Tytuł: Dziedzictwo ognia
Tytuł oryginalny: Heir of Fire
Autor: Sarah J. Maas
Ilość stron: 653
Wydawnictwo: Urobos
Grudzień znów jest dla mnie miesiącem nadrabiania czytelniczych i filmowych zaległości. Po nieprzespanych nocach i przejazdach tramwajem z nosem w notatkach i opracowaniach, a nie książkach, przyszedł czas zasłużonego odpoczynku. W końcu sięgnęłam po długo wyczekiwaną kontynuację Szklanego Tronu!
Królewska Obrończyni, Celaena Sardothien, poznała wreszcie swoją przeszłość i teraz będzie musiała się zmierzyć ze swoim dziedzictwem. By ją chronić Chaol, kapitan Królewskiej Gwardii, proponuje by wysłać ją do Wendlyn, gdzie też udaje się z powierzoną przez Króla misją. Jednak Celaena nie zamierza dłużej wykonywać rozkazów człowieka, który stał się powodem jej nieszczęść. Postanawia spełnić obietnicę daną przyjaciółce i odszukać królową Maeve, by dowiedzieć się czegoś więcej o Kluczach Wyrda, które wykorzystuje Król. Zanim jednak uzyska odpowiedzi na pytania będzie musiała odbyć szkolenie pod czujnym okiem Rovana i poznać swoją prawdziwą naturę.
Od początku Dziedzictwo ognia uderza w inne tony niż poprzednie części i opowiadania. Główna bohaterka wciąż jest tą samą upartą, wredną i śmiercionośną dziewczyną, ale nie zabija już wszystkich na prawo i lewo, bez zastanowienia. Zamiast skupiać się na walce zwracamy większą uwagę na tajemnice, które trzeba rozwiązać, przeszłość Celaeny i świata, w którym rozgrywa się akcja. Powieść podzielona jest na dwie części, które obrazują nam przemianę Zabójczyni. Oprócz tego w każdej z nich krążymy między tym co dzieje się w Wendlyn i w Adarlanie. Wciąż mamy oko na księcia Doriana, Chaola i przybywającego z Północy Aediona oraz wiedźmę Manon, która wraz ze swoim sabatem może posłużyć jako tajna broń Króla. Akcja rozwija się wcale nie tak powoli, a my poznajemy wiele odpowiedzi i stawiamy sobie jeszcze więcej pytań.
Znani nam bohaterowie wciąż potrafią zaskoczyć, raczej pozytywnie. Oznacza to, że Król będzie jeszcze bardziej okrutny, a kapitan Gwardii jeszcze bardziej oddany Księciu. Pojawiają się też nowe twarze, które wprowadzą do powieści świeżość i pozwolą na patrzenie z szerszej perspektywy, na wszystko co się dzieje. Nie będzie to już opowieść o dziewczynie, która umie i lubi zabijać, ale o utraconej wolności i oddaniu aż po grób. Każdy z bohaterów ma do odegrania rolę w tej historii i dzięki lepszemu poznaniu ich, poznajemy też historię Erilei.
Był to niezwykle miły i zaskakujący powrót do historii, która pochłonęła mnie bez reszty już na samym początku. Dziedzictwo ognia jest rewelacyjną kontynuacją, wprowadzającą nieco zamieszania, stawiającą wiele nowych pytań i sprawiającą, że będę czekać na kolejną część z jeszcze większą niecierpliwością! Polecam bardzo :)
Ocena: 9/10 (rewelacyjna)
Dobrze, że ten powrót okazał się tak udany. Nie czytałam jeszcze żadnej książki tej autorki.
OdpowiedzUsuńBardzo polecam tą serię :) poza tym tej autorki nic więcej w języku polskim chyba się nie ukazało...
UsuńWspaniała! Sarah J. Mass stworzyła świetną opowieść. Od pierwszego tomu trzyma w napięciu. Podoba mi się zarówno sposób narracji jak i kreacje bohaterów. Czekam z niecierpliwością na kolejną część :)
OdpowiedzUsuńBTW. Nominowałam Cię do LBA - jeśli masz ochotę odpowiedzieć na kilka pytań - zapraszam do zabawy. http://turkusowabiblioteczka.blogspot.com/2016/02/liebster-blog-award.html