niedziela, 15 listopada 2015

"Nadchodzi diabeł" - Glenn Cooper

Tytuł: Nadchodzi diabeł
Tytuł oryginalny: The Devil Will Come
Autor: Glenn Cooper
Ilość stron: 415
Wydawnictwo: Albatros

Co łączy Nerona, biskupa Malachiasza żyjącego w XII wieku i słoweńskiego biznesmena? Ci trzej, żyjący na przestrzeni wieków, mężczyźni pozornie nie mają ze sobą nic wspólnego. Jednak, zupełnie niezamierzenie, na trop ich powiązań wpada młoda zakonnica badająca rzymskie katakumby. "Po nitce do kłębka", czyli od malowideł w grobowcu, poprzez sztuki Marlowe'a i Watykańskie Archiwa dociera do rozwiązania zagadki. Udaje jej się to z niemałą pomocą niepozornego księdza, wygadanej siostry, bystrego ojca i gotowego poświęcić wszystko dla rodziny brata. Kłamstwem byłoby jednak przyznać, że obyło się bez niebezpieczeństwa. Kto i dlaczego nie chce, żeby Elisabetta dokończyła swoje zadanie?

Przyznam szczerze, że dałam się wciągnąć. Uwielbiam wszelkiego rodzaju zagadki i tajemnice czyhające na nas na kolejnych stronach książki. Lubię czytać, gdy wiem, że razem z bohaterami będę musiała rozwikłać jakąś niesłychanie złożoną intrygę. Powieść Nadchodzi diabeł dała mi możliwość poznania kolejnego sekretu skrywanego przez tysiąclecia, który w najmniej oczekiwanym momencie zostaje ujawniony by dopełniło się proroctwo. Mam nadzieję, że nie zabrzmiało to jak sarkazm, bo pomysł na fabułę był na prawdę ciekawy. A raczej, pomysł na to wielkie tajemnicze "coś" czego szukamy, ale nie chcemy żeby znalazło nas. 

Trochę gorzej prezentowała się już sama droga do rozwiązania zagadki i bohaterowie. Postaci niby miały swój charakter, ale kilkukrotnie złapałam się na tym, że nie do końca wiedziałam kto jest kim. Irytowała mnie też zbytnia uległość głównej bohaterki, jej brak refleksji lub choćby odrobiny zastanowienia w niektórych sytuacjach. Do tego kilka zbiegów okoliczności i cały świat próbujący udaremnić wysiłki Elisabetty. Momentami było tego aż nadto. Co prawda były też pozytywy (całkiem niemało). Nadchodzi diabeł to tak na prawdę powieść wielowątkowa, dziejąca się na przestrzeni wielu wieków, której finał ma dopiero nadejść. Oprócz zakonnicy, która powiązała ze sobą kilka faktów, mamy możliwość poznać Nerona, przekonanego o swojej wielkości ignoranta i Marlowa tworzącego Tragiczną historię doktora Fausta. Poznajemy motywację tych bohaterów jak i pochodzenie wskazówek, na których trop musi wpaść zakonnica. 

Wszystko w tej powieści jest spójne. Wszystko ma początek i koniec - pochodzenie i przeznaczenie. Mimo tych paru dobrych stron, pomimo czytania z wypiekami na twarzy do późnych (albo wczesnych) godzin nocnych nie czuję się tą książką zachwycona. Nadchodzi diabeł to raczej książka-zapychacz, dobra do przeczytania, gdy nie ma nic ciekawszego i dla miłośników gatunku. 

Ocena: 6/10 (dobra)

Ach, no i do końca czekałam aż w końcu Elisabetta "zrzuci zakonny habit" (cytat z okładki), ale się nie doczekałam... A mógłby być ciekawy zwrot akcji ;)

środa, 11 listopada 2015

"W pętli" - Nicholas Evans

Tytuł: W pętli
Tytuł oryginalny: The Loop
Autor: Nicholas Evans
Ilość stron: 480
Wydawnictwo: Albatros

Poruszająca, intrygująca i skłaniająca do refleksji. Tak pokrótce mogę określić tą książkę. W pętli Nicholasa Evansa to historia o koegzystencji ludzi ze sobą i z naturą. Z naturą pod postacią wilków, które jakby niepomne na wydarzenia z przeszłości powracają na "stare śmieci". Po latach pojawiają się tam, gdzie wiele z nich zabito przy okazji kolonizacji i pojawiania się rancz z wielkimi pastwiskami do hodowli bydła. 

