sobota, 26 grudnia 2015

"Spectre" | Film

Tytuł/tytuł oryginalny: Spectre
Reżyseria: Sam Mendes
W rolach głównych: Daniel Craig
Premiera: 26.10.2015 (świat), 06.11.2015 (Polska)
Produkcja: USA, Wielka Brytania

Kolejna odsłona przygód agenta Jej Królewskiej Mości była zwieńczeniem pracy Craiga jako Jamesa Bonda. Jako że jestem fanką postaci, zarówno w wersji książkowej jak i filmowej, wybrałam się do kina w pierwszym możliwym terminie (udało się zobaczyć Spectre na pokazie przedpremierowym!). 

Wokół wszystko się zmienia. Bond udaje się na wakacje do Meksyku, gdzie zamiast odpoczywać załatwia swoje porachunki. Natrafia tam na trop, który sprowadzi go z powrotem do Anglii i dalej, w głąb Europy. Nie podoba się to jego szefostwu z MI6. Poza tym na politycznej scenie pojawia się nowa postać - C. Mężczyzna za wszelką cenę próbuje doprowadzić do zamknięcia sekcji 00 i zyskać nieograniczony dostęp do narzędzi śledzących każdego człowieka na Ziemi. Prywatna rozgrywka Bonda przeradza się w międzynarodowy konflikt. Okazuje się, że tak na prawdę nic się nie zmienia... Że wszystko cały czas było pod kontrolą... Pod kontrolą SPECTRE.

Chociaż postać 007 uwielbiam, to jakoś Daniel Craig w tej roli nie przypadł mi do gustu. Bond powinien być młodym, atrakcyjnym i silnym mężczyzną, a tymczasem w Spectre dostajemy zmęczonego życiem agenta, który mimo wielu romansów i przygodnych miłostek nagle zakochuje się po uszy. Na szczęście wciąż jest wygadany i potrafi zrobić niemałe wrażenie, ale dużo brakuje mu do pierwowzoru. Zdecydowanie w swoich rolach sprawdzili się Q, M i Monneypenny. Byli bezbłędni w swoich działaniach i znakomicie wykorzystali czas, który został im przeznaczony. W pewnym momencie show skradł C (już wiemy jak Moriarty wrócił do Londynu ;) ), ale na prawdę złym charakterem okazał się ktoś zupełnie inny. Ktoś, kto dawno już został przez Jamesa Bonda zapomniany.

Pomysł na spięcie wszystkich filmów z Craigiem okazał się z jednej strony trafiony (jest pewna ciągłość, dostajemy odpowiedzi na kilka pytań i mamy szansę przypomnieć sobie co ciekawsze historie), a z drugiej to totalne odejście od formy do tej pory przyjętej (każdy film to osobna historia, w której biorą udział ci sami bohaterowie, ale nie mają ze sobą związku). To tak jakby seria w serii. Został mi po seansie pewien niedosyt, bo Bond okazał się dużo mniej absorbującą i dużo bardziej wkurzającą postacią niż dotychczas. Mimo to oceniam Spectre raczej na plus - z dużej sympatii dla serii, dla całkiem przyzwoitych efektów specjalnych i zdjęć oraz występów Q, M i Monneypenny. 

4 komentarze:

  1. Nie dla mnie. Nie fascynuje mnie James Bond.

    OdpowiedzUsuń
  2. Moim zdaniem Craig jest idealny jako Bond, podoba mi się najbardziej ze wszystkich Bondów. Spectre jeszcze nie obejrzałam, ale wszystko przede mną :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rzeczywiście jest na prawdę dobrym aktorem kina akcji, ale jakoś nie mogę go przeboleć jako "wysokiego bruneta z ciemnymi oczami" ;) No a "Spectre" bardzo polecam, szczególnie jeśli lubisz Craiga.

      Usuń

Jeśli udało Ci się znaleźć chwilkę czasu, po to, aby przeczytać powyższy tekst, proszę, znajdź drugą chwilkę, aby wyrazić swoją opinię na jego temat.
Dla mnie ważny jest KAŻDY komentarz, każda informacja o tym, że ktoś tu był, poznał moje myśli. I pozostawił po sobie ślad :)