piątek, 27 lutego 2015

"Hobbit: Bitwa pięciu Armii" | Film

Seria: Hobbit
Tytuł: Bitwa pięciu Armii
Tytuł oryginalny: Battle of the Five Armies, The
Reżyseria: Peter Jackson
W rolach głównych: Ian McKellen, Martin Freeman, Richard Armitage
Premiera: 1.12.2014 (świat), 25.12.2014 (Polska)
Produkcja: USA, Nowa Zelandia

Co mogę powiedzieć o najnowszym (ale w tej chwili wcale już nie takim "nowym") Hobbicie? Że zupełnie odbiegał od pierwowzoru? Nie do końca... Że był rewelacyjny? Ale nie w każdym calu... Mam bardzo mieszane uczucia co do tej ekranizacji. Wychodziłam z kina zapłakana, bo nie da się ukryć - film był wzruszający. Pozostało jednak uczucie zawodu spowodowane niekiedy kosmetycznymi, ale momentami wręcz rażącymi zmianami w historii.

Zaczynamy tam, gdzie skończyła się poprzednia część, czyli w Esgatoth, które atakuje i pragnie doszczętnie zniszczyć Smaug. Potem, zgodnie z historią przedstawioną w książce, ruszamy do ruin miasta Dal, pod Górę, w której rezyduje już kompania Thorina Dębowej Tarczy. Oprócz ludzi i krasnoludów spotkamy tam też też Leśne Elfy, z Thranduilem na czele, pragnące odzyskać część skarbu będącego dotychczas w posiadaniu smoka. Wszystko zwieńczy, jak zdradza nam tytuł, bitwa pięciu armii. O co będzie się toczyła? Jakie zawiążą się sojusze? Po której stronie stanie Hobbit?

Szczerze mówiąc nie wiem co napisać, żeby nie zdradzić całkowicie fabuły tym, którzy nie znają książki oraz nie zadziwić za szybko tych, którzy niewątpliwie ją czytali, ale wiedzą, że filmowa wersja odbiega (nieco) od pierwowzoru. Nadmienię jednak: primo - co tam ciągle robi ta Elfka? Secundo - czemu Dain jeździ na ŚWINI? Poza tym, że chronologicznie wszystko się zgadza to oglądając tę część miałam wrażenie, że jestem w jakimś alternatywnym Hobbicie. Trudno do końca powiedzieć dlaczego... Bo przecież umierają Ci, którym taki los był pisany. Pozostali przy życiu wracają do normalności... Nawet Bilbo w końcu powraca do Shire. Ale są szczegóły. Drobnostki, przez które nie możemy (my - czytelnicy znający Tolkienowską wersję tej historii) spać spokojnie. Dla tych, którzy nie wyłapią zmian, film fabularnie będzie zdecydowanie zadowalający. Całej reszcie zostaje cieszyć się tym co jest i podziwiać kunszt twórców od strony... zdjęć, montażu i dźwięku, które stoją na wysokim poziomie!

Co do aktorów, kostiumów, ścieżki dźwiękowej itp. itd. jak zwykle przy tego typu produkcjach praktycznie brak mi zastrzeżeń. Wszystko było dopięte na ostatni guzik, perfekcyjnie dobrane (no... oprócz świni Daina). Chętnie obejrzę film jeszcze raz biorąc pod uwagę "margines błędu" na wszelakie zmiany... Ale poczekam na wersję reżyserską. :)

środa, 25 lutego 2015

"Zabójczyni i Czerwona Pustynia" - Sarah J. Maas

Seria: Szklany Tron
Tytuł: Zabójczyni i Czerwona Pustynia
Tytuł oryginalny: The Assassin and The Desert
Autor: Sarah J. Maas
Ilość stron: 134
Wydawnictwo: Urobos

Kolejna opowieść o młodej Zabójczyni za mną. Miło spędziłam z nią dwie nocne godziny (tak właśnie - otworzyłam książkę kilka minut po północy i odłożyłam ją dopiero po skończeniu, około 2:30). Tak brakowało mi czytelniczych doznań... A przy okazji wróciłam do niedawno wspominanego świata, za którym zaczęłam już tęsknić...