Gdy w Hope padło hasło "wilki" całe miasteczko ruszyło z nimi na wojnę. Część oczekiwała na schwytanie "dzikich bestii", a część zwyczajnie wzięła sprawy we własne ręce, nie zwracając uwagi na działania Służby Ochrony Przyrody Żywej Stanów Zjednoczonych. Po przeciwnych stronach barykady stanęli ranczerzy obawiający się o stan liczebny swoich stad i urzędnicy pragnący dokończyć program przywracania wilków do ich naturalnych środowisk. Każde, broniąc swoich racji, stąpa po cienkim lodzie, który w każdej chwili może pęknąć i w ten lub inny sposób przyczynić się do klęski obu stron.

W sam środek sporu, z butami jeszcze brudnymi od nadmorskiego piasku, wciska się Helen Ross - niespełna trzydziestoletnia pani biolog specjalizująca się w zachowaniach wilków. Jako osoba z zewnątrz, trzymająca się raczej na uboczu nie jest przez ranczerów traktowana do końca poważnie. Poza tym sama ze sobą nie czuje się najlepiej, więc przyjazd do Hope traktuje jak swego rodzaju ucieczkę od rzeczywistości. Czy pośród ludzi zachodu dziewczyna odnajdzie swoje miejsce, czy bliższe stanie się jej stado wilków, które za wszelką cenę będzie chciała obronić? I czy w tej sytuacji powiedzenie "człowiek człowiekowi wilkiem" nie zmienia sensu?

W pętli to powieść od początku do końca angażująca. Zaprzątająca myśli i rujnująca wewnętrzny spokój, ale nie drastyczna. Na 480 stronach zawarty jest pełen rok, pętla, powrót do początku, ale to nie jedyne nawiązanie do tytułu. Powracające wilki, powtórna walka... Kto wygra ją tym razem? Czyje pretensje do tej ziemi powinny być uznane - zamieszkujących od wieków góry i lasy wilków czy niedawno osiadłych na tych terenach ludzi, pracujących fizycznie od rana do nocy, a czasem nawet dłużej? Prawda jest taka, że to zależy kto czyich racji broni.

Dominującymi postaciami w powieści są Helen, Dan, Luke i Buck. Każde z nich ma coś do udowodnienia sobie i innym, a "afera z wilkami" może być dobrą okazją, by dokonać czegoś "wielkiego". Charakter każdej z tych osób jest unikatowy i niejednoznaczny. Autor tak ich przedstawia, że zdarzają się momenty, w których mimo szczerych chęci nie byłam w stanie zrozumieć postępowania któregoś z ulubionych bohaterów albo musiałam przyznać racje "temu niedobremu". Jak to w życiu. No i jak to zwykle w bajkach, ale na co dzień też całkiem często się zdarza, wiele było zawirowań, rozczarowań, dobrych i złych chwil, ale na koniec zawsze pojawia się jakieś wyjście z sytuacji.

Mnie książka oczarowała i chociaż nie często zdarza mi się czytać coś, co nie jest kryminałem lub książką fantasy, to bez wątpienia mogę ją polecić! I obiecać sobie, że kiedyś jeszcze sięgnę po inne książki tego autora, a W pętli to dopiero początek nowej przygody z literaturą!

Ocena: 8/10 (znakomita)

środa, 21 października 2015

"Minionki" | "W głowie się nie mieści" | Filmowy zawrót głowy

Nie ma to jak lekkie opóźnienie, ale przecież "lepiej późno niż wcale". Na szarugę jesienną najlepsze są bajki, a w te wakacje było na co pójść do kina! Szczególnie najmłodsi i ci nieco starsi nie mogli narzekać na brak filmów skierowanych właśnie do nich. Przy okazji dzieciak mógł się obudzić w rodzicach... I wszystkich tych, których mimo "dorosłości" ciągnie do bajek i tym co w nich najlepsze. 


Tytuł: Minionki
Tytuł oryginalny: The Minions
Reżyseria: Kyle Balda, Pierre Coffin
Premiera: 11.06.2015 (świat), 26.06.2015 (Polska)
Produkcja: USA

Minionki już od wielu lat pomagają Gru w byciu największym złoczyńcą na świecie, ale... Czy kiedykolwiek zastanawialiście się co było z nimi przed Erą Gru? Otóż minionki od zarania dziejów poszukiwały kogoś, kto mógłby zapanować nad światem i próbowały pomóc mu w osiągnięciu tego celu, jednak zazwyczaj doprowadzały swojego przywódcę do przedwczesnego opuszczenia naszej planety. Gdy przez wiele lat małe żółte istoty nie potrafiły znaleźć nikogo, kto by nimi pokierował znalazł się śmiałek, który postanowił odszukać takowego, aby przywrócić sens życia swoim współbraciom. I tak Kevin wyruszył w świat u boku mając Boba i Stuarta. We trójkę stawiali czoła wyzwaniom, płatali figle i nic nie robili sobie ze złych postępków Scarlett O'Haracz, której chcieli wiernie służyć.

Tytuł: W głowie się nie mieści
Tytuł oryginalny: Inside out
Reżyseria: Pete Docter
Premiera: 18.05.2015 (świat), 01.07.2015 (Polska)
Produkcja: USA

Bajka, która poruszyła mnie do łez! Płakałam dzięki Szczęśliwej i płakałam razem ze Smutną. Bo "zastanawialiście się kiedyś co siedzi w naszej głowie"? Riley poznajemy w dniu narodzin. Z nią dorastamy i odkrywamy świat pełen ciepła, miłości i przyjaźni, ale też smutku strachu i niezrozumienia. Patrzymy na kolejne wybory dziewczynki przez pryzmat siedzących w jej głowie i krzątających się po zakamarkach umysłu emocji - Radości, Smutku, Odrazy, Gniewu i Strachu. Dzięki nim dowiemy się (jak głosiły pojawiające się tuż przed premierą memy) "co jeśli emocje mają emocje?" Co nas kształtuje i co sprawia, że jesteśmy tym, kim jesteśmy. Przepiękna, kolorowa i pełna humoru animacja, która trafia do widzów młodszych i starszych. Potrafi śmieszyć i wzbudzać niepokój powstrzymując się przy tym od żartów z podtekstami czy makabrycznych scen. 

niedziela, 23 sierpnia 2015

"Kamieniarz" - Camilla Läckberg

Seria: Czarna Seria
Tytuł: Kamieniarz
Tytuł oryginalny: Stenhuggaren
Autor: Camilla Läckberg 
Ilość stron: 533
Wydawnictwo: Czarna Owca

Od prawie dwóch lat zabierałam się za kupienie kolejnej książki Camilli Läckberg. W końcu, kiedy mi się to udało, pochłonęłam ją w jeden dzień. I dopiero teraz czuję, że mam wakacje, bo od wschodu, do zachodu słońca mogłam żyć historią całkowicie nie moją, a czas jej trwania zależał tylko od szybkości, z jaką przewracałam kolejne kartki.

Do Fjällbacki zawitała jesień, a wraz z nią kolejna tragedia. Pewnego ranka rybak wyłowił z wody ciało dziewczynki. Patrik Hedström i jego koledzy z komisariatu będą mieli ręce pełne roboty. Dlaczego? Ponieważ w płucach dziewczynki zamiast słonej morskiej wody znaleziono wodę z mydłem. Sprawa będzie tym trudniejsza, że zmarła dziewczynka była córką Charlotte, z którą niedawno zaprzyjaźniła się Erica, życiowa partnerka Patrika. Prowadzenie sprawy o morderstwo to jedno, ale kiedy pierwszymi potencjalnymi winnymi są ludzie z najbliższego otoczenia sprawa staje się trudna. Nawet wyjątkowo trudna, nie tylko dla bliskich, gry chodzi o zamordowanie dziecka.

I tym razem się nie zawiodłam. Mimo długiej rozłąki z bohaterami dość szybko przypomniałam sobie z kim mam do czynienia i czego się po nich mogę spodziewać. Zaszły w nich pewne zmiany, ale pozostali tymi samymi, czasem irytującymi, a czasami niezwykle ciepłymi ludźmi. Nie zabrakło też nowych postaci, które zostawią swoje piętno w mojej pamięci. Jak na szwedzki kryminał przystało gama charakterów była szeroka i barwna. Ucieszył mnie fakt, że kontynuowane są wszystkie wątki. Mimo nieobecności w mieście Anny, siostry Ericki, mogliśmy śledzić również jej historię. 

Było to możliwe dzięki bardzo charakterystycznemu sposobowi prowadzenia narracji. Powieść nie jest dzielona na rozdziały. Kolejne fragmenty, czasami jeden akapit, a czasem więcej, składają się w całość. W każdym z nich kto inny jest postacią, na której skupiamy całą naszą uwagę. W jednej chwili możemy przebywać z Patrikiem na przesłuchaniu na komisariacie, a w drugiej przyglądać się Pastorowi podążającemu do kościoła. Te zabiegi czasem dają nam poczucie kontroli nad sytuacją, a czasami sprawiają, że pewna myśl ucieka. To, co w książkach Camilli Läckberg oczarowało mnie już na samym początku również ma związek ze sposobem snucia opowieści. Mianowicie chodzi o retrospekcje. Pozornie nie powiązane z niczym fragmenty czyjejś historii sprzed kilkudziesięciu lat, która na koniec okazuje się głęboko skrywaną tajemnicą, czyimś motywem lub tłem historii.

Kryminały z Czarnej Serii mają swój klimat. Są to rozgrywające się w małej społeczności dramaty, w których ogromną rolę odgrywają ludzkie uczucia, namiętności i wybory. W tych książkach tętni życie. Jest to ich ogromny plus. Polecam każdemu, kto chociaż odrobinę lubi kryminały, zagadki i tajemnice.

Ocena: 8/10 (znakomita)