Autor: Juliusz Słowacki
Ilość stron: 99
Wydawnictwo: GREG
Ocena: 6/10 dobra
Powiem brutalnie - za czytanie Kordiana wzięłam się tylko dlatego, że jest on moją lekturą. Po III. części Dziadów nie oczekiwałam niczego ponad to, co zaoferował mi Mickiewicz. Nie przepadam za dramatami, więc nie czułam smutku czy rozczarowania kończąc moje spotkanie z "innym wcieleniem Konrada". Mogę nawet przyznać, że pozytywnie zaskoczyło mnie tempo w jakim uwinęłam się z czytaniem, co oznacza, że tekst był dobry, jak na mój gust. Jeśli miałabym osobną skalę dla dramatów byłby pewnie oceniony lepiej, ale w porównaniu z uwielbianymi prze ze mnie książkami innego rodzaju, mieści się w pojęciu "dobre".
Akcja Kordiana rozgrywa się na przestrzeni mniej więcej trzydziestu lat. Najpierw wkraczamy w nowy wiek, który miał być mrocznym okresem w dziejach naszej historii. Nieco później poznajemy Kordiana, młodego romantyka uwikłanego w romans ze starszą od siebie Laurą. Poczucie samotności i niezrozumienia przez świat pchają go ku samobójstwie. Pod wpływem czasu psychika chłopca zmienia się. Świat go rozczarował, ale też wiele nauczył. Przebywając na szczycie Mont Blank Kordian wypowiada słowa, które zna prawie każdy z nas: "Polska Winkelriedem narodów!". Kierując się emocjami, a nie rozumem i chłodną logiką, Kordian podejmuje się czynów szalonych. W rządzonym przez cara Królestwie Polskim zawiązuje się spisek, w którym uczestniczy nasz bohater. Jak przyjdzie mu skończyć... Nie wiem czy się dowiemy!
Kordian to dramat napisany przez Juliusza Słowackiego, największego, obok Adama Mickiewicza, wieszcza polskiego. W tym utworze nawiązywał bezpośrednio do postawy i koncepcji patriotyzmu uznawanego przez swojego starszego kolegę. Krytykował go w sposób wyrafinowany, nie wdając się w bezmyślne sprzeczki, ale tworząc inną koncepcję, prezentowaną przez Kordiana (swoją drogą Kordian - Konrad... dość podobne imiona.). W dramacie poruszył jeszcze dwa ważne wątki: dorastanie młodego człowieka i próbę rozliczenia powstania listopadowego. Kordiana czytało mi się bardzo przyjemnie, kiedy już wpadłam w odpowiedni rytm. Jest to na prawdę wartościowa lektura, dlatego w pełni popieram narzucanie nam takich w szkołach. Sama z siebie nie wiem kiedy bym sięgnęła po dramat Słowackiego, a tak - proszę bardzo! Już mam go za sobą :)
Książka przeczytana w ramach wyzwań: Polacy nie gęsi..., To już było, Pod hasłem. Zapraszam do wspólnej zabawy! :)