Tytuł: Zgon
Tytuł oryginalny: Croak
Autor: Gina Damico
Ilość stron: 400
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Aż nie mogę się nadziwić jakim cudem ta książka przeleżała u mnie na półce dobry rok, zanim zdecydowałam się ją przeczytać. Kupiłam ją pod wpływem impulsu, kierowana dobrym wrażeniem jakie wywarła na mnie jedna z recenzji, ale potem długo nie miałam ochoty po nią sięgać. A to wydawała mi się zbyt młodzieżowa, a to oscylująca wokół nie tego na co mam ochotę. I tak z braku większego wyboru Zgon zabrałam na wakacje i... zostałam bezgranicznie wciągnięta do Żniwozony.
Lex z grzecznej i ułożonej dziewczynki nagle stała się młodocianym przestępcą. Nie było dnia, żeby jej rodzice nie zostali wezwani do szkoły, a tłum pobitych lub pogryzionych dzieciaków nie ustawił się przed drzwiami pielęgniarki. Jedni mogliby powiedzieć, że rodzice za mało się nią zajmowali, inni, że to młodzieńczy bunt, nad którym nie są w stanie zapanować. Może i mogli by tak powiedzieć, gdyby nie fakt, że Cordy, bliźniacza siostra Lex, wciąż zachowywała się tak jak przystało na porządną 16-latkę. A może, ale tego zdecydowanie nikt nie mógłby powiedzieć, to wszystko dlatego, że dziewczyna ma zadatki na Mrocznego Żniwiarza, który transportuje dusze zmarłych na drugą stronę? Przyczyna dla dyrektora i rodziców nastolatki nie miała większego znaczenia, liczyły się tylko fakty, a te były okrutne... Z braku lepszego rozwiązania postanowiono, że na wakacje Lex wyjedzie do młodszego brata taty, wujka Morta, który gdzieś, hen daleko, ma farmę, na której dziewczyna będzie mogła popracować.
Jak nie trudno się domyślić (zarówno patrząc na okładkę jak i opis z tyłu książki) cała ta sprawa z Mrocznym Kosiarzem ma gdzieś tam swoje uzasadnienie. Bez wdawania się w szczegóły, które są ogromnym atutem całej tej historii, mogę tylko powiedzieć, że Lex nie jest jedyna w swoim rodzaju. Starannie przemyślana fabuła, niezwykła ilość detali, świeżość tematu, wokół którego wszystko się kręci... To wszystko w parze z charakterystyką bohaterów: ich tajemnicami, wyglądem i wręcz namacalną obecnością, sprawia, że przenosimy się razem z Lex do Zgonu, którego populacja wynosi mniej więcej 80 mieszkańców, i bez wahania wkraczamy w ten dziwny świat.
Na początku bałam się, że będzie to niezbyt poważna, pełna ironii i czarnego humoru książka, o której dość szybko zapomnę. Jednak z każdą kolejną stroną zdawałam sobie sprawę, że mimo wielu ironicznych uwag i specyficznych żartów jest to opowieść okraszona wielkim smutkiem. Pod warstwą sarkazmu i dobrej zabawy kryją się głębokie rany (zabrzmiało dramatycznie...). W każdym razie - jest sporo czasu na śmiech i na fascynację nowym otoczeniem, ale też są momenty, w których, chcąc lub nie, autorka zmusza nas do refleksji. Są też fragmenty, w których miałam ochotę krzyczeć, bo niesprawiedliwość spotykająca bohaterów zdawała mi się nie do pojęcia! Może dlatego, że targało mną tyle sprzecznych emocji, ale też po to, by poznać dalszy ciąg historii sięgnę wkrótce po kontynuację. A tym, którzy Zgonu jeszcze nie przeczytali radzę szybko to uczynić!
Ocena: 7/10 (bardzo dobra)
Przyznam, że mnie jakoś okładka i opis nie zachęciły, ale skoro mówisz, ze warto, to może dam szansę temu tytułowi.
OdpowiedzUsuńKiedyś bardzo chciałam przeczyta tą ksiazkę, ale teraz myslę, ze ze spokojnym sumieniem mogę ją sobie odpuścić.
OdpowiedzUsuńhttp://kruczegniazdo94.blogspot.com.