wtorek, 8 czerwca 2021

Za dużo czytania w pracy, czyli o tym jak pokochałam audiobooki

Jak to audiobook? Przecież wieczór pod kocykiem, z gorącą kawą i książką w ręku to najlepsze co może się przydarzyć! Poza tym, słuchanie to nie czytanie czytanie. No i słuchając rozumiemy mniej.

Naprzeciw tym argumentom (no może nie pierwszemu z nich, bo ten podlegać może raczej ocenie subiektywnej) wyszli naukowcy. Skąd to wiem? No bo... chciałam napisać właśnie coś w tym stylu. Że mniej się skupiamy słuchając audiobooków, że długo nie wiedziałam, czy przesłuchane audiobooki mam sobie „liczyć” jak przeczytane... Postanowiłam przeprowadzić research (obecna praca zobowiązuje). I tak po wpisaniu odpowiednich haseł w wyszukiwarce trafiłam na artykuł, który w dużej mierze pokrywał się z moimi obecnymi przemyśleniami.  Generalnie wniosek z badań przytoczonych w artykule jest taki, że jeśli jesteśmy tak samo skupieni na obu czynnościach (czytaniu lub słuchaniu) to nasz mózg reaguje dokładnie tak samo na treść książki. I tu pojawia się właśnie problem dotyczący skupienia. Otóż czytając (samodzielnie składając literki, które widzimy), zwykle jesteśmy bardziej skupieni, a audiobooka wybieramy, gdy mamy inne rzeczy do zrobienia i chcemy czymś zająć naszą głowę (ja na przykład robię to sprzątając i spacerując). Drugim problemem, który zauważa autor, i ja też, są lektorzy. Lektor, który nie podpasuje nam barwą głosu, zbyt płaskim lub zbyt aktorskim czytaniem, po prostu przeszkadza nam w odbiorze książki. No i są jeszcze audiobooki w wersjach słuchowisk (które osobiście uwielbiam! Przesłuchałam pierwsze części Wiedźmina w tym wydaniu – rewelacja!). 

Przy okazji wyszukiwania znalazłam też książkę wydaną w tym roku  która jeden z rozdziałów poświęca właśnie audiobookom. Ma też sporo odnośników (głównie po angielsku lub duńsku) do innych ciekawych artykułów. Tutaj generalnie możemy przeczytać, że zależnie od użytej definicji słownikowej można uznać, że audiobooki się czyta (i większość naukowców właśnie wersji „czytania audiobooka” się trzyma). Autorzy zwracają też uwagę, że na nasz odbiór ma wpływ jakość nagrania, sposób dystrybucji, czy sprzęt, którego używamy. I potwierdzają, że zwykle audiobooki czytamy, gdy chcemy robić kilka rzeczy na raz, albo kiedy nie chcemy mieć poczucia marnowania czasu (na przykład czekając na coś.) 

I chociaż jestem fanką książek w wersji papierowej i czytania ich w pięknych okolicznościach przyrody albo przytulnym domowym zaciszu, to muszę przyznać, że pokochałam audiobooki. Dlaczego? W zasadzie z tych wszystkich wspomnianych powodów. I jeszcze kilku innych. Po pierwsze, wplatam czytanie audiobooków w dzienną rutynę. Mogę poznawać nowe historie wstając, myjąc zęby i robiąc sobie śniadanie. Po drugie, mogę słuchać ich w różnych wersjach językowych (dobra, papierowe książki też można, ale tu dochodzi aspekt poprawnej wymowy...). Po trzecie (tu sprawa ma się tak samo z e-bookami) nie zajmują dużo miejsca. W zasadzie w ogóle nie zajmują miejsca. Po czwarte (i to też dotyczy dowolnej elektronicznej wersji książki) mogę dostać polską wersję językową za granicą bez dodatkowych problemów związanych z wysyłką. Co do poziomu zaangażowania i skupienia, mogę wybrać takie książki do czytania w wersji audiobooków, na których zależy mi trochę mniej. Albo chce przeczytać ponownie. 

Ale poza tym jest też jeszcze jeden powód. Obecnie w pracy czytam. Dużo czytam i głównie czytam. (Niestety, nie są to teksty z fabułą, które wzruszają, ale mogę powiedzieć, że uczą i pobudzają wyobraźnię...) Tyle czytam (patrząc w ekran komputera), że bolą mnie oczy i nie specjalnie chce mi się dalej skupiać na czymś wzrok. Więc stało się, pokochałam audiobooki. To miłość trochę wymuszona, ale prawdziwa. Serdecznie polecam zakochać się w audiobookach.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli udało Ci się znaleźć chwilkę czasu, po to, aby przeczytać powyższy tekst, proszę, znajdź drugą chwilkę, aby wyrazić swoją opinię na jego temat.
Dla mnie ważny jest KAŻDY komentarz, każda informacja o tym, że ktoś tu był, poznał moje myśli. I pozostawił po sobie ślad :)