Tytuł: Niebezpieczna fortuna
Tytuł oryginalny: A Dangerous Fortune
Autor: Ken Follet
Tłumaczenie: Sławomir Kędzierski
Ilość stron: 560
Wydawnictwo: Albatros
Ocena: 8/10
Nieduża wielkościowo, ale całkiem spora objętościowo książka bardzo ładnie prezentuje się na półce. Stała tam przez bardzo długi czas zanim zdecydowałam się zabrać za przeczytanie jej. Czy mi się podobała? Zdecydowanie! Było to moje pierwsze spotkanie z twórczością Kena Folleta i zaraz po przeczytaniu Niebezpiecznej Fortuny zabrałam się za kolejną jego książkę.
Niebezpieczna Fortuna to historia rodziny Pilaster, właścicieli największego Angielskiego banku w XIX w. Ich majątek jest kołem napędzającym zdrady i intrygi oraz stworzycielem wielu pokus. Ofiarą rodzinnych niechęci staje się młody Hugh, syn Tobiasa, który wycofał swoją część udziałów z banku (co było nie do zaakceptowania przez rodzinę) i otworzył własną firmę. W pewno ciepłe majowe popołudnie następuję dwie tragedie, które w większy lub mniejszy sposób wpłyną na życie młodego chłopca oraz całej jego rodziny i wszystkich ludzi w jakikolwiek sposób powiązany z nimi.
Hugh dorasta, a wraz z nim pod czułą opieką niebywale przebiegłej i czarującej matki dojrzewa jego starszy kuzyn Edward. Ich drogi rozbiegają się i ponownie splatają w rodzinnym banku. Edward, starszy, ale bez głowy do interesów i Hugh, na prawdę ambitny chłopak z ogromnymi zdolnościami rywalizują ze sobą o udziały i poważanie w rodzinnym interesie. Starszy z kuzynów ma jednak asa w rękawie - matkę Augustę, która zawsze i wszędzie potrafi postawić na swoim. A jej życzeniem jest pozbyć się młodszego krewniaka i dać swojemu synowi wszystko czego zapragnie. Udaje się jej w końcu osiągnąć cel, a przyczyniła się do tego pewna piękna dziewczyna, którą poznał młodzieniec, pochodząca z "nizin społecznych". I chociaż przez dłuższy czas wszystko układało się po jej myśli to jednak Hugh nie dał za wygraną.
W powieści pojawia się wiele postaci, poznajemy całą rodzinę Pilasterów oraz wszystkich, którzy albo złączyli się węzłem małżeńskim z jej członkami albo są najlepszymi ich przyjaciółmi. Postaci są barwne i wyraziste. Każdy jest zupełnie inny, wyraża się w inny sposób, myśli w inny sposób i działa inaczej. Występują postaci wyjątkowo okrutne, jak zabójczo przystojny Micky Miranda (który również odgrywa znaczącą rolę w całej historii) czy przebiegła Augusta, oraz nadzwyczaj dobre, jak choćby Rachel, żona Micky'ego i takie, które bezwolnie wykonywały wydane polecenia, jak rozpieszczony syn Augusty - Edward, czy jej mąż.
Język jest dość prosty, ale miejscami stylizowany na XIX wiek, co nie jest dużym odstępstwem od normy. Nie ma tu tez dużo zwrotów typowych dla bankowości czy ludzi interesu - wszystko jest klarowne nawet dla ludzi najmniej zorientowanych w różnorakich interesach. Atmosfera panująca w powieści idealnie oddaje nastrój Angielskich uliczek, budynków i ludzi.
Po lekturze przyszedł czas na kilka refleksji. Pierwszą i najważniejszą z nich było to, że trzeba mieć zawsze nadzieję i starać się ze wszystkich sił spełniać swoje marzenia. Po drugie, jak prawie zawsze, dobro i sprawiedliwość wygra ze zdradą i złem. I oczywiście: prawdziwa miłość przetrzyma wszystko.
Na początku nie byłam przekonana co do tej książki. Chociaż tekst na okładce był zachęcający to ja sama nie za bardzo wciągnęłam się w akcję po pierwszych stu stronach. Dopiero później książka pochłonęła mnie tak bardzo, ze nie mogłam oderwać się od lektury. Czytałam ją cały tydzień, który spędziłam w Rzymie podczas ferii. Długo zajęło mi redagowanie tego postu, ale teraz mogę już powiedzieć, że w pełni ją Wam polecam. Jest to bardzo wzruszająca powieść o ludzkich słabościach i pragnieniach. Polecam!
Ciekawa recenzja. Gdyby nie ona, pewnie bym nie dała szansy tej książce. Jednak teraz gdy na nią trafię, z chęcią przeczytam:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!!
Twoja recenzja przekonała mnie do tej książki. Inaczej pewnie omijałabym ją szerokim łukiem.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Dawno nie czytałam Folleta, a mam mnóstwo jego książek w domu. Brak czasu niestety.
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś, ale narazie jestem zasypywana kartkówkami
OdpowiedzUsuńBrzmi naprawde niezle :-).
OdpowiedzUsuń