swoją opinię na jego temat.
Dla mnie ważny jest KAŻDY komentarz, każda informacja o tym, że ktoś tu był, poznał moje myśli. I pozostawił po sobie ślad :)