Po wydarzeniach w Zatoce Czaszek (Zabójczyni i Władca Piratów) Celaena zostaje ukarana przez swojego mistrza i wysłana do Milczących Zabójców na Czerwoną Pustynię. Tam ma pod okiem Milczącego Mistrza odbyć szkolenie i przywieźć od niego list polecający. Szybko okazuje się jednak, że kara nie jest tak dotkliwa jak zdawało się młodej Zabójczyni. Ciężko trenuje, ale poznaje smak przyjaźni i wspólnoty. Jest jednak coś co czyni życie sessiz suikast (Milczących Zabójców) i dziewczyny nieco bardziej urozmaiconym. Władający pobliską krainą lord Berick co pewien czas atakuje Twierdzę i pragnie pokonać Milczącego Mistrza. Zabójcy odparli kolejny atak, ale czy to koniec, czy szykuje się coś w co nikt do tej pory nie wierzył?

Zabójczyni i Czerwona Pustynia to nieco dłuższe opowiadanie niż Zabójczyni i Władca Piratów. Jak można się domyślić, dzieje się znacznie więcej. Bohaterowie pojawiające się na Czerwonej Pustyni są stworzeni z nieco większym rozmachem. Ansel, która staje się drugą, zaraz po Celaenie, ważną postacią tego opowiadania, ma swoją ciekawą historię i niezły charakterek. Większość przewijających się przez Twierdzę zabójców to oczywiście szara nieistotna masa, ale kilku, których musimy poznać, wyróżnia się z tłumu. Jak to w takich opowiadaniach bywa język jest prosty i bezpośredni, ale mamy kilka zupełnie charakterystycznych dla tego świata zwrotów i nazw. Klika opowiastek, które kształtują Erileę. 

Jak zwykle, polecam. Jako uzupełnienie Szklanego Tronu oczywiście.

Ocena: 7/10 (bardzo dobra)

poniedziałek, 23 lutego 2015

"Zło czai się wszędzie" - Agata Christie

Seria: Hercules Poirot
Tytuł: Zło czai się wszędzie
Tytuł oryginalny: Evil under the Sun
Autor: Agata Christie
Ilość stron: 214
Wydawnictwo: Dolnośląskie

Gdy nie wiesz co czytać... sięgnij po kryminał Agaty Christie! Ta złota myśl przyświeca mi od dawna i jeszcze nigdy się nie zawiodłam. Niejednokrotnie sięgałam po dłuższe lub krótsze powieści tej autorki i za każdym razem utwierdzam się w przekonaniu, że ludzka wyobraźnia nie zna granic. Zarówno jeśli chodzi o popełnione morderstwa jak i domniemane rozwiązania tej czy innej sprawy... Ale może od początku.

Hercules Poirot postanowił wypocząć i sierpniowe dni spędza w uroczym hotelu na Wyspie Przemytników. Ulubionym zajęciem detektywa staje się obserwowanie innych hotelowych gości. Szybko więc zauważa, że szykuje się coś złego... W spokojnej, cichej i słonecznej scenerii dochodzi do morderstwa. Ofiarą jest młoda, atrakcyjna, czarująca (itp. itd.) zamężna kobieta, która w mig potrafi przysporzyć sobie wrogów wśród płci pięknej flirtując z cudzymi narzeczonymi i mężami. Podejrzany, jak to w takich sprawach bywa, jest mąż. Jednak miejscowi śledczy i sławny detektyw szybko dochodzą do wniosku, że motywem mogła być nie tylko zazdrość... Dlaczego i przez kogo Arlena Marsshall została uduszona? 

Zło czai się wszędzie to kolejna trzymająca w napięciu historia autorstwa Agaty Christie. Pozornie nie łączące się ze sobą wątki, kilka drobnostek niepasujących do codziennych wydarzeń, rozmaici goście hotelowi... Wszystkie najdrobniejsze szczegóły mają swoją wartość. Gdy Hercules Poirot podaje nam rozwiązanie na tacy, każdy fragment układanki odnajduje swoje miejsce i zastanawiamy się jak to mogło nam umknąć? 

Jak w każdej powieści Agaty Christie, bohaterowie książki Zło czai się wszędzie obdarzeni są własnym, niepowtarzalnym "ja". Ich portrety psychologiczne, tak ważne dla konwencji powieści kryminalnej, zostały po mistrzowsku wplecione w fabułę. Każdego z nich poznajemy nie tylko przez wzgląd na wydarzenia dziejące się w powieści, ale mamy możliwość zajrzenia do ich przeszłości lub odkrycia pragnień. Dzięki temu łatwiej ulegamy snutym przez autorkę sugestiom, współczujemy słabszym i potępiamy zbyt hałaśliwych. I... spodziewamy się niespodziewanego!

