Tytuł oryginalny: Les Diaboliques
Autor: Pierre Boileau, Thomas Narcejac
Ilość stron: 144
Wydawnictwo: C&T
Czego to nie znajdzie się na półce, gdy bardzo chce się znaleźć "coś do przeczytania", a wymagania nie są wygórowane? Wyciągając co cieńsze książki z szafy natrafiłam na Widmo. Opis na okładce zaintrygował mnie, więc wrzuciłam książkę do torby by móc zapoznać się z historią jeżdżąc komunikacją miejską.
Fernand, wraz ze swoją kochanką Lucienne planują morderstwo. Ofiarą ma być nie kto inny, jak żona Fernanda - Mireille, a motywem pieniądze z ubezpieczalni. Wszystko idzie zgodnie z planem dopóki ciało martwej kobiety nie znika w niewyjaśnionych okolicznościach. Miasto spowija mgła, a w niej łatwo stać się widmem...
Powiem szczerze, że nie udało mi się rozwikłać zagadki przed końcem książki. Razem z głównym bohaterem popadałam w obłęd, a przecież rozwiązanie było takie oczywiste... Co za tym idzie, przyznaję, że intryga, plan i aura tajemniczości spowijająca wszystkie wydarzenia czynią powieść niezwykłą. Miłą dla wyobraźni oraz szarych komórek.
Postaci, z którymi obcujemy i możemy lepiej poznać, są trzy. Fernand, Lucienne i Mireille. Oprócz nich pojawia się kilku bohaterów, dość przelotnie, bez większego znaczenia, ale nakreśleni są z odpowiednią starannością. Jeśli zaś chodzi o trójkę głównych bohaterów, to najlepiej dane jest nam poznać Fernanda. Obserwujemy jego zmiany nastrojów, reakcje w różnych sytuacjach, poznajemy jego myśli. Lucienne i Mireille znamy głównie z tego, co wie i co wyobraża sobie na ich temat Fernand. Mimo to charakterystyka wszystkich jest wystarczająca na potrzeby kryminału. Nie wiemy za dużo, ale myślimy, że tak nie jest.
Jeśli do ciekawego pomysłu i wyglądających na przeciętnych bohaterów dodamy odpowiedni styl, to uzyskamy świetną powieść kryminalną. W przypadku Widma tak właśnie się stało. Język, którym posługują się autorzy powoduje zamieszanie, chaos i obłęd. Narracja odbywa się w formie trzecioosobowej, ale śledzimy głównie losy Fernanda. Sprawia to, że jego odczucia stają się naszymi.
Polecam na prawdę mocno wszystkim miłośnikom thrillerów i kryminałów. Widmo to nie jest długa powieść, ale czyta się ją z zapartym tchem.
Powiem szczerze, że nie udało mi się rozwikłać zagadki przed końcem książki. Razem z głównym bohaterem popadałam w obłęd, a przecież rozwiązanie było takie oczywiste... Co za tym idzie, przyznaję, że intryga, plan i aura tajemniczości spowijająca wszystkie wydarzenia czynią powieść niezwykłą. Miłą dla wyobraźni oraz szarych komórek.
Postaci, z którymi obcujemy i możemy lepiej poznać, są trzy. Fernand, Lucienne i Mireille. Oprócz nich pojawia się kilku bohaterów, dość przelotnie, bez większego znaczenia, ale nakreśleni są z odpowiednią starannością. Jeśli zaś chodzi o trójkę głównych bohaterów, to najlepiej dane jest nam poznać Fernanda. Obserwujemy jego zmiany nastrojów, reakcje w różnych sytuacjach, poznajemy jego myśli. Lucienne i Mireille znamy głównie z tego, co wie i co wyobraża sobie na ich temat Fernand. Mimo to charakterystyka wszystkich jest wystarczająca na potrzeby kryminału. Nie wiemy za dużo, ale myślimy, że tak nie jest.
Jeśli do ciekawego pomysłu i wyglądających na przeciętnych bohaterów dodamy odpowiedni styl, to uzyskamy świetną powieść kryminalną. W przypadku Widma tak właśnie się stało. Język, którym posługują się autorzy powoduje zamieszanie, chaos i obłęd. Narracja odbywa się w formie trzecioosobowej, ale śledzimy głównie losy Fernanda. Sprawia to, że jego odczucia stają się naszymi.
Polecam na prawdę mocno wszystkim miłośnikom thrillerów i kryminałów. Widmo to nie jest długa powieść, ale czyta się ją z zapartym tchem.
Ocena: 8/10 (znakomita)
Interesujący kryminał, na który mogłabym się skusić.
OdpowiedzUsuń