sobota, 8 listopada 2014

"Rogi" | Film

Tytuł: Rogi
Tytuł oryginalny: Horns
W rolach głównych: Daniel Radcliffe
Gatunek: Horror
Reżyseria: Alexandre Aja
Polska premiera: 31. października 2014
Produkcja: USA, Kanada

Ostatnimi czasy wzrosła u mnie oglądalność filmów i nieco spadła ilość czytanych książek... Ale na szczęście całkiem literatury nie zostawiłam, a filmy, które mam przyjemność oglądać są na prawdę dobre. Mniej lub bardziej realistyczne, ale ciekawe i intrygujące. Do takich zdecydowanie mogę zaliczyć Rogi. Film jest zeszłoroczną produkcją, która dopiero niedawno zagościła na ekranach naszych kin. 

Ig (Daniel Radcliffe) i Merrin (Juno Temple) byli uroczą parą. Byli, bo Merrin została zamordowana. Jednego dnia śmiała się, planowała i decydowała o swojej przyszłości, a kolejnego już nie żyła. Sąsiedzi, rodzina i policja widzieli tylko jednego winnego jej śmierci - według nich sprawcą był Ig. "Tak, wierzymy, że ją kochałeś. Zbrodnie najczęściej popełnia się z miłości, nie z nienawiści." Jedyną osobą, która wspierała go i broniła od zarzutów był Lee - najlepszy przyjaciel chłopaka. Jako jedyny nie widziała też... rogów, które pewnego dnia wyrosły na czole Ig'a. Za ich sprawą ludzie w jego obecności skłonni byli do robienia rzeczy zupełnie niezgodnych z ich naturą i z obowiązującymi normami. Czy rogi, które każdy może zobaczyć, są przekleństwem i oznaką winy? Czy może nieadekwatnie do tego z czym nam się kojarzą mają być błogosławieństwem?

Przez większość seansu byłam jak w transie. Motyw oskarżonego, niekoniecznie winnego chłopaka skrzywdzonej dziewczyny nie jest mi obcy, ale nie na tym skupia fabuła Rogów. To, co jest na prawdę istotne w tym filmie, to nie odszukanie winnego by oczyścić się z zarzutów (co oczywiście również jest dość ważne), ale wymierzenie kary. Ig starając się dowiedzieć co się stało tej feralnej nocy cofa się do wspomnień sprzed kilku dni i sprzed kilku lat. Dzięki temu poznajemy historię znajomości z Merrin, poznajemy ich przyjaciół. Wszelkie waśnie z dzieciństwa, niezałatwione sprawy, drobne przysługi... Wszystko takie niewinne i takie brzemienne w skutki! Tytułowe rogi są ważnym elementem fabuły, który do ciekawej historii dodaje odrobinę paranormalności. To one są powodem wielu powodzeń jak i niepowodzeń głównego bohatera. Mam też wrażenie, że to przez nie film nosi miano horroru, a nie dramatu lub thrillera. 

Efektów specjalnych nie ma może zbyt wiele, ale te, które się pojawiają są na całkiem przyzwoitym poziomie. Rogi bardzo mi się podobały, tak samo jak pełzające wszędzie węże. Żeby jednak być całkiem szczerą muszę przyznać, że przesadzono z udziwnieniami w scenie finałowej. No nie, po prostu nie! Gdyby nie fantazyjnie odstrzelona głowa, balrog i płonący anioł byłabym w stanie to zaakceptować, ale to już było dla mnie za dużo! W efekcie całą akcję skwitowałam tylko stwierdzeniem "W jaki sposób on pomaga mu chodzić? Dostał w udo! Powinien wykrwawić się w ciągu 4 minut, a ta scena trwa już 5!" zamiast powiedzieć "Ale czadowo wygląda!".

Co do obsady - aktorzy zagrali na prawdę świetnie! Jedną z zabawniejszych rzeczy w tym filmie było oglądanie "młodego Pottera" - wspomnień z dzieciństwa Ig'a, w którym grany jest przez Mitchell'a Kummena. I ta myśl przecinająca umysł jak błyskawica - "Harry tak nie wyglądał!". Ale tak zupełnie serio wypada powiedzieć, że Daniel Radcliffe to kawał dobrego aktora. Owszem, prawdopodobnie do końca życia będę utożsamiała go z rolą Chłopca Który Przeżył, ale grając potrafi wykreować zupełnie inną postać, zerwać z dotychczasowym wizerunkiem i stworzyć coś nowego. Bardzo spodobali mi się też Lee grany przez Max'a Minghella oraz brat Ig'a - Terry, w którego wcielił się Joe Anderson. Byli najbardziej charakterystycznymi postaciami drugoplanowymi w tym filmie. Dodawali akcji pikanterii i tajemniczości.