Jest czym się zachwycać! Zawsze zdumiewał mnie fakt, że w tak trzymających w napięciu kryminałach nie ma żadnej gwałtowności. Dochodzenie przeprowadzane jest metodycznie, powoli i dokładnie, a jednak rośnie napięcie i wciąż w niepewności czekamy na werdykt. To jest kunszt, za który uwielbiam Agatę Christie. Nie pozostaje mi nic innego jak tylko zachęcić wszystkich do przeczytania książki Zło czai się wszędzie.

Ocena: 7/10 (bardzo dobra)

sobota, 21 lutego 2015

"Tajemnice lasu" | Film

Tytuł: Tajemnice lasu
Tytuł oryginalny: Into the Woods
Reżyseria: Rob Marshall
W rolach głównych: Meryl Streep, Emily Blunt, James Corden
Premiera: 13 lutego 2015 (Polska) 8 grudnia 2014 (świat)
Produkcja: USA

Pozostając w klimacie bajek... Zastanawialiście się kiedyś co by się stało gdyby w jednym lesie spotkali się bohaterowie kilku opowieści? Dajmy na to Kopciuszka, Roszpunki, Zaczarowanej Fasoli i Czerwonego Kapturka? Nie? Szczerze mówiąc, ja też nigdy o tym nie myślałam. Nie musiałam - zrobili to za mnie twórcy Tajemnic lasu. Znane bajki w zupełnie nowej, bardziej musicalowej odsłonie w wykonaniu na prawdę niezłych aktorów!

Pewnego wieczora w piekarni zjawia się zła, mieszkająca po sąsiedzku Czarownica, która wyznaje Piekarzowi, że może odczynić zły urok (który na syna ściągnął ojciec kradnąc fasolę z ogrodu wiedźmy) jeśli do północy trzeciego dnia zdobędzie dla niej cztery rzeczy - mlecznobiałą krowę, włosy w kolorze kukurydzy, szczerozłoty pantofelek i czerwoną pelerynę. Jak Piekarz i jego żona mogą wejść w posiadanie tych artefaktów? Na pewno dadzą radę jeśli poszukają w lesie... Tamtędy wiedzie droga na królewski zamek, gdzie przez trzy dni i trzy noce odbywać się będzie festiwal. Tam też idzie szlak, a właściwie ścieżka, od pewnego gospodarstwa wprost na targ. Niezbyt uczęszczanym traktem Czerwony Kapturek podąża do mieszkającej w starym dębie babci. Gdzieś pośród wzgórz i wysokich drzew mieszka też w wieży urocza panna o warkoczu w kolorze kukurydzy, długim aż do ziemi... Czy trzy doby wystarczą na zdobycie tych czterech rzeczy? Jakie wynikną z tego konsekwencje dla bohaterów?

Zanim jeszcze film się zaczął miałam przeświadczenie, że będzie dobry. Z tak wyjątkowym gronem aktorów nie mogło być inaczej. No i miałam rację! Okazał się nawet bardzo dobry. Nie było to arcydzieło, a w samej końcówce odniosłam wrażenie, że twórcy na siłę chcieli zwieńczyć tą kompilację bajek wyjątkowym morałem i tempo akcji nieco siadło. Mimo to film stał na stabilnym, dość wysokim poziomie. Kostiumy, scenografia - wszystko robiło wrażenie. Warto nadmienić, że Tajemnice lasu to musical. Jak można się zatem domyślić większość smutków, żali i radości bohaterowie wyrażali śpiewająco. Zwieńczeniem muzycznych eskapad jest zdecydowanie duet dwóch książąt - Goniącego Kopciuszka i Wielbiciela Roszpunki. Tekst, owszem zabawny, ale w połączeniu z choreografią pozostawia niezapomniane wrażenie!


Cóż, podsumowując: nie wywołuj wilka z lasu! Nie zbaczaj ze ścieżek! Nie uciekaj trzy razy temu samemu facetowi! Nie oddawaj krowy za fasolę! Nie daj się podpuścić ładnej buzi! No i oczywiście... nic nie jest takie "jak w bajce". Na prawdę warto wybrać się do kina!