Tytuł: Studium w szkarłacie
Tytuł oryginalny: A Study in Scarlet
Autor: Artur Conan Doyle
Ilość stron: 178
Wydawnictwo: ALGO
Ocena: 8/10
Kto nie słyszał o przesławnym detektywie z Baker Street? Otóż problem w tym, że słyszał każdy, ale mało kto go poznał. Na podstawie książki lub w oparciu o jej bohaterów powstało wiele seriali i nie mniej powieści, ale oryginale, te autorstwa Artura Canan Doyla mało kto zna.
Studium w szkarłacie to pierwsza z kilku powieści Artura Conan Doyla, w której Sherlock Holmes rozwiązuje niezwykłą zagadkę za pomocą swoich jeszcze bardziej nieprzeciętnych umiejętności. Nie jest jednak postacią, którą poznajemy na samym początku. Bohaterem, dzięki któremu dane jest nam zapoznać się z ekscentrycznym detektywem, jest doktor Watson powracający z Afganistanu w skutek ran odniesionych na froncie. Poszukujący mieszkania kawaler, dzięki zrządzeniu losu, trafia na poszukującego współlokatora młodego, tajemniczego mężczyznę.
W wynajmowanym wspólnie mieszkaniu Holmes często przyjmował tajemniczych gości, a wśród nich dwóch inspektorów londyńskiego Scotland Yard'u, którzy proszą go o pomoc w śledztwie. Tym razem doszło do niezwykłej zbrodni. W niezamieszkiwanym przez nikogo domu stróż odnajduje martwego mężczyznę, na którego ciele nie odnaleziono żadnych ran. W pokoju odnaleziono obrączkę oraz dziwny napis na ścianie. Jest to według policji jedyny ślad, ale szybko Sherlock Holmes odkrywa jeszcze kilka innych. Kto i dlaczego dopuścił się tej tajemniczej zbrodni?
Bohaterowie powieści są specyficzni, ale nakreśleni sprawnie i z dużą dozą realizmu. Nawet nieprzeciętność Holmesa wydaje się całkiem naturalna w świetle wydarzeń, które następują. Również Londyn, w którym rozgrywa się większość akcji, jest przedstawiony z należytym mu rozmachem oraz brudem i nędzą odpowiednimi dla ówczesnych czasów. Czyta się przyjemnie. Akcja toczy się sprawnie, a poszczególne znarzenia następują po sobie w logicznym ciągu. Bardzo przyjemna lektura na wieczór.
Być może zarezerwuje sobie w przyszłości jeden wieczór dla tej książki :)
OdpowiedzUsuńNaprawdę uważasz, że jest aż tak źle i niewiele osób zna powieści Doyle'a? Ja myślę, że jednak większość z czytających osób miała styczność z jego książkami :)
OdpowiedzUsuńNie jest tragicznie : ) Mole Książkowe na pewno miały do czynienia z twórczością Doyle'a, ale Holmes jest znany nie tylko wśród miłośników literatury. Sherlock to swego rodzaju legenda, którą ludzie znają (tak mi się wydaje) głównie z seriali i filmów. Trochę jak James Bond ; )
UsuńTo fakt. Niestety, ludzie którzy nie czytają nie zabiorą się nawet za książki o Holmesie, chociażby byli fanami serialu czy filmu :/ Wiem to na przykładzie kolegi. Chociaż nie uogólniam, to z większością pewnie niestety tak jest.
Usuń