O fabule było, a efektach specjalnych i aktorach też. Mogłabym dorzucić jeszcze parę słów o zdjęciach i muzyce, ale te nie wyróżniały się niczym specjalnym. Spełniały swoje role znakomicie, czyli przekazywały to co mieliśmy zobaczyć, wzmacniały ten przekaz i budowały napięcie. Idealnie wkomponowały się, a może połączyły wszystkie czynniki budujące ten film. Co z tego wyszło? Musicie zobaczyć sami. Mi osobiście Rogi przypadły do gustu, chociaż jedną czy dwie sceny mogłabym zupełnie wyrzucić lub chociaż drastycznie zmienić. Mimo wszystko, a może właśnie dlatego polecam serdecznie.

18 komentarzy:

  1. Ostatnio właśnie zastanawiałam się czy pójść na ten film, chciałam go zobaczyć w szczególności dla Daniela, choć Juno też lubię. Jednak nie jestem do końca przekonana do tego film, szczególnie zwiastun mnie zniechęcił.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Film rzeczywiście jest dość... specyficzny, ale jeśli nie dla fabuły to warto obejrzeć żeby zobaczyć Daniela Radcliffe'a w innej roli :)

      Usuń
  2. Rozwiałaś moje obawy dotyczące tego filmu i teraz jestem pewna, że z miłą chęcią go obejrzę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że się nie zawiedziesz :)

      Usuń
  3. Jestem bardzo ciekawa, o co chodziło z tymi rogami, zatem chętnie obejrzę ten film :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak, motyw rogów jest na prawdę dość interesujący i warto dla nich zobaczyć ten film! :)

      Usuń
  4. A ja właśnie przed chwila przeczytałam na innym blogu, że film do dupy. :P Jak mi więc kiedyś wpadnie, to obejrzę, ale do kina na pewno się nie wybiorę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Każdy ma swój gust i co innego mu się podoba :) Ja obstaję przy swoim "warto zobaczyć", ale racja - niekoniecznie trzeba zaraz iść do kina.

      Usuń
  5. Dziś obejrzałem i póki co wstrzymuje się z jednoznaczną opinią. Mam bardzo mieszane odczucia. Czytałem książkę, co jest zapewne głównym powodem tego stanu rzeczy. Powieść była w sumie historią obyczajową, a film... no właśnie, film momentami zbyt mocno skręca w stronę nieco absurdalnej czarnej komedii. No i ta przerysowana gra aktorska. Spłycone wątki. Odczuwalny pośpiech. Okej, wystarczy, bo zaraz wyjdzie na to, że uważam Rogi za kompletnego gniota, a tak nie jest. Po prostu oczekiwałem czegoś innego. Muszę to kilka dni przetrawić :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jest właśnie to jak mamy jakieś oczekiwania :) Zazwyczaj wolę przeczytać książkę zanim zobaczę film, ale czasami sprawia to, że czuję się zawiedziona ekranizacją, która w sumie złym filmem nie jest, ale w porównaniu z książką wypada nie najlepiej. Chętnie przeczytam Twoją opinię jak już się ukaże :)

      Usuń
  6. Intryguje mnie ten film :) oglądałam zwiastun i był lekko...dziwny :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I film też jest dziwny... Ale czasem w szaleństwie jest metoda :)

      Usuń
  7. Zdecydowanie jestem za tym aby obejrzeć ten film! Też wydaje mi się, że może być dziwny ale chyba właśnie o coś takiego w tym chodzi. Nadchodzą czasy totalnych mieszanek gatunkowych, więc nie ma się co dziwić, że powstał w końcu taki twór, jak "Rogi" :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Racja, nie ma co się dziwić - trzeba zobaczyć na własne oczy :)

      Usuń
    2. Obejrzałam. Jestem usatysfakcjonowana, choć muszę przyznać, że widziałam w domu - nie żałuję, ale jakbym widziała w kinie to bym chyba jednak lekko pożałowała. Trochę zbyt słabe tempo, ale jako całokształt naprawdę ok. Choć wolałam Radcliffa w "Kobiecie w czerni", tu nie do końca mnie przekonał. Wizualnie bardzo dobrze :)

      Usuń
    3. W takim razie ja będę musiała obejrzeć "Kobietę w czerni", bo chętnie zobaczę Radcliffa w jeszcze innej odsłonie. Ale cieszę się, że się podobał : )

      Usuń
  8. widziałam trailer i niestety ale wcale mnie ten film nie przekonuje

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Każdy ma swój gust : ) na szczęście teraz jest tyle filmów, że można obejrzeć sobie coś innego - czy to w domu, czy w kinie.

      Usuń

Jeśli udało Ci się znaleźć chwilkę czasu, po to, aby przeczytać powyższy tekst, proszę, znajdź drugą chwilkę, aby wyrazić swoją opinię na jego temat.
Dla mnie ważny jest KAŻDY komentarz, każda informacja o tym, że ktoś tu był, poznał moje myśli. I pozostawił po sobie ślad :)