poniedziałek, 27 czerwca 2011

"I nie było już nikogo" - Agatha Christie

Tytuł: I nie było już nikogo
Tytuł oryginalny: And then there were none
Autor: Agatha Christie
Tłumaczenie: Roman Chrząstowski
Rok wydania powieści: 1939
Ilość stron: 159


Po lekturze Zwierciadło pękło w odłamków stos zapragnęłam przeczytać coś jeszcze napisanego przez A. Christie. Niestety, na zakończenie roku nie dostałam, tak wyczekiwanej, jej powieści. Zabrałam się za czytanie innej książki, jednak nie wzięłam jej ze sobą w podróż. Na drogę powrotną pożyczyłam za to od cioci czytaną już przeze mnie parę lat temu I nie było już nikogo.


Pomimo tego, że mgliście przypominałam sobie następujące jeden po drugim zdarzenia powieść powtórnie mnie zaskoczyła. Może wydawać się to dziwne, ale zupełnie nie przypominałam sobie zakończenia ani kolejności wypadków. Miałam przebłyski pamięci, ale dotyczyły one jedynie ogólnego zarysu całej akcji.


I nie było już nikogo miało pierwotnie inny tytuł. Autorka wydała powieść jako Dziesięciu małych Murzynków, a znana jest również jako Dziesięciu małych Indian lub Dziesięciu małych Żołnierzyków, jednak te tytuły nie przyjęły się ze względu na, jak kiedyś słyszałam, rasistowski podtekst. Ja jednak nie zarzucałabym tego autorce - tytuł bowiem jest jednym z wersów wyliczanki. Z nią związana jest cała akcja tej kryminalnej powieści.


 Akcja rozgrywa się na Wyspie Żołnierzyków zakupionej przez tajemniczego pana U. N. Owen'a. (Przy odrobinie fantazji "unknow".) Zaprasza on na nią ośmiu ludzi oraz zatrudnia małżeństwo jako służbę. Ludzie Ci nie są związani ze sobą w jakikolwiek sposób. Jest wśród nich starsza dama, młoda nauczycielka, sędzia, lekarz, były policjant, emerytowany wojskowy, młodzieniec i podróżnik. Nie ma na ziemi miejsca, w którym mogliby się przypadkowo spotkać. A jednak zostali oni poproszeni o przyjazd. Każdy z nich jednak otrzymał zaproszenie od kogoś innego - starego znajomego czy biuro pośrednictwa pracy. Tajemniczego pana Owena nikt nie zna.
Na wieczornym przyjęciu zostaje włączona płyta gramofonowa, na której wszyscy zebrani zostali oskarżeni o popełnienie morderstwa. Każdy z nich wypiera się zarzucanych mu czynów, ale napięcie i niepokój zaczyna narastać. Już chwilę po tym Anthony Marston, młody chłopak, który rozjechał dwoje dzieci, umiera. Wszyscy są przestraszeni zaistniałą sytuacją, jednak są naprawdę przerażeni dopiero rano, gdy okazuje się, ze we śnie zmarła pani Rogers, kucharka, której głos na gramofonie zarzucił morderstwo starszej damy, którą przed wieloma laty opiekowała się z mężem.
Po kolei giną ludzie zaproszeni na wyspę przez pana Owena. Wszyscy przyznają, że morderca jest wśród nich. Jednak nikt nie wie kto to i dlaczego to robi. Morderstwa następują po sobie jedno po drugim i za każdym razem mają związek z kolejnymi zwrotkami rymowanki. Pierwsze dwie ofiary zginęły, zgodnie z treścią, po posiłku, od zakrztuszenia i we śnie.
"Raz dziesięciu żołnierzyków pyszny obiad zajadało.
Nagle jeden się zakrztusił - i dziewięciu pozostało.

Tych dziewięciu żołnierzyków tak wieczorem balowało,
Że aż rano jeden zaspał - ośmiu tylko pozostało."

Wszyscy zostali zabici, lecz sami nie jesteśmy w stanie odgadnąć kto tak na prawdę był mordercą - tajemniczym panem U. N. Owen'em. Chyba, ze ktoś jest naprawdę dobrym detektywem. Cała sytuacja, motywy zabójcy oraz jego tożsamość, ujawnione zostają w liście, który pozostawił po sobie. 

Kto był "sędzią" w tym sądzie uniewinnionych za swoje przestępstwa, dlaczego doprowadził do sytuacji, w której ludzie bali się siebie nawzajem i oskarżali o popełnienie zbrodni? Tego, kochani czytelnicy, dowiecie się tylko jeśli przeczytacie I nie było już nikogo, powieść napisaną przez jedną z najlepszych autorek powieści kryminalnych - Agathę Christie. 

Z rymowanką kojarzy mi się śpiewana w szkole piosenka o Dziesięciu Braciach.

9 komentarzy:

  1. Książkę czytałam już dawno temu i przyznaję się bez bicia, że muszę jeszcze raz do niej wrócić:). Ale Christie lubię, więc będzie to sama przyjemność:)
    Pozdrawiam!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Widziałam w bibliotece. Muszę wkrótce ją pożyczyć ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Parę lat temu lubiłam Christie bezwarunkowo. Wszystkie jej powieści mi się podobały bez zastrzeżeń. Dziś już nie jestem taka bezkrytyczna, ale sentyment pozostał i czasami dla relaksu sięgam po jakąś jej powieść, której jeszcze nie czytałam. A "I nie było już nikogo" oraz "Dom zbrodni" to moje ulubione. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja też czytałam już chyba z dwa razy, ale nie pamiętam, kto zabijał. Widać w tym wielkość tej powieści :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Christie też cię wciągnęła co? ;P Ja jej powieściami zaraziłam koleżanki z klasy. Tej jeszcze nie przeczytałam ale trudno nie pominąć ani jednej jej książki. Przyznam, jest ich DUŻO 8P
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  6. Anonimowy19/3/12 19:35

    i nie wiem kto był mordercą....:/

    OdpowiedzUsuń
  7. Anonimowy19/3/12 19:36

    jak wiecie to napiszcie prosze>>>

    OdpowiedzUsuń
  8. cząbr smaczny przy tej książce

    OdpowiedzUsuń
  9. racja! spróbuj też z frużeliną

    OdpowiedzUsuń

Jeśli udało Ci się znaleźć chwilkę czasu, po to, aby przeczytać powyższy tekst, proszę, znajdź drugą chwilkę, aby wyrazić swoją opinię na jego temat.
Dla mnie ważny jest KAŻDY komentarz, każda informacja o tym, że ktoś tu był, poznał moje myśli. I pozostawił po sobie ślad